Uczony: masakra, która kształtuje palestyńsko-arabską tożsamość nigdy nie miała miejsca
Niewielu zainteresowanych konfliktem pomiędzy Izraelem i Arabami uniknie terminu „Masakra w Deir Jassin”. Historia tej masakry, która pozornie miała miejsce 9 kwietnia 1948, stała się zaczątkiem żałobnych wieców pośród Arabów palestyńskich i ich sympatyków na całym świecie. Według jednej z wersji tych zdarzeń, izraelscy żołnierze z organizacji Irgun i Lehi zamordowali 254 arabskich mieszkańców wioski. Pozostałych pięciuset uciekło. Opowieści o tym zdarzeniu spowodowały ucieczkę setek tysięcy Arabów i doprowadziły do problemu uchodźców.
Podczas wykładu w Centrum Begina we wtorek, profesor uniwersytecki Uri Milstein obalił powyższą historię i powiedział, że nigdy nie było masakry w Deir Yassin. W oparciu o wywiady z naocznymi świadkami, żołnierzami i dowódcami, którzy uczestniczyli w bitwie, na podstawie studiów nad źródłami pisanymi oraz raportami z bitwy oraz w oparciu o ocenę ruchów wojskowych przedstawioną przed i w czasie ataku na Deir Jassin, Milstein doszedł do wniosku, że historia ta została sfabrykowana przez nikogo innego jak człowieka, który później został pierwszym premierem Izraela, Dawida Ben Guriona.
W swojej nowej książce „Narodziny narodu palestyńskiego – mit o masakrze w Deir Jassin”, dr Milstein, który jest historykiem wojskowości, powiedział, że Ben Gurion chciał, aby Irgun i Lehi nie należały do armii Hagany, która została później Siłami Obronnymi Izraela. Chciał również wyeliminować przywódcę Irgunu, Menechema Begina z rządu izraelskiego, który miał się niedługo uformować. Amerykańscy Żydzi, którzy wspierali finansowo projekt budowy państwa żydowskiego, chcieli widzieć wojsko i rząd jako zjednoczone. Ben Gurion myślał, że jeśli zaprezentowałby Irgun i Lehi jako brutalnych, pozbawionych miłosierdzia morderców, wymagania amerykańskich Żydów zostałyby zniesione. Z drugiej strony, Irgun i Lehi nie dbały o odrzucenie tego kłamstwa, gdyż zaobserwowały, że spowodowało ono wielki strach pośród Arabów i doprowadziło do exodusu z innych wiosek.
Dla poparcia swojej tezy Milstein cytuje arabskiego uczonego, który również prowadził wywiady z naocznymi świadkami i dochodzi do konkluzji, że w bitwie zabitych zostało około 80 ludzi. Pisze również, że ludzie znajdujący się na liście zmarłych Międzynarodowego Czerwonego Krzyża zrobionej już po tej bitwie, 3 dni później, zostali później znalezieni żywi w innych arabskich miasteczkach i wioskach.
Komentarz:
Wojna jest rzeczą straszną. Zabija się niewinne osoby, dzieci, kobiety i starszych. Nie ma wątpliwości, że w bitwie o Deir Jassin zginęli również cywile. Cenne życie ludzi zostało skrócone – to prawdziwa tragedia. Jednak twierdzenie o masakrze nie przechodzi testu historycznej weryfikacji. Oczywiście nie nad wszystkimi twierdzeniami Millsteina można przejść do porządku dziennego, choć ogólny wniosek jest jasny: nigdy nie było masakry w Deir Jassin.
Twierdzenia o masakrze stały się dla palestyńskich Arabów środkiem do zdobycia międzynarodowego współczucia. Palestyńscy Arabowie ciągle mówią o masakrze w Dżeninie w roku 2002. Twierdzenia mówią o setkach, a nawet tysiącach zabitych, ale koniec końców zginęło 52 Arabów. Pośród nich 38 to byli uzbrojeni terroryści kryjący się za cywilami i w głupi sposób trzymający w pułapce dziesiątki domów z rodzinami w środku. Zginęło również dwudziestu trzech izraelskich żołnierzy, kiedy IDF wysłał piechotę, próbując zredukować ofiary cywilne.
Dziś jednak nikomu nie udaje się wyplenić zakorzenionej „prawdy o masakrze w Deir Jassin” spośród palestyńskich Arabów. Aż do dziś historia ta ciągle podgrzewa nienawiść przeciw Żydom i na wiele sposobów pomaga w zjednoczeniu palestyńskich Arabów i budowaniu ich tożsamości. To tragiczne, że cyniczna walka żydowskiego przywódcy z jego żydowskimi towarzyszami stała się powodem aż takiej nienawiści do państwa żydowskiego. Jednak ci, którzy cenią fakty i prawdę, muszą tę historię masakry w Deir Jassin odrzucić. Podobnie inne współczesne historie palestyńskich Arabów powinny być uznawane za wrogą propagandę, o ile nie stoją za nimi twarde dowody. Nieprecyzyjne ataki na cywilów to nie jest żydowski sposób prowadzenia wojny. Są inni, którzy specjalizują się w takim działaniu – i pierwszy artykuł aż nazbyt dobrze to pokazuje.
za Word of Life w Izraelu