Świadectwa

Czcił komunistyczną partię Chin a słownik doprowadził go do wiary w Boga

Screen

Harry Chen znalazł zbawienie przez słownik.

Harry dorastał w komunistycznych Chinach, gdzie wpajano dzieciom ateizm. Nigdy nie używano słowa „wieczny” lub „na wieki”, ponieważ w koncepcji ateizmu taki stan nie istnieje.

Gdy trafił na to słowo w słowniku, pomyślał: „Czy jest życie wieczne? Dlaczego to słowo miałoby istnieć, gdyby nie miało odpowiadającej mu rzeczywistości?”.

Chen urodził się w Chinach na początku Rewolucji Kulturowej, gdy tępiono każdego, kto nie był lojalny wobec przewodniczącego Mao. Opowiadając swoją historię na kanale YouTube „Gospel Hall Audio”, wspomina, jak w dzieciństwie maszerował z rodzicami w patriotycznych paradach wywyższających komunistyczną partię.

Jego pierwsze zdania zapisane poznawanymi w szkole chińskimi literami, to: „Niech żyje Partia Komunistyczna” i „Niech żyje przewodniczący Mao”.

Jego rodzice byli trenerami sportowymi, dlatego wiek dorastania Harry spędził na beztroskim uprawianiu w Centrum Sportu wszelkich rodzajów dyscyplin.

Gdy studiował na Uniwersytecie Shandong, dostał list od znajomego swojego przyjaciela, który zobaczył w gazecie wzmiankę o nim. Korzystając ze zwykłej poczty, ponieważ internet wtedy jeszcze nie funkcjonował, znajomy uprzejmie poruszył temat, pytając: „Czy jest możliwe, by istniało życie wieczne?”.

„Powiedziałem: ‘Dobre pytanie, chcę poszukać’. Gdy rozmawiasz ze znajomym, nigdy nie mówisz ‘wieczny’, ‘na wieki’ lub ‘na zawsze’. Nie mówisz tak, bo nic nie trwa wiecznie. Teraz jednak czytam w słowniku i myślę: ‘To ciekawe. Jak to sprawdzić?’”.

Dręczony możliwością życia wiecznego i podekscytowany intuicyjną odpowiedzią serca poruszonego na myśl o tym, że ludzka świadomość nie ginie wraz ze śmiercią, Harry wyruszył na poszukiwanie prawdy.

Pierwszą wskazówkę otrzymał od pewnego Afrykańczyka, który wspomniał o słowach zapisanych w Biblii. Druga wskazówka pochodziła od obcokrajowca robiącego interesy w Chinach, który również mówił o Biblii.

„Nie miałem żadnej wiedzy o Biblii” – mówi. „Wiedziałem tylko, że to słynna księga, ale nie wiedziałem, o czym ona jest”.

W tamtym czasie Biblia była w Chinach zakazana, ponieważ rząd nie życzył sobie konkurencji ze strony niczego, co miałoby status boskości, zarezerwowany w kraju dla partii komunistycznej i przewodniczącego Mao.

Harry zastanawiał się, gdzie mógłby znaleźć Biblię.

Jego pierwszą lekturą były traktaty biblijne zawierające fragmenty Pisma Świętego, wydrukowane w Hongkongu w starym, chińskim stylu. Przeczytał w nich o darze życia wiecznego przez wiarę w Jezusa Chrystusa i wtedy zrodziło się w nim nieugaszone pragnienie poznania Boga życia wiecznego.

W końcu Harry zdołał wziąć do ręki Biblię i z zapałem zabrał się do czytania.

„Byłem spragniony” – mówi.

Harry przeczytał fragment Ewangelii Jana 3:16: „Tak bowiem Bóg umiłował świat, że dał swego jednorodzonego Syna, aby każdy, kto w Niego wierzy, nie zginął, ale miał życie wieczne”. (UBG)

Oto miał swoją odpowiedź: by otrzymać życie wieczne, musi tylko uwierzyć w Jezusa. Postanowił uwierzyć i narodził się na nowo.

W 1993 roku zaczął chodzić na studium biblijne w Chinach. Jego krewni jeden po drugim też zostali zbawieni.

W 2003 roku Harry wyemigrował do Kanady, gdzie obecnie mieszka, należąc do zgromadzenia kościoła.

Autor: Antonio Pellot

Źródło: GODREPORTS

pokaż więcej

Podobne wiadomości

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button