Korea Północna: „Boimy się misjonarzy szerzących wirus chrześcijaństwa”
Kenneth Bae był młodym, amerykańskim misjonarzem w Chinach. Gdy któregoś razu odwiedzał przyjaciół na granicy z Koreą Północną, spotkał dwóch zbiegów, którzy przyjęli Jezusa. „Wcześniej nie miałem w życiu żadnej nadziei” – powiedział jeden z nich. „Teraz mam nadzieję”.
Ich poruszające świadectwo głęboko wstrząsnęło Kennethem, którego rodzina pochodziła z Korei Północnej. Zaczął się modlić o kraj swoich przodków, pytając Boga, jak mógłby pomóc. Otrzymał odpowiedź: zabieraj tam chrześcijan jako turystów, by modlili się i czcili Boga.
W latach 2012 – 2013 zawiózł do Korei Północnej trzystu modlących się turystów. W czasie ostatniej podróży został aresztowany przez policję, bo przypadkowo miał ze sobą twardy dysk z filmem krytykującym Koreę Północną, a także pewne materiały misyjne. Swoje świadectwo opowiedział w Kościele Pasterza w Porter Ranch w Kalifornii.
„Próbowałeś obalić rząd Korei Północnej” – stwierdzili przesłuchujący go funkcjonariusze.
„Co macie na myśli? W jaki sposób?” – zapytał Kenneth.
„Przez modlitwę i oddawanie Bogu czci” – odwarknęli.
„Wybaczcie, ale przecież nie wierzycie w Boga” – powiedział. „Dlaczego więc wierzycie w modlitwę? Macie więcej wiary, niż większość chrześcijan”.
„Nie boimy się arsenału nuklearnego Stanów Zjednoczonych” – odpowiedzieli funkcjonariusze. „Oni nas nie zaatakują, jeśli my pierwsi nie zaatakujemy. Ale boimy się kogoś takiego jak ty, misjonarza, który przyjeżdża i szerzy wirus chrześcijaństwa. Ludzie będą się nim zarażać, po czym zwracać się ku Bogu. A wtedy ten kraj stanie się Jego krajem”.
Kenneth był zdumiony tym, co usłyszał. „Poczułem, jak Duch Święty do mnie mówi” – powiedział.
Ostatecznie został skazany na 15 lat ciężkiej pracy na diecie głodowej. Od ósmej rano do szóstej wieczorem wlókł kamienie i węgiel. Strażnicy naśmiewali się z niego: „Twoje państwo zapomniało o tobie. Skończysz sześćdziesiątkę, zanim wrócisz do swojego kraju”.
To nie była prawda. Ponad 175 tysięcy osób podpisało petycję do prezydenta Obamy z prośbą o podjęcie kroków dyplomatycznych w celu jego uwolnienia.
Kenneth mówi, że w ciągu dwóch lat ciężkiej pracy kilka razy umierał. (…)
Kenneth Bae został zwolniony 8 listopada 2014 roku razem z innym amerykańskim więźniem, Matthew Millerem (…)
„Wiele wycierpiałem w północnokoreańskim obozie” – wspomina. „Uświadomiłem sobie, że cierpienie nie jest w moim życiu przeszkodą, ale stało się ścieżką do Bożego serca”.
Dzisiaj Kenneth prowadzi organizację Nehemiah Global Initiative, której celem jest naświetlanie sytuacji w Korei Północnej i zachęcanie do modlitwy.
Autor: Donny Ndoka
Źródło: GODREPORTS