Brytyjscy liderzy odrzucają zakaz „terapii konwersyjnej”: atak na podstawowe wolności
Ustawodawcy w Wielkiej Brytanii większością głosów opowiedzieli się przeciwko zakazowi „terapii konwersyjnej”, który miałby nakładać odpowiedzialność karną na każdego, kto chce pomóc osobom szukającym uwolnienia od niechcianego pociągu do tej samej płci lub dezorientacji płciowej.
9 lutego w Izbie Lordów odbyło się drugie czytanie projektu Ustawy o Zakazie Terapii Konwersyjnej (Orientacja Seksualna i Tożsamość Płciowa).
Zgodnie z projektem, dostarczanie lub proponowanie przez lekarza lub dowolnego opiekuna jakiejkolwiek „terapii”, której celem jest zmiana czyjejś postrzeganej orientacji seksualnej lub tożsamości płciowej, nawet za zgodną danej osoby, byłoby uznane za przestępstwo.
Konkretnie rzecz biorąc, celem projektu ustawy jest zadeklarowanie, że osoby kwestionujące swoją tożsamość płciową nie powinny być „leczone” ze swojego pociągu płciowego do tej samej płci, a ich tożsamość płciowa nie powinna być „naprawiana”.
„Rodzice, którzy nie pozwalają swojemu dziecku ubierać się w sposób przeciwny do swojej płci, byliby pociągani do odpowiedzialności karnej również za tłumienie tożsamości płciowej dziecka. To samo miałoby dotyczyć rodziców, którzy wciąż zwracają się do swoich dzieci przy pomocy imienia nadanego przy urodzeniu lub zgodnie z określoną przy narodzinach płcią” – wyjaśnia Christian Concern, chrześcijańska organizacja prawna z Wielkiej Brytanii.
Christian Concern wskazuje, że propozycja prawna „nie obejmuje ustalonej definicji ‘terapii konwersyjnej’” i może dopuścić do „przyszłego swobodnego rozszerzania” zrzutu łamania prawa.
W trakcie debaty z pierwszej połowy lutego, 29 parlamentarzystów wypowiedziało się przeciwko projektowi ustawy, a tylko 15 było za jego przyjęciem.
Lord Michael Forsyth określił projekt jako „najgorzej naszkicowaną, najbardziej niebezpieczną propozycję legislacyjną”, jaką widział w ciągu prawie 40 lat w Parlamencie.
Ostrzegł, że „rodzice, którzy mówią swoim dzieciom, że nie wolno im brać środków hamujących dojrzewanie, znajdą się po niewłaściwej stronie prawa”.
Podczas gdy niewielka liczba europejskich krajów uchwaliła pewnego rodzaju legislację potępiającą tę praktykę, Wielka Brytania jest krytykowana za to, że tego nie zrobiła.
Lord Robert Winston, emerytowany profesor studiów nad płodnością w Imperial College London, powiedział, że brytyjscy przywódcy nie mogą nakładać ram prawnych na „obszar biologii, jakiego tak naprawdę nie rozumiemy”.
„Z mojej własnej praktyki w medycynie rozrodczej bardzo jasno wynika, że faktycznie pewna liczba osób, które poddały się operacjom zmiany płci, w okresie po-menopauzalnym odczuwa głęboki żal. Do tego stopnia, że nieraz wpadają w głęboką depresję” – wyjaśnił.
„Oczywiście w większości przypadków bardzo wyraźnie widzimy, że wiele par jest zadowolonych ze swojej nowej płci. Ale to nie jest niezmienne, i tego nie rozumiemy” – dodał Winston.
W 2018 roku, była premier Theresa May obiecała legislację zakazującą tzw. terapii konwersyjnej, i chociaż od tamtej pory naszkicowano propozycje mające zakazać takiej terapii, żadna z nich nie została przyjęta.
Obecny projekt jest pierwszym, który miałby zakazać też terapii dla osób identyfikujących się jako transseksualne.
„W praktyce mogłoby to oznaczać, że mówienie chłopcu, że tak naprawdę jest chłopcem, albo dziewczynce, że tak naprawdę jest dziewczynką, byłoby czynem przestępczym” – twierdzi Christian Concern.
„Pod kierownictwem rządu Labourzystów, moglibyśmy znaleźć się w społeczeństwie, w którym ludzkie ciała są okaleczane: kobiece piersi są obcinane, a męskie genitalia usuwane. A kwestionowanie takich praktyk byłoby ‘niszczącą przemocą’” – dodała organizacja na blogu.
Christian Concern wzywa Kościół Anglii, by nie zajmował stanowiska przeciwnego wobec tej kwestii.
Kościół Anglii już wcześniej głosował przeciwko tzw. terapii konwersyjnej, ale tylko pod względem seksualności, a nie płci.
Co więcej, w 2018 roku kierownictwo kościoła zaleciło, by Afirmacja Wiary Chrzcielnej pozwoliła chrześcijanom identyfikującym się z płcią przeciwną na celebrowanie swojej nowej tożsamości płciowej. Zasadniczo ktoś, kto został ochrzczony przed zmianą płci, mógłby zostać jeszcze raz ochrzczony jako osoba o zmienionej płci i mająca nowe imię – donosi BBC.
„Szkoda, że takie zło nie spotkało się z ostrą naganą, jaką dostają obecne Modlitwy Miłości i Wiary” – stwierdza Christian Concern w oświadczeniu. „Chociaż niektórzy duchowni i niektóre zbory odważnie decydują się na opuszczenie Kościoła Anglii, wewnątrz kościoła nie było prawie żadnego skutecznego oporu”.
Andrea Williams, dyrektor naczelna Christian Concern, chwali parlamentarzystów za zajęcie stanowiska na rzecz wolności słowa.
„To zachęcające, że tak wielu parlamentarzystów wypowiada się ze zdrowym rozsądkiem na temat ekstremalnego projektu ustawy, naszkicowanego raczej jako ideologia, niż rzeczywistość” – powiedziała. „Praktykowanie przemocy lub przymusu w jakichkolwiek okolicznościach już jest nielegalne. Każdy projekt dotyczący terapii konwersyjnej jest atakiem na podstawowe wolności. Po prostu nie jest potrzebny”.
Autor: Talia Wise
Źródło: CBN