Kamerun: Kiedy słyszymy głośne krzyki, uciekamy i nie zadajemy pytań
chrześcijanie proszą o modlitwę
Droga była prawie nieprzejezdna. Głębokie dziury i odsłonięte korzenie drzew sprawiły, że dotarcie partnerów Open Doors do wioski kosztowało ich wiele trudu. Pragnęli odwiedzić chrześcijan, okazać im wsparcie i dostarczyć bardzo potrzebne i wyczekiwane zapasy dla ponad 300 rodzin mieszkających w okolicy. Po licznych atakach islamskich ekstremistów z Boko Haram obszar ten został ogłoszony „czerwoną strefą”, a sytuacja w zakresie bezpieczeństwa i dostaw jest dramatycznie zła.
Zło nie robi sobie przerwy nawet w niedzielę
Podczas wizyty uczestniczymy w nabożeństwie i rozmawiamy z mieszkańcami wioski. W niedzielę członkowie wspólnoty, z których większość dla bezpieczeństwa mieszka w górach, zjeżdżają do kościoła we wsi. „Przychodzą jeden po drugim”, wyjaśnia duchowny, „a kiedy jest już nas trochę, zaczynamy nabożeństwo”. Na zewnątrz 15-letni Dieudonne stoi na straży w cieniu drzewa, uzbrojony w Biblię i kij. „Jeśli coś zobaczę, natychmiast informuję pozostałych. Zło nie robi sobie przerwy nawet w niedzielę”.
„Kiedy słyszymy głośne krzyki, uciekamy i nie zadajemy pytań”
Po nabożeństwie towarzyszymy duchownemu w żmudnej podróży pod górę, aby odwiedzić wdowę i jej dzieci. Jak wielu innych, nadal jest właścicielką domu we wsi, ale czuła, że jest tam zbyt niebezpiecznie z powodu powtarzających się ataków. Zamiast tego woli walczyć z wężami i komarami. Prowizoryczny dom z kamieni, błota i słomy nie daje zbyt wiele ochrony. Najpierw dzieci witają gości, potem wdowa hojnie oferuje nam wodę.
„Wyobraź sobie tę drogę z kanistrem wody na głowie”, mówi pastor, gdy bierze łyk. Nagle słyszymy krzyki, z góry zbiega może sześcioletnie dziecko. Nastrój gwałtownie się zmienia. Ale wtedy pojawia się matka dziecka i wyjaśnia, że nie ma powodu do obaw. „We wsi, kiedy słyszymy głośne krzyki, uciekamy i nie zadajemy pytań. Gdyby dziecko tak krzyczało w naszej wiosce na dole, wszyscy zerwaliby się do ucieczki” – zauważa duchowny.
Ufność w Bożą pomoc
Ponad 300 rodzin z 15 wiosek zebrało się, aby otrzymać żywność, maty do spania, wiadra i odzież. Wdowy i liderzy kościelni otrzymują również pieniądze na najpilniejsze potrzeby. Mariam straciła męża w jednym z wielu ataków. Potrzebuje wsparcia, aby opłacić szkołę dla swoich dzieci. „Możesz zacząć mały handel”, mówi jednej ze starszych przedstawicieli społeczności, wręczając jej kopertę. „Kup duży worek orzeszków ziemnych, a potem odsprzedaj je w małych ilościach”, radzi jej. Mariam siedzi samotnie na podłodze i karmi piersią najmłodsze dziecko. „Rozumiem. Dziękuję bardzo!” tylko tyle jest w stanie powiedzieć.
Wielu chrześcijan, którzy otrzymują pomoc, prosi nas o modlitwę za nich – ale także za ich wrogów. „Proszę, módl się, aby Bóg pomógł nam w sprawie Boko Haram, którzy nieustannie nas atakują. Proście też Boga, aby zmienił ich serca, ponieważ to, co robią, nie jest dobre”, mówi Halima. Amadou potwierdza: „Modlę się, aby Pan sprawił, żeby oni wszyscy uwierzyli w Jezusa Chrystusa. Bo wiem, że apostoł Paweł również prześladował chrześcijan”.
Według amerykańskiego Centrum Badań Strategicznych w Afryce liczba ataków w regionie Dalekiej Północy wzrosła w ciągu ostatnich 12 miesięcy o 90%. Armia kameruńska próbuje bronić wiosek, ale zwykle przybywa za późno. Długo po tym, jak terroryści opuszczają zniszczone wioski i zrozpaczonych ludzi.
Prosimy, módlcie się za prześladowanych chrześcijan w północnym Kamerunie:
- Módl się o zakończenie ataków w rejonie Dalekiej Północy.
- Dziękuj za Kościół i jedność chrześcijan; módl się za wszystkich tych, którzy służą w kościołach, aby wykonywali swoją posługę w mocy Ducha Świętego.
- Módl się za wszystkich, którzy stracili bliskich – wdowy, sieroty, rodziców; aby Bóg ich pocieszył i zapewnił im wszystko to, czego potrzebują.
- Módl się tak, jak proszą nas Halima i Amadou, aby Jezus dotknął serc napastników Boko Haram, aby Go poznali jako swojego Zbawiciela.
za Open Doors