Świadectwa

Syn mordercy ledwo zapobiegł rodzinnej tragedii

Jego ojciec był mordercą. Został skazany i wysłany do więzienia gdy Antonio Francis był jeszcze w łonie matki. W szkole średniej pewien głos powiedział mu, że przyjdzie taki dzień, że i on również zostanie zabójcą.

Antonio wychowywał się w chacie z jedną sypialnią w Belle Glade na Florydzie. „Jak tylko wszedłeś, mogłeś zobaczyć tylne drzwi” – mówi na nagraniu Delafe. Jego mama nie zabierała go do kościoła, ale co wieczór modliła się z Antonio i jego bratem.

Chcąc odwiedzić kuzynów, musieli iść do kościoła. W nim dowiedział się o Jezusie, ale nigdy nie przyjął Go do swojego serca.

Obok ich domu znajdował się opuszczony budynek, w którym mieszkali narkomani.

„Przyjaciółka” jego mamy zajmująca się czarami rzuciła klątwę na ich rodzinę, obwiniając mamę Antonio za zepsuty telefon komórkowy. Rzuciła na nią zaklęcie, mówiąc, że straci naraz samochód i dzieci.

Belle Glade, gdzie dorastał Antonio

O dziwo, w jakimś stopniu tak się stało. Deszcz zalał dom, zmuszając ich do przeprowadzki. Samochód nie chciał odpalić. Dzieci musiały zamieszkać w innym miejscu.

W szkole średniej Antonio zajmował się sprzedażą narkotyków, kradzieżą i przemocą.

Raz kogoś okradł. Dziesięć miesięcy później trzech facetów obrabowało go z 1000 dolarów. „Czasami to co robisz ludziom, może przydarzyć się i tobie” – mówi.

Antonio poprzysiągł zemstę, chcąc zabić sprawców.

Ale kiedy postanowił pomścić swoją stratę, usłyszał słyszalny głos: Jeśli to zrobisz, zginiesz lub pójdziesz do więzienia na resztę życia.

Większość jego kumpli miała broń. Niektórzy nawet zaoferowali, że odwalą za niego brudną robotę. Ale męska duma Antonio sprawiła, że pomyślał, że zrobi to sam.

Jakiś czas później ponownie postanowił popełnić potrójne zabójstwo w odwecie za napad. Po raz drugi usłyszał głos: Jeśli to zrobisz, zginiesz lub pójdziesz do więzienia na resztę życia.

Wycofał się, będąc niepewnym, co oznaczał ten głos.

Kilka tygodni później siedząc w samochodzie z przyjacielem, mającym broń pod każdym siedzeniem. Zauważył dwóch rabusiów wychodzących ze sklepu na stacji benzynowej.

„Sięgnąłem pod siedzenie, by chwycić broń” – wspomina. „Podniosłem broń do połowy i usłyszałem ten głos: Jeśli to zrobisz, zginiesz lub pójdziesz do więzienia na resztę życia”.

Antonio opuścił broń. Po raz trzeci usłyszał ten głos, ale jego przyjaciel, który prowadził samochód, nic nie usłyszał.

Opatrznościowo, w pobliżu podjechał radiowóz. „Jedziemy!” Antonio powiedział do swojego kumpla, który prowadził. Patrol pojawił się w odpowiednim momencie, co uchroniło go przed kłopotami.

Później Antonio wykorzystał wyłudzone pieniądze, by wynająć mieszkanie dla mamy i brata po drugiej stronie miasta, w lepszej dzielnicy.

Pewnego dnia podniósł Biblię mamy i zaczął ją czytać jakby przyciągany jakąś siłą.

Potem nawrócił się jego kuzyn i zaczęli rozmawiać o Jezusie.

Kluczowy moment nadszedł 20 grudnia 2012 roku. Tego dnia skończył się kalendarz Majów, a w mediach społecznościowych pojawiły się spekulacje, że nastąpi koniec świata. Cała ta dyskusja zaniepokoiła Antonio.

Tego dnia zadzwonił do swojego kuzyna i powiedział, że musi mieć pewność zbawienia. Przez telefon Antonio odmówił modlitwę grzesznika, a w jego duszę wstąpił nowy pokój; jego niepokój zniknął. Oddał swoje serce Jezusowi jako swojemu Zbawicielowi i Panu i został napełniony Duchem Świętym.

Natychmiast zyskał pewność, że jest dla niego miejsce w Niebie. „Czułem, że nawet gdyby świat skończył się jutro, pójdę do Nieba” – mówi.

Jak się okazało, świat się nie skończył. Szum wokół jego osoby wygasł. Antonio jednak doświadczył czegoś, co nigdy go nie opuściło.

Od tamtej pory służy Jezusowi. Dziś ma linię ubrań, która chwali Jezusa i rapuje dla Pana. Uczestniczy w społeczności na południowej Florydzie, która zajmuje się posługą uliczną. Dają ubrania uzależnionym od narkotyków i modlą się o ich uwolnienie.

„Cieszę się, że nie zabiłem, bo wiem, że gdybym zabił pierwszą osobę, to przylgnęłoby to do mnie i stałbym się mordercą, bo pochodzę z rodu morderców” – mówi Antonio.

„Kiedy pociągniesz za spust i zmienisz się w zimnokrwistego zabójcę, diabeł (wejdzie) do twojego serca” – ostrzega.

„Wiem, że Jezus jest prawdziwy” – dodaje. „Nikt na tej ziemi nie przekona mnie, że Jezus nie jest prawdziwy. Umarłbym za Jezusa. Przyłóż mi pistolet do głowy, nóż do gardła. Jestem gotów umrzeć za Jezusa, ponieważ byłem na ulicy, byłem bandytą. Więc po prostu wiem, że Bóg zbawia gangsterów, zbirów, morderców”.

Ben Lahood studiuje w Lighthouse Christian Academy w pobliżu Venice w Kalifornii.

Autor: Ben Lahood

za God Reports

pokaż więcej

Podobne wiadomości

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button