Modlitwa w domu może być nielegalna, potwierdza MSP
Członek szkockiego parlamentu, który popiera wprowadzenie aborcyjnych stref buforowych, przyznał, że istnieją okoliczności, w których modlitwa w domu może być uznana za naruszenie prawa. To stwierdzenie stoi w sprzeczności z wcześniejszymi wypowiedziami wiceprezydenta USA, JD Vance’a, który określił podobne twierdzenia jako „dezinformację”.
Aborcyjne strefy buforowe mają na celu zapobieganie zakłócaniu dostępu do placówek aborcyjnych, a także wpływaniu na decyzje osób, które z nich korzystają.
Vance niedawno twierdził, że mieszkańcy tych stref otrzymali od rządu ostrzeżenia, że modlitwa w ich własnych domach może być traktowana jako naruszenie prawa.
W jednym z listów wysłanych do mieszkańców stwierdzono: „Ogólnie rzecz biorąc, przestępstwa mają zastosowanie w miejscach publicznych w strefach bezpiecznego dostępu. Jednak działania w miejscu prywatnym (takim jak dom)… mogą stanowić wykroczenie, jeśli można je zobaczyć lub usłyszeć w strefie i są wykonywane celowo lub lekkomyślnie”.
Gillian Mackay, MSP odpowiedzialna za projekt ustawy, stanowczo zaprzeczała twierdzeniom Vance’a. Po pewnym czasie przyznała jednak, że modlitwa przy oknie w prywatnym domu może naruszać prawo, w zależności od tego, „kto przechodzi obok okna”.
Lois McLatchie Miller, rzeczniczka szkockiej organizacji chrześcijańskiej ADF International, wyraziła swoje głębokie zaniepokojenie ustawą o strefach buforowych.
„Jest oczywiste, że ta ustawa jest zasadniczo wadliwa, jeśli chodzi o podważanie podstawowych wolności słowa, myśli i religii. Wszyscy stanowczo sprzeciwiamy się nękaniu, które jest nielegalne od wielu lat, ale prawo to idzie o wiele za daleko, uniemożliwiając ludziom modlitwę lub prowadzenie zgodnych rozmów w dużych miejscach publicznych w Szkocji” – powiedziała.
„Gillian Mackay potwierdziła, że 'performatywna’ modlitwa może być przestępstwem, 'w zależności od tego, kto przechodzi obok okna’. Oskarżenie o to, że modlitwa jest 'performatywna’, a nie prawdziwa, leży w oku patrzącego. Kim jest policja, by wątpić w autentyczność czyjejś wiary na podstawie miejsca, w którym się znajduje i ułożenia rąk?
JD Vance miał rację, zgłaszając obawy – to prawo jest nieliberalną parodią”.
ADF podniosło również sprawę Rose Doherty, babci, która została aresztowana w zeszłym tygodniu za trzymanie znaku w strefie buforowej.
Pani Doherty skomentowała swoje aresztowanie: „Trzymałam znak z napisem 'Przymus jest przestępstwem, tutaj możesz rozmawiać, jeśli chcesz’. Każdy ma prawo do rozmowy za obopólną zgodą. Po prostu udostępniłam się do rozmowy, jeśli ktoś chciałby do mnie podejść i porozmawiać na dowolny temat. Nie naruszyłam strefy buforowej – nie nękałam, nie zastraszałam, ani nawet nie próbowałam na nikogo wpływać. Po prostu stałam tam, gotowa do rozmowy z miłością i współczuciem”.
Źródło: Christian Today