RóżneZe świata

Chrześcijański przyrodnik na czele akcji ratowania zwierząt

Połowa światowej populacji gatunków migrujących notuje poważne spadki liczebności

Bocian
Zdjęcie Erik Karits, Pixabay

Prawie połowa gatunków migrujących na świecie znajduje się w fazie zanikania, co wiąże się ze zjawiskiem opisywanym przez wielu naukowców jako początek wielkiego okresu wymierania w królestwie zwierząt.

Chrześcijański przyrodnik dr Bob Sluka, wraz z organizacją religijną A Rocha, zajmującą się dbaniem o Boże Dzieło Stworzenia, apeluje o pilne działania w kierunku zabezpieczenia naszej planety, zanim będzie już za późno.

„Biblia mówi bardzo wiele o tym, jak ważne dla samego Stwórcy jest Jego Dzieło Stworzenia. A jeśli mamy kochać Boga i Go naśladować, powinniśmy miłować też i te rzeczy, które On miłuje,” przekonuje dr Sluka.

Niedawno upubliczniony Raport Narodów Zjednoczonych o Stanie Gatunków Migrujących na Świecie stwierdza, że prawie 44% gatunków migrujących systematycznie zmniejsza swoją liczebność, a kolejnym 20% grozi całkowite wymarcie. Dr Sluka jest zdania, iż załamanie się bioróżnorodności oraz ekosystemów może stanowić ku temu jedną z przyczyn.

„Maleje liczba koralowców, płazów, żab oraz ropuch,” twierdzi dr Sluka. „Mamy nawet tąpnięcie w światowej populacji owadów, określane w niektórych doniesieniach jako „Owadzia Apokalipsa” – poważne załamanie liczebności ich występowania.

Dr Sluka wskazuje na Czerwoną Listę Zagrożonych Gatunków, wydaną przez cieszącą się dużym poważaniem organizację o nazwie Międzynarodowa Unia na Rzecz Zachowania Przyrody, według szacunków której, ponad 44,000 gatunków zamieszkujących naszą planetę znajduje się na krawędzi unicestwienia.

„Uważam, że większość ludzi świata nauki zgodziłaby się ze stwierdzeniem, że znajdujemy się już w kolejnej, głównej – a dokładnie w szóstej – fazie ginięcia gatunków.” stwierdził dr Sluka.

Aczkolwiek, jakby na przekór tym ponurym doniesieniom, zanotowano również w ostatnich latach skokowe wzrosty populacji niektórych migrujących zwierząt na całym świecie, takich jak populacja wielorybów garbatych, zamieszkująca wody wzdłuż Wybrzeża Atlantyckiego, których liczebność odbudowała się do poziomów notowanych sprzed okresu komercyjnych polowań na te ssaki.

Ochrona rozpoczyna się od ludzi

Wysiłki zmierzające do ocalenia wielorybów oraz innych zagrożonych zwierząt znajdują swoje odzwierciedlenie min. w aktach prawnych takich jak Ustawa o Ochronie Ssaków Morskich, Ustawa o Czystości Wody jak również w Ustawie o Zagrożonych Gatunkach. Beth Porterhouse z Virginia Beach Aquarium&Marine Science Center uważa, że skuteczna ochrona rozpoczyna się od ludzi, a nie od policji, dodając, że są takie rzeczy, które sami możemy robić aby dopomóc swoim ‘sąsiadom’ ze świata fauny.

„Są to bardzo proste rzeczy, takie jak – na przykład – niepuszczanie balonów w powietrze,” argumentuje Porterhouse. „Ogranicz użycie plastiku do totalnego minimum, szukaj też okazji w codziennym życiu by pomyśleć o sobie jako o jednostce funkcjonującej w szeroko-pojętym ekosystemie życia.”

Pomimo stopniowego odradzenia się populacji i przyrostu liczebności osobników, zjawisko coraz częstszego wyrzucania się wielorybów na plaże Wschodniego Wybrzeża jest wyraźnym sygnałem alarmowym dla obrońców i badaczy środowiska naturalnego, w związku z faktem, iż to min. wieloryby służą do określania stanu i zdrowia oceanów. Obecność młodocianych humbali na wybrzeżach, noszących wyraźne blizny od zaplątania w sieci, sugeruje, iż to właśnie działalność człowieka ponosi winę za taki, a nie inny, stan rzeczy. Nie dość tego – jeszcze inny wieloryb, znaleziony niedaleko od południowych wybrzeży stanu Virginia w USA, wykazywał wyraźne ślady choroby zakaźnej, odpowiedzialnej w tym rejonie za śmierć czterech wielorybów w przeciągu tylko jednego tygodnia.

„Co drugi oddech pochodzi z oceanu”

„Co drugi oddech pochodzi z oceanu,” argumentuje Porterhouse. „Wieloryby wspierają wszystkie jego ekosystemy, są jakby takimi farmerami oceanów, przenoszącymi składniki odżywcze poprzez potężne kolumny wód.”

Porterhouse oraz dr Sluka są zgodni, że jest to kolejne otrzeźwiające przypomnienie o tym, iż działalność nas, ludzi, ma bezpośredni wpływ na ziemię, ocean jak i wszystko co w nich żyje.

„Kiedy ostatnim razem słyszałeś kazanie w swoim kościele na temat dbałości o Dzieło Stworzenia?” dopytuje dr Sluka. „A jeśli twoja odpowiedź brzmi ‘tak, słyszałem’, to pamiętajmy, że jest to wyzwanie skierowane do pastorów i wszystkich głoszących Słowo Boże, ale wyzwanie nie tyle polityczne, co biblijne – dlatego mamy po prostu obowiązek głoszenia o tych sprawach.”

Autor: Brody Carter

Źródło: CBN News

Tłumaczenie: Konrad M.

pokaż więcej

Podobne wiadomości

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button