RefleksjeRóżne

Nadużycia duchowe w kościele i jak sobie radzić

Nadużycia duchowe w kościeleMoja firma nosi nazwę Doradztwo Chrześcijańskie Southlake. Możesz sobie wyobrazić te wszystkie pytania o to, czym w istocie jest ten chrześcijański aspekt mojej działalności. Widząc doradcę, który posługuje się nazwą „chrześcijański”, ludzie zastanawiają się, a jeszcze częściej martwią się o to, czy przypadkiem nie dostaną kolejnej ciężkiej dawki religijnego poczucia winy. Uważam to za wielki komplement, gdy klienci mówią, że bardzo się denerwowali, kiedy okazało się, że mają przed sobą chrześcijańskiego doradcę, ale zostali pozytywnie zaskoczeni i że nigdy, ale to nigdy nie zrobiłam niczego, by ich zawstydzić.

Dlaczego ludzie są tacy ostrożni, gdy mają do czynienia z chrześcijaństwem, nawet z doradztwem chrześcijańskim? Sądzę, że zbyt wielu księży, pastorów i liderów wspólnot jest pogrążonych w amoku i w imię Pana Boga dopuszcza się wielu krzywd. Krzywdzą ludzi, którzy usiłują odnaleźć Boga we mgle współczesnego życia, krzywdzą chrześcijaństwo i chrześcijan. Pozwól, że przerwę na chwilę, żeby upewnić się, że czytelnicy to rozumieją: nie twierdzę, że wszyscy duchowni są okropni. Po prostu niektórzy z nich, może trzeba powiedzieć: wielu z nich, to wyjątkowo nędzna podróbka cudownego charakteru Chrystusa. Skąd wiem, że tak właśnie jest? Byłam zanurzona w środowisku chrześcijańskim przez dwadzieścia lat i widziałam wiele. Naprawdę wiele.

Pracowałam w kościele, działałam w ramach chrześcijańskiej służby, byłam członkiem wspólnot i misji. Byłam świadkiem tego, co w chrześcijaństwie najlepsze i najgorsze. W ciągu ostatnich ośmiu lat prowadzę doradztwo pod parasolem chrześcijaństwa. W tym czasie najwięcej dowiedziałam się na temat kościołów – co w nich wspaniale funkcjonuje, a co można nazwać duchowym nadużyciem.

Tak, w niektórych kościołach i służbach, ludzie doświadczają przemocy duchowej. Powinno się rzucić na tę kwestię nieco więcej światła, nie po to, aby zawstydzić Kościół, ale po to, aby go uzdrowić, tak by nie wykorzystywano ludzi, posługując się imieniem Pana Boga.

Czym są nadużycia duchowe? Dobre pytanie! Ostatnio prowadziłam pięciodniowy cykl spotkań w mediach społecznościowych na temat głównych form nadużyć, jakie mają miejsce:

Nadużycie duchowe: zniekształcanie wersetów biblijnych, tak aby powstrzymać kogoś przed ustaleniem właściwych granic w relacjach z toksycznym człowiekiem.

To się niestety dość często zdarza. Spotkałam wielu ludzi, mężczyzn i kobiety, którzy – uwikłani w toksyczne związki – szukali pocieszenia i pomocy u swoich pastorów czy liderów wspólnot. Nie tylko nie otrzymali wsparcia, ale musieli też wysłuchać długiego kazania na temat konieczności przebaczenia i okazywania miłosierdzia komuś, kto wyrządza nam krzywdę. Należałoby się zastanowić, czy każdy, kto przychodzi po pomoc, powinien przejść przez proces uzdrowienia i wykazać się zdolnością przebaczenia i okazywania miłosierdzia? Oczywiście, że nie. Ale z całą pewnością ktoś taki potrzebuje wskazówek, w jaki sposób ustanowić zdrowe granice w relacjach z osobą stosującą wobec niego przemoc. NIE POTRZEBUJE lidera, który wzmacnia w nim poczucie winy z powodu zaistniałej sytuacji. Właśnie to ma miejsce, gdy zamiast pomocy w wyznaczaniu granic przywódca chrześcijański poucza ofiarę, w jaki sposób doświadczyć więcej krzywdy, zachowując pozory źle rozumianego przebaczenia i miłosierdzia.

Nadużycie duchowe: wykorzystywanie religijnego poczucia winy w celu utrzymania kogoś w toksycznej relacji, podczas gdy strona krzywdząca nie wykazuje szczerej chęci zmiany swojego postępowania.

 Jak to wygląda w praktyce? Przypuśćmy, że para małżeńska przychodzi do pastora po „poradę”. Swoją drogą przez długi czas nie byłam w stanie nazywać tego typu działalności „poradnictwem”,  gdy prowadzą ją osoby, które nie zostały przeszkolone w zakresie pomocy psychologicznej. Czyż nie oczekiwalibyśmy od pastora, że zostanie przeszkolony w zakresie stomatologii, gdyby miał prawidłowo przeprowadzić leczenie kanałowe naszych zębów? „Prowadzę tutaj leczenie kanałowe dla kościoła”… –  czy to miałoby szansę zadziałać, jak należy?

W każdym razie jeśli chodzi o poradnictwo małżeńskie prowadzone przez pastorów i liderów – kiedy ktoś nie jest zainteresowany zmianą swojego postępowania, często przerzuca odpowiedzialność na swojego współmałżonka i jest sprytnym manipulatorem. Taki człowiek nie zmieni  sytuacji.  Zatem pastorzy i liderzy zaczynają koncentrować się na osobie, która potrafi wejrzeć w głąb siebie i jest zdolna do osobistego rozwoju. Zapewne domyślasz się, co się dzieje dalej. Ofiara dostrzega potrzebę zmiany, a religijne poczucie winy zostaje wykorzystane, żeby w tę zmianę włożyła jeszcze więcej wysiłku. Zostaje nakłoniona do walki o to,  by toksyczna relacja stała się mniej toksyczna. I tak zaczyna się błędne koło.

Nadużycie duchowe: żony są obarczane winą za to, że za mało modlą się za swoich toksycznych mężów, podczas gdy od mężczyzn mniej się w tej kwestii oczekuje.

Pozostańmy przy tym samym przykładzie. Załóżmy, że to żona jest ofiarą toksycznego męża. Pastorzy i liderzy, którzy dopuszczają się tego typu duchowych nadużyć, obarczają żony odpowiedzialnością za modlitwę w intencji męża, aby stał się Bożym człowiekiem, do czego został stworzony. Od niej oczekuje się, by miała cierpliwość świętej, żeby nieustannie nadstawiała drugi policzek, wytrzymując jedną lub więcej form przemocy (psychiczną, seksualną, emocjonalną, fizyczną, finansową). A czego oczekuje się od męża? Niewiele. Oczywiście mogą się toczyć dyskusje na temat działania, jakie powinien podjąć mąż, ale w gruncie rzeczy nic się nie zmienia. W kancelarii księdza czy pastora mężczyzna może nawet całym sercem zgadzać się z tym, że w pewnych dziedzinach powinien się podciągnąć. Ale nie ma w tym prawdziwej skruchy i nie dochodzi do żadnej zmiany postępowania.  Natomiast  w żonie wywołuje się poczucie wstydu i stawia się jej podwójne wymagania albo odmawia się wstępu do nieba. A wtedy ona zaczyna mówić, że nie chce już dłużej pozostawać w związku, w którym doznaje przemocy.

Nadużycie duchowe: dobry mężczyzna zostaje obciążony irracjonalnym poczuciem odpowiedzialności za pozostawanie w toksycznym związku, a także za jego naprawę.

 Kiedy dobry mężczyzna pozostaje w toksycznym związku, często słyszy, że jest głową rodziny i duchowym przywódcą, który ma obowiązek służyć swojej toksycznej żonie. Czy to możliwe, by żona stosowała przemoc? Oczywiście.  Kobiety bywają agresywne – biją, drapią, popychają. Dobry mężczyzna nie chce oddawać ciosów, raczej próbuje uspokoić agresywną żonę, obracając wszystko w żart albo odwracając jej uwagę. Dobry mężczyzna chce obronić swoje dzieci, kiedy grozi im przemoc fizyczna. Nasza kultura zdaje się też bagatelizować wagę przemocy słownej, zwłaszcza gdy stosują ją kobiety. Raniące, kąśliwe słowa toksycznych kobiet ranią wszystkich wokół tak samo jak złe słowa wypowiadane przez mężczyzn. Dobry mężczyzna chce ochronić siebie i swoje dzieci przed swoją żoną, która stosuje przemoc psychiczną i emocjonalną. Irracjonalne religijne standardy często nakładają na mężczyznę obowiązek dopilnowania, by rodzina za wszelką cenę była razem. W dodatku każą mu kochać toksyczną żonę tak samo jak Chrystus kocha Kościół… Cóż to za nieprawdopodobny ciężar dla kogoś, kto naprawdę chce tego, co najlepsze dla siebie i swoich dzieci! Czasem ucieczka przed agresywnym współmałżonkiem jest jedynym sposobem, żeby zapewnić sobie fizyczne i emocjonalne bezpieczeństwo.

Nadużycie duchowe: przywódcy chrześcijańscy nie chcą uznać, że stosowana jest przemoc i nadużywają swojego autorytetu, by obarczać ofiarę nieuzasadnionym poczuciem winy i wstydem.

I tutaj właśnie dochodzimy do poznania prawdy w tej kwestii. Jest wielu wykwalifikowanych specjalistów zajmujących się zdrowiem psychicznym, którzy starają się wcześnie zdiagnozować omawiany problem. Jako terapeutka zdaję sobie sprawę, że czasami trudno dojść do tego, z czym tak naprawdę zmaga się dana para czy rodzina. Jesteśmy przeszkoleni w zakresie poradnictwa psychologicznego i orientujemy się w sprawach natury duchowej, co pomaga nam wychwycić wczesne symptomy pewnych form przemocy.  Przy odrobinie szczęścia w trakcie dalszej pracy terapeutycznej wyczulamy się na najcięższe problemy. Gdy w spotkaniach uczestniczy osobowość narcystyczna, socjopata czy psychopata,  musimy tak przeorganizować całą sesję, żeby dojść do sedna problemu pośród chaosu i zamieszania, które toksyczna osoba celowo wywołuje.

Wielu księży, pastorów i liderów wspólnot nie posiada odpowiednich kwalifikacji, aby stwierdzić, że związek jest toksyczny, dlatego w swojej ignorancji jeszcze bardziej pogrążają ofiarę. Czasami ksiądz czy pastor uważa, że nie istnieją inne formy przemocy niż przemoc fizyczna i sam wyrządza nieprawdopodobną krzywdę tej osobie, która cierpi za zamkniętymi drzwiami. Jak samotna musi się czuć ofiara, gdy doznaje przemocy ze strony członka rodziny, a religijni przywódcy mówią jej, że nie ma w tym przypadku mowy o żadnej przemocy. To sprawia, że osoba skrzywdzona czuje, że „zwariowała” i jest rozpaczliwie samotna. Gdzie jest Bóg i jego przedstawiciele, gdy ich tak bardzo potrzebuje?

To chyba więcej, niż można było oczekiwać, prawda? To pięć głównych obszarów duchowych nadużyć, z którymi zetknęłam się w mojej pracy. Czy to możliwe, by było ich jeszcze więcej? Niestety tak. Ale chciałam pokazać przynajmniej  te, które występują najczęściej w naszej kulturze – we współczesnych kościołach i wspólnotach.

Co powinieneś zrobić, gdyby ktoś, wykorzystując swój duchowy autorytet, usiłował manipulować tobą lub bliską ci osobą? Poszukaj spokojnego miejsca, by porozmawiać o tym, co się dzieje w kościele lub wspólnocie, a także o sednie problemu, którym jest toksyczność związku. Zawsze powtarzam, że ludzie idą do kancelarii pastora z jednym problemem (doświadczanie przemocy w związku), a wychodzą z dwoma (przemoc w związku, a następnie przemoc duchowa). To musi się wreszcie skończyć!

Muszę tutaj jeszcze raz podkreślić, że jest wielu duchownych, którzy wykonują wspaniałą pastorską pracę, w niezwykły sposób umacniając i zachęcając ludzi. To powinna być norma. Jednak dopóki tak nie jest, ludzie tacy jak ja powinni ukazywać obszary chrześcijańskiego życia, które wymagają zmiany. Te zmiany spowodują, że Kościół będzie w większym stopniu odzwierciedlał charakter Jezusa, wiodąc życie pełne prawdziwej miłości, nadziei, radości i pokoju.

Shannon Thomas, LCSW-S
przekład: Irena Kanicka

(c) 2017 Shannon Thomas. All rights reserved.
Used by permission of Shannon Thomas.

pokaż więcej

Podobne wiadomości

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button