Świadectwa

Były dyrektor Apple i pionier cyfrowej ewangelizacji odbiera swoją najwyższą nagrodę

Walt Wilson, dyrektor w Dolinie Krzemowej, który wykorzystał swoją specjalizację w branży komputerowej w celu uruchomienia wizjonerskiego projektu dotarcia do milionów przy pomocy mediów cyfrowych, 17 września 2024 roku, po krótkiej bitwie z zapaleniem płuc trafił w kochające ramiona swojego Zbawiciela.

Global Media Outreach, misja założona przez Wilsona, w ciągu ostatnich 20 lat udostępniła przekaz Ewangelii ponad 2,7 miliardom ludzi na całym świecie, z których ponad 300 milionów podjęło decyzję przyjęcia Chrystusa.

Podróż Walta zaczęła się w New York City w dzielnicy zwanej „kuchnią piekła”. Gdy miał siedem lat, jego uwagę przykuło słynne zdjęcie żołnierzy Marines trzymających sztandar nad Iwo Jimą. Pomyślał, że „któregoś dnia będzie jednym z tych facetów”.

Kilkoro przyjaciół Walta przyłączyło się do gangów, znajdując w nich swoje miejsce. Walt przyznaje, że okres jego dorastania był trudny. „W wieku nastu lat dryfowałem i traciłem czas, niczego nie osiągnąłem” – powiedział w wywiadzie dla God Reports z 2012 roku. „Życie, jakie prowadziłem, było bezsensowne, bezwartościowe i złe, byłem w miejscu, w jakim nie chciałem być. Czułem się pusty i odizolowany”.

Któregoś dnia zauważył plakat z informacją o rekrutacji do Korpusu Marines. Zatrzymał się, by przyjrzeć się postaci ubranej w granatowy mundur. Pod sylwetką żołnierza Piechoty Morskiej widniało proste zdanie: „Oddziały Marines budują mężczyzn”.

Niedługo potem zapisał się i przetrwał szkolenie w Parris Island w Karolinie Południowej.

Szef sztabu Wilsona, sierżant Dale Yaw, przekazał mu kilka prawd, które wywarły na niego znaczący wpływ. „Sierżant Yaw powiedział, że nigdy nie zostawiłby mnie samego” – zauważył. Po drugie, jego sierżant zapewnił, że gdyby Wilson zmarł, ten osobiście zabrałby go do domu.

Doświadczenia z piechoty morskiej dały Wilsonowi pewność w mierzeniu się z każdym przeciwnikiem, ale jedno pytanie wciąż nie dawało mu spokoju: „Jeśli rzeczywiście umrę na służbie dla swojego kraju, co stanie się ze mną potem? Co przychodzi po śmierci?”.

Gdy Walt Wilson przyjechał do domu na przepustce, spotkał się z swoją byłą dziewczyną ze szkoły średniej, Dee, w której zauważył pewną niepodważalną zmianę. Mówiła inaczej i była jeszcze ładniejsza, niż ją zapamiętał. Z zaskoczeniem odkrył, że w czasie jego nieobecności przyjęła Jezusa Chrystusa jako swojego Pana i Zbawiciela.

„Pomyślałem: Jakie to dziwne. Nosiłem dwa nieśmiertelniki, które świadczyły, że jestem chrześcijaninem, ale zasadniczo byłem taki sam, jak wcześniej” – wspomina. Stwierdził, że dyscyplina Korpusu Marines miała na niego dobry wpływ, jednak duchowo pozostał taki sam.

„Miałem wewnętrzną pewność, ale brakowało mi wewnętrznego pokoju i stanowczo nie miałem tego głębokiego pokoju i pewności życia wiecznego, jaki wyczuwałem w Dee”.

Wilson i Dee pobrali się i wrócili do Karoliny Południowej, gdzie Wilsona czekał ostatni rok w Korpusie. „Wspólnie uzgodniliśmy, że będziemy chodzić do kościoła, chociaż początkowo tego nie zamierzałem” – wspomina. „Byłem żołnierzem Marines i nie myślałem o chodzeniu do kościoła”.

Gdy w pewien niedzielny poranek siedział w kościelnej ławce, jego uwagę zwróciło nauczanie o Jozue, jednym z wielkich, biblijnych dowódców wojskowych. W pierwszym rozdziale Księgi Jozuego, Bóg mówi Jozuemu: „Nie opuszczę cię, ani nie pozostawię”.

Wilson natychmiast zauważył uderzające podobieństwo do słów, jakie usłyszał w czasie szkolenia swojego Korpusu Marines. „Gdy Jozue szedł na bitwę, Bóg mu obiecał, że nigdy nie zostawi go samego. Tak samo mówił sierżant Yaw!”.

Potem usłyszał, jak pastor cytuje słowa Jezusa tuż przed Jego ukrzyżowaniem: „W domu mego Ojca jest wiele mieszkań… A gdy odejdę i przygotuję wam miejsce, przyjdę znowu i wezmę was do siebie, żebyście, gdzie Ja jestem, i wy byli” (Ewangelia Jana 14:2-4, UBG).

Walt Wilson otworzył oczy ze zdumienia, rozpoznając oczywiste podobieństwo. „Sierżant Yaw powiedział, że jeśli umrę, zabierze mnie do domu. Jezus mówił, że przygotowuje wieczny dom dla tych, którzy w Niego wierzą, i poprowadzi ich tam przez całą drogę, aż do Nieba”.

Wilson poczuł, jak zapala się w nim przemieniająca życie wiara. „Z wielką ochotą zaprosiłem Jezusa Chrystusa do mojego życia” – powiedział.

Decyzja pójścia za najwyższym Dowódcą dokonała ogromnej różnicy. „Wiem, dokąd idę, gdy umrę, i wiem, że tu i teraz jest dla mnie cel” – powiedział. „Nie jestem już pusty i nie dryfuję. Jestem przyjęty, moje życie ma znaczenie i mam pokój, który trwa. Bóg zabrał mnie w miejsce, jakiego sobie nie wyobrażałem”.

Wilson opuścił Marines z stopniem sierżanta.

Wykorzystując swoją dyscyplinę wojskową, Walt Wilson zmienił ścieżkę zawodową, rozpoczynając udaną karierę w Dolinie Krzemowej, gdzie zajmował kierownicze stanowiska w Fairchild Semiconductor, Apple i Computer Sciences Corporation (CSC). Był bliskim współpracownikiem Steve’a Jobsa na początkowym etapie uruchamiania Apple, pomagając firmie rozwinąć się do rozmiarów korporacji osiągającej dochód w wysokości 5 miliardów dolarów.

W czasie spędzonym w CSC i na pewnym kluczowym spotkaniu w MIT Bóg dał mu śmiałą wizję, by użyć technologii jako „następnej Drogi Rzymskiej” dla szerzenia Ewangelii. W swojej książce The Internet Church (Kościół internetowy) z 2000 roku, Wilson nakreślił przyszłość misji cyfrowych i potencjału internetu w zrewolucjonizowaniu misji chrześcijańskich.

W 2004 roku, po współpracy z Melem Gibsonem w tworzeniu strony internetowej dla filmu „Pasja” (Passion of Christ), Wilson miał możliwość bezpośredniego obserwowania mocy cyfrowej ewangelizacji, gdy tylko za pośrednictwem strony już ponad 20 tysięcy osób przyjęło wiarę. To wydarzenie stało się katalizatorem dla stworzenia Global Media Outreach, projektu uruchomionego w tym samym roku, który obecnie korzysta ze stron internetowych, mediów społecznościowych, reklam online i innych platform cyfrowych, by przedstawiać Ewangelię na całym świecie.

Kilkadziesiąt lat po opuszczeniu wojska, Walt Wilson został zaproszony, by podzielić się swoim świadectwem z ponad trzema tysiącami rekrutów w Centrum Szkoleniowym Marine Corps w Parris Island w Karolinie Południowej. Jego szczere przesłanie wiary trafiło do serc młodych mężczyzn i kobiet. Przez prawie 10 lat wracał tam co 90 dni, w sumie docierając do ponad 80 tysięcy rekrutów, z których wielu oddało swoje życie Chrystusowi.

W 2023 roku, zmotywowany miłością do swojego kraju, Wilson stał się współzałożycielem misji Hope4America.us, umacniając swoją pasję docierania do rodaków z przesłaniem Ewangelii. W ciągu pierwszych ośmiu miesięcy od rozpoczęcia misji, ponad 38 tysięcy Amerykanów zaznaczyło, że modlili się o przyjęcie Jezusa Chrystusa jako swojego Zbawiciela.

Walt Wilson często mówił: „Jesteśmy pierwszym pokoleniem w całej historii ludzkości, które trzyma w rękach technologię umożliwiającą dotarcie do każdego mężczyzny, kobiety i dziecka na świecie. Nasze pokolenie ma dostęp do wszystkiego, co jest wymagane do wypełnienia Wielkiego Posłannictwa”.

Autor: Mark Ellis

Źródło: GODREPORTS

pokaż więcej

Podobne wiadomości

1 komentarz

  1. Miejmy nadzieję, że ten oddany sprawie Bożej człowiek dostąpi udziału w pierwszym zmartwychwstaniu i znajdzie się na nowej ziemi. Jana 5,28.29; Obj 21.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button