Prześladowania

„Nawróć się albo zginiesz!”: ciężarna matka płaci najwyższą cenę w masakrze dżihadystów

Wiadomość zawiera drastyczne opisy.
Masakra trwała pięć godzin.

wycelowana brońEsther nasłuchiwała, ukryta za drzwiami prowizorycznego wychodka. „Nawróć się albo zginiesz!” – wykrzykiwali bojownicy Boko Haram. Ich marsz przez wieś znaczyły krzyki mieszkańców, wystrzały z karabinów i swąd palonych ciał i włosów.

Esther, której imię zmieniono ze względów bezpieczeństwa, próbowała uspokoić oddech, ale odrażający zapach tylko potęgował jej panikę. Powiedziała dzieciom, żeby nie podnosiły się z ziemi i były cicho, teraz jednak nie była pewna, czy sama zdoła zachować spokój i czekać.

Ukryła dzieci na wiejskim podwórzu, nakrywając je trawą i liśćmi, żeby buntownicy ich nie znaleźli. Nie widziała swojego męża, odkąd wszyscy uciekli. Sama schowała się w latrynie obok ich domu, gotowa wejść do dołu na odchody, gdyby zaszła taka konieczność.

Gdy szeroko otwartymi oczami spoglądała przez szczelinę w drzwiach, powoli gładziła swój powiększony brzuch, zastanawiając się, jakie życie będzie mieć jej nienarodzone dziecko. Nie wiedziała, czy ktokolwiek z rodziny w ogóle przeżyje ten dzień.

Oddech zamarł jej w piersiach, gdy dwóch mężczyzn ze strzelbami podeszło do jej domu. Wcześniej widziała, jak spalili domy ich sąsiadów i miejscowy kościół. Dym nadal unosił się w powietrzu. Ci, którzy nie zostali zabici na miejscu, zginęli w płomieniach.

Mężczyźni coś do siebie mówili, kłócili się. W końcu wskazali na następny dom i poszli w jego kierunku. Wszystkich w środku pozabijali, a dom spalili.

Esther kuliła się w latrynie, gdy w uszach wybrzmiewały jej echem kanonady wystrzałów i udręczone krzyki ofiar. Każda dłuższa przerwa w strzelaninie dawała jej nadzieję, ale też w całym ciele wywoływała napięcie.

W końcu, kobieta zebrała się na odwagę i znowu spojrzała. Było niesamowicie cicho; buntownicy zniknęli. Wybiegła na zewnątrz, wyciągnęła dzieci z kryjówki i pognała do domu swojego ojca.

Gdy byli już niedaleko, zobaczyła, że dom nadal stoi. Ale na widok sąsiadującego z nim domu brata, serce podskoczyło jej do gardła. Została tylko kupa dymiącego gruzu.

Esther szybko się pomodliła, żeby ojciec, brat i jego rodzina zdołali uciec i wszyscy byli bezpieczni. Zostawiła dzieci tuż za progiem, by nikt ich nie widział, a sama po cichu weszła do środka.

Na podłodze leżało ciało jej bratowej, zmasakrowane setkami pocisków. Jej wnętrzności…

Esther pochyliła się do przodu, łapiąc powietrze i próbując się czegoś złapać, by odzyskać równowagę. Nagle zgięła się wpół i w agonii chwyciła za brzuch. Poczuła rwący ból w krzyżu.

Z wysiłkiem stłumiła szloch.

Otarła łzy i spojrzała w dół; po udzie ciekła jej strużka krwi.

Boko Haram odebrało życie kolejnej istocie – jej nienarodzonemu dziecku.

Każdego dnia, chrześcijanie w miejscach takich jak Nigeria giną z powodu odmowy przejścia na islam. Kościoły są palone do fundamentów, a pastorzy ścigani i zabijani.

Ostatecznie, Esther, jej mąż i ich dzieci zdołali uciec przed buntownikami – i przed śmiercią. Kilka razy się przenosili, usiłując umknąć przed terrorem Boko Haram, ogarniającym społeczności chrześcijan.

Ale wiele innych rodzin nie miało tyle szczęścia. Wielu sąsiadów i przyjaciół Esther ukryło się pod dachami swoich domów… zbyt przerażonych, by zejść, nawet po ustaniu strzelaniny. Siedzieli na strychach, aż poumierali z głodu.

W całej Nigerii, prześladowania chrześcijan szybko przybierają na sile – jednak historie o dziejących się tam masakrach rzadko trafiają do serwisów informacyjnych.

Ci dzielni wierzący codziennie mierzą się z groźbą brutalnej śmierci, ale nie chcą porzucić Boga, którego kochają. Zbliża się Międzynarodowy Dzień Modlitwy za Prześladowany Kościół – czy zechcesz pomodlić się za żyjących w Nigerii chrześcijan? Ci ludzie są wyrzucani ze swoich domów, stają się uchodźcami i nieustannie boją się o swoje życie.

Módlmy się, by nigeryjscy chrześcijanie otrzymali pokój i pociechę, i któregoś dnia mogli otwarcie praktykować swoją wiarę bez lęku przed śmiercią.

Autor: Kelsey Campbell

Kelsey Campbell pisze dla World Help, chrześcijańskiej organizacji humanitarnej, dbającej o fizyczne i duchowe potrzeby mieszkańców zubożałych społeczności na całym świecie.

Źródło: CBN News

pokaż więcej

Podobne wiadomości

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button