MuzykaRóżne

„Poczułam Gospel w swoich żyłach” – Wywiad z dyrygentką Agnieszką „Bacą” Górską-Tomaszewską

Gospel Joy

10. Skąd pomysł na dziecięcą odmianę chóru – KIDS Gospel Joy?

Kilkanaście lat temu, kiedy członkowie Gospel Joy zaczęli dorastać i zakładać rodziny – tak jak ja, zaczęłam intensywnie myśleć o tym, co będzie z naszymi dziećmi. Przecież my dorośli tak pięknie muzykujemy co tydzień, a dzieci? Nie było w tym czasie żadnego podobnego zespołu w Poznaniu. Dlatego postanowiłam stworzyć taką grupę. W styczniu 2020 roku minie nam dokładnie 10 lat działalności! Te pierwsze dzieci, to dziś dorośli, z niektórymi mam kontakt do dziś i cieszy mnie kiedy widzę, jak cudnie dalej rozwijają swój talent.

11. Który chór absorbuje więcej Twojej energii KIDS Gospel Joy czy Gospel Joy?

Zdecydowanie Gospel Joy. Całe moje życie kręci się wokół „gospla”, od 2008 roku zajmuję się zawodowo moją pasją i miłością z młodości. Nie mam godzin pracy. Pracuję w każdej wolnej chwili dnia i tygodnia. Od kiedy mam dzieci, głównie nocą, bo śpią i można się najlepiej skupić . To jednak dorosły Gospel Joy jest siłą napędową wszystkiego co się dzieje, choć przyznam, że więcej energii i siły zabierają jednak próby z dziećmi niż dorosłymi. Ale już samo przygotowanie prób, plany, działania, wizje – to wszystko zajmuje niemal cały czas mojej pracy.

12. Czym charakteryzuje się wokalista Gospel Joy? (nie tylko chodzi mi o głos, słuch, ale też o osobowość itp.)

Talentem i zaangażowaniem. Tu wymienię dwa najważniejsze atuty, które mogłabym postawić równoważnie obok siebie. Talent – wszyscy wiemy, że jest nieodzowny, by śpiewać, ale talent to dopiero 50% sukcesu. Dopiero zaangażowany wokalista to ktoś, na kogo można liczyć, oprzeć się podczas koncertów czy innych wydarzeń. Wyobraźmy sobie sytuację, że mamy fantastycznego wokalistę, który gdy zaczyna śpiewać, świat staje w miejscu. A potem wyobraźmy sobie, że ów wokalista nie może być na pięciu czy dziesięciu koncertach pod rząd. Brak zaangażowania wykluczy go z zespołu zupełnie. Poza tymi dwoma atutami członkowie zespołu są totalnie różni. Jedni ekstrawertyczni, inni odzywają się tylko jak się im zada pytanie, jedni wiecznie radośni, inni przytłoczeni problemami świata. Tak jak wszędzie. Czy trzeba być wierzącą osobą jak się startuje do Gospel Joy?

To pytanie często zadają mi ludzie. Odpowiadam, że nie można być walczącym z Bogiem i Jemu przeciwnym, ale po prostu na Niego otwartym.

13. Kim są tak w ogóle wokaliści Gospel Joy? (ludzie w różnym wieku, zawodu, wyznania itp. )

Nasi wokaliści to osoby z całej Polski, choć powinnam powiedzieć – z całego świata, bo mamy dwoje obcokrajowców. Od zawsze było tak, że większość to studenci, ale zdarzają się młodsi i jest cała silna grupa naszych ambasadorów, którzy śpiewają już nawet po 10 lat i więcej, są starsi i zdecydowanie stanowią mocny filar naszego zespołu. Są wśród nas dziennikarze, lekarze, przedsiębiorcy, prawnicy, specjaliści w różnych zawodach, wolni strzelcy no i oczywiście spora grupa wspomnianych wcześniej studentów. W chórze przeważają bracia z Kościoła Katolickiego, ale całkiem sporą grupę stanowią też Protestanci z kościołów ewangelicznych. Łączy nas wiara w Jezusa Chrystusa oraz talent muzyczny i chęć niesienia Dobrej Nowiny światu.

14. Czy znasz jakieś konkretne osoby, które dzięki muzyce gospel faktycznie odnalazły w swoim życiu Boga?

Oj… chyba nawet nie jestem w stanie wymienić wszystkich. To znaczy na pewno nie jestem w stanie, bo nie o wszystkich wiem. Wiele osób, które przychodzi do zespołu na początku swej przygody z

Gospel Joy zna Boga tylko lakonicznie. Wiedzą o Jego istnieniu, wszak trudno w naszym kraju nie usłyszeć o Jezusie Chrystusie. Bardzo mało jest takich, którzy mają z Bogiem relację, żyją z Nim na co dzień, oddali Mu swoje życie w każdym wymiarze. Potem to się stopniowo zmienia.

I tu na myśl przychodzi mi teraz jedna osoba, o której nawet nie wiedziałam, że Boga nie zna. Dowiedziałam się po ponad roku, co się wydarzyło. Dziewczyna młoda, piękna i niezwykle utalentowana, ponad rok temu żyła jeszcze w przekonaniu, że jest beznadziejna, że nic nie potrafi, że nie umie śpiewać. Ogólnie szła równią pochyłą w dół, wierząc w coraz większe brednie i oszustwa. Niestety ani nauczyciele ani rodzina jej nie pomagała, a będąc w wieku szkolnym, otoczona nieprzychylnymi komentarzami, utwierdzała się w przekonaniu, że życie w zasadzie jest bezsensowne, że nigdy nic nie osiągnie, nic nie potrafi. Żyła w marazmie, pogrążona w rozpaczy i bólu, który zajadała kolejnym bólem. Była w głębokiej depresji, z której nikt nie potrafił jej wyciągnąć. Zdarzyło się, że trafiła na wieczór, podczas którego dzieliliśmy się Ewangelią i świadectwami bożego działania w naszym życiu.

Wtedy w niej coś pękło, poczuła przeogromną chęć pójścia za Jezusem i zawołała do Niego w tej chwili. Dziś nie ma już tej dziewczyny, która była ponad rok temu. Bóg całkowicie, w każdym aspekcie jej życia, odmienił je i przewrócił do góry nogami. To nadal piękna i super utalentowana osoba, tylko teraz uśmiech i uwielbienie dla Boga gości na jej ustach. Depresja znikła całkowicie a kłamstwa, w które kiedyś tak mocno wierzyła pozostały jedynie pustym wspomnieniem.

Ta dziewczyna odnosi już kolejne sukcesy, udowadniając światu, że to nie ona, ale Bóg zmienia wnętrze człowieka.

Czy się cieszę? Nie, ja się nie cieszę, ja fruwam pod sufitem z radości, słysząc, że to co robię, ma taki sens. Wiem, że ta nasza wokalistka będzie tę historię mówić ludziom dalej a Duch święty będzie działał przez nią, jak wcześniej działał przez nas. To najcudowniejsze uczucie jakie można sobie wyobrazić.

15. Jakie plany na przyszłość bliższą i dalszą ma Gospel Joy i KIDS Gospel Joy?

Nasze plany są teraz bardzo mocno związane z grupą niesamowitych muzyków z USA, czyli The Metro Big Band. Właśnie ukazał się nasz najnowszy album „The Greatest Gospel Hits”, nagrany wspólnie na koncercie LIVE jesienią 2018 roku w Poznaniu. Mamy nadzieję, że album przypadnie naszej publiczności do gustu, można na nim znaleźć takie hity jak „Shackles (Praise You)”, „I believe I can fly”, „Oh, Happy Day” czy klasyczny „Amazing Grace”.

The Metro Big Band wraca do Polski już w październiku 2020 roku na wspólną trasę koncertową z wydanymi hitami gospel.

Ponieważ śpiewaliśmy już wspólnie – przejechaliśmy Polskę wspólnie jesienią 2018 roku – to wiemy, że szykuje się absolutnie cudowna uczta muzyczna: Gospel Joy i dwudziestu kilku instrumentalistów, w tym saksofony, trąbki, puzony i sekcja rytmiczna. Gwarantujemy ogromne emocje i dźwięki, które poruszą i zachwycą do głębi.

KIDS Gospel Joy za to obchodzi niebawem 10-lecie swojego istnienia. Z tej okazji chcemy przygotować świętowanie i oczywiście ucztę muzyczną oczywiście otwartą dla dzieci z zewnątrz. Z pewnością nie zabraknie warsztatów gospel dla dzieci i koncertu finałowego… mamy nadzieję z jakimś artystą z zewnątrz. Na razie wszystko jest na etapie przygotowań, bo nasze siły skoncentrowane są na nowym albumie Gospel Joy.

16. Skąd pomysł na taką płytę? Do tej pory robiliście raczej autorski materiał a teraz hity? Jak doszło do powstania tego albumu?

To jest bardzo ciekawa historia, zaplanowana przez samego Boga. My takich rzeczy byśmy nie wymyślili. Otóż kilka lat temu, kiedy byliśmy z Gospel Joy w USA miałam ciekawą rozmowę z pewnym człowiekiem – dyrektorem muzycznym dość dużego kościoła w Atlancie. Człowiek ten wypytywał mnie, jak to się stało, że pokochałam muzykę gospel, skąd ten pomysł. Powiedziałam, zgodnie z prawdą, że dostałam kiedyś taką płytę używaną od brata, który wrócił z USA, od niej wszystko się zaczęło.

To z tej płyty zaczęłam śpiewać pierwsze utwory gospel, to była baza naszego najwcześniejszego repertuaru. Na końcu powiedziałam, że płyta nosi tytuł „YES” Alvin’a Slaughter’a. Zrobił wielkie oczy i poprosił o powtórzenie, czy dobrze usłyszał. Kiedy potwierdziłam tę informację, ten starszy człowiek powiedział ze łzami w oczach, że był jej producentem i kiedyś nie wiedział, dlaczego to robił… po prostu ktoś go poprosił. W jednej chwili zrozumiał, że to był Boży Plan, bo dzięki tej płycie zaczęła się nasza służba tutaj w odległym kraju, służba Gospel Joy. Ów człowiek był tak poruszony tą historią, że opowiadał ją dalej i tak opowieść trafiła z jego ust do dyrygenta The Metro Big Band, który również poruszony tą treścią, postanowił nawiązać z nami współpracę.

The Metro Big nigdy wcześniej nie współpracował z chórem gospel, było więc to dla nich dość spore wyzwanie. Rozpoczęliśmy więc długie rozmowy o tym, co możemy razem zrobić. Oni – zespół instrumentalistów z USA i my – zespół Gospel Joy z Polski. Tak powstał pomysł o hitach gospel – bo są znane, bo oni i my je znamy, bo nigdy dotąd nikt w Polsce nie wydał takiej płyty. Pomysł się spodobał i ruszyliśmy do pracy. To było już sporo czasu temu, bo nasze rozmowy zaczęły się już około 2014-2015 roku. The Metro Big Band przyjechał do nas dopiero w 2018, a rok później wydajemy owoc tej wieloletniej już współpracy – największe hity gospel.

Zdradzę jeszcze, że dorzuciliśmy na płytę 1 utwór, który (póki co) hitem gospel nie jest. Jest po polsku, jest zupełnie nowy i fantastyczny. Uwielbiamy go śpiewać, bo wyraża uwielbienie Boga w nam najbliższy sposób, czyli JOY – z radością i entuzjazmem.

Na płycie zaśpiewały też nasze dzieciaki, czyli KIDS Gospel Joy, jako bonus w utworze „When the Saints go Marching in”.

17. Wygląda na to, że sporo osób było zaangażowanych w ten projekt. Kto jeszcze miał duży wpływ przy powstawaniu tego albumu?

Prawdą jest, że gdybym miała zliczyć wszystkie osoby, które przyczyniły się do powstania albumu, to nie wiem czy starczyłoby palców u rąk wszystkich naszych chórzystów. A tak poważnie, to pewnie ponad setka ludzi. Od człowieka w USA, który kiedyś wydał płytę, dzięki której zaczęłam tworzyć zespół, po każdego chórzystę, instrumentalistę, grafika, kamerzystę czy operatora dźwięku i świateł. Jest jednak pewien człowiek, który szczególnie mocno zaangażował się w nasz projekt i doprowadził go do miejsca, w którym jesteśmy teraz. Brad Henderson to kompozytor, basista i pianista, który przyjechał wraz The Metro Big Band do Polski. Dźwięki i wspólnota, którą utworzyliśmy bardzo poruszyła jego serce i postanowił pomóc nam muzycznie i merytorycznie w przygotowaniu albumu. Poświęcił kilka miesięcy i wieczorów, by wszystkie nagrane dźwięki dopieścić, wygładzić i w końcu zmiksować tak, by dźwięki płynące z płyty były rozkoszą dla uszu. Jesteśmy mu niesamowicie wdzięczni, kolejny już raz Bóg pobłogosławił nam. To nie my, lecz to On rozdaje karty.

18. Oprócz Gospel Joy uwielbiam…. Dokończ

Moją rodzinę oczywiście! Ale też gotować i stety-niestety również jeść. Kocham podróżować, spędzać wakacje tam, gdzie jest ciepło, kiedy u nas jest zimno. Uwielbiam też oderwać się przy dobrym filmie, czasem połykam jakiś serial. Kiedyś namiętnie czytałam książki, jednak póki moje dzieci będą wymagały rannego wstawania, wożenia, kładzenia spać itd… tę działalność nieco zawiesiłam.

Mam nadzieję powrócić do niej niebawem ze zdwojoną siłą.

Uwielbiam też przyjmować gości u mnie w domu, wekować słoiki, wymyślać ciekawe wydarzenia, niespodzianki dla znajomych. Uwielbiam snuć plany i je realizować.

Kocham też święta i czas z rodziną. Lubię chodzić do znajomych i przyjaciół przy różnych okazjach. Uwielbiam zaprosić przyjaciółkę i przy winie przegadać całą noc.

Cały czas przy tym absolutnie uwielbiam tworzyć harmonie muzyczne i ich słuchać.
Piękne wokale, soliści, piosenki z duszą to coś, co nieprzestanie powoduje u mnie cudowne emocje, a czasem nawet łzy wzruszenia. Na dodatek kocham spać. Sama się zastanawiam jak to godzę,
ale naprawdę robię wszystko co powyżej.

Poprzednia strona 1 2 3
pokaż więcej

Podobne wiadomości

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button