Pytania

Czy chrześcijanie powinni używać zaimków preferowanych przez osoby transpłciowe?

dysforia płciowa

„Pracuję z wieloma młodymi osobami, które mają poważne problemy związane ze zdrowiem psychicznym i przeżyły traumę, często powiązaną z przemocą fizyczną i seksualną. W poszukiwaniu swojej tożsamości wiele z nich zaczęło identyfikować się jako osoby transpłciowe, czasem nawet w wieku ośmiu czy dziewięciu lat. Zasady panujące w moim miejscu pracy wymagają, aby stosować wobec nich wybrane przez nie zaimki, jednak nie jest to aż tak surowo egzekwowane. Zastanawiam się, co robić, ponieważ niektóre dzieci bardzo się smucą i zamykają się w sobie, jeśli nie zwraca się do nich w sposób zgodny z ich nową tożsamością. Nie chcę jednak karmić tego, co ostatecznie jest złudzeniem. Bardzo docenię wszelkie spostrzeżenia z Waszej strony.”

Colson Center odpowiada:

Gdybym od jutra zaczął identyfikować się jako Shania i powiedział, że macie mnie tak nazywać, być może chichotalibyście za każdym razem, kiedy byście się tak do mnie zwracali, ale właściwie używanie tego nowego imienia to nie byłoby nic wielkiego. Jeśli jednak chciałbym być nazywany „ona”, to już co innego, bo słowo to ma niezmienne znaczenie. Chciałbym, aby ktoś inny potwierdzał coś, co nie jest prawdą na mój temat.

Myślę, że osoba, która przysłała nam wiadomość, jest w trudnej sytuacji, ponieważ ma wielkie serce do dzieci, które stały się ofiarami okrutnych aktów przemocy i cierpią z tego powodu. Ta osoba wciąż chce im pomagać, kochać je i troszczyć się o nie, a także podarować im to, co najlepsze. Kto, jeśli nie chrześcijanin zapewni taką miłość i troskę?

Myślę, że tę osobę prawdopodobnie dręczą myśli o tym, czy decyzja o mówieniu prawdy i uniknięciu łamania swoich zasad będzie ją kosztować utratę pracy; pracy, która nie tylko pozwala na utrzymanie się, ale umożliwia także pomaganie najbardziej zranionym dzieciom, najbardziej bezbronnym ofiarom przemocy. Rozumiem więc ten dylemat, to naprawdę trudna sprawa.

Przypomina to biblijną historię Daniela i jego przyjaciół, którym powiedziano, aby jedli jedzenie króla, które najprawdopodobniej było w jakiś sposób powiązane z kultem królewskich bóstw. Jeśli by się nie zgodzili, straciliby nie tylko pracę, ale prawdopodobnie również życie. Bohaterowie tej historii wpadli na inne rozwiązanie. Odwołali się do innych władz na dworze królewskim w Babilonie, dzięki czemu udało im się zachować wiarę i życie.

Posłużę się jeszcze jednym przykładem z Biblii.

Kiedy Ap. Paweł miał zostać wychłostany, zapytał: „Czy wolno wam chłostać człowieka, który jest obywatelem rzymskim?”. Nie musiał tego robić. Mógł po prostu zająć wtedy stanowisko i stać się męczennikiem dla Chrystusa. Zamiast tego stwierdził: „Dobra, jest trzecia opcja, dzięki której mogę wyjść z tej sytuacji. Nie muszę tego teraz robić”. Myślę, że ten rodzaj sprytu jest dla chrześcijanina akceptowalny.

Przemyślałem tę kwestię po przeczytaniu wiadomości i gdybym znalazł się w sytuacji osoby, która do nas napisała, myślę, że spróbowałbym znaleźć trzecie wyjście i czekać, aż ktoś inny zrobi z tego problem. Czekałbym, aż ktoś z administracji tej placówki powie: „Teraz musisz powiedzieć, że Shane to ona, żebyśmy wiedzieli, że się z tym zgadzasz.”

W takiej sytuacji powiedziałbym: „Nie, nie powiem tego, to kłamstwo, które ostatecznie może skrzywdzić to dziecko bardziej, niż ja mówiący mu teraz bolesną prawdę”. Myślę więc, że jeśli nie ma innego wyjścia, należy zająć zdecydowane stanowisko w tej sprawie, ale nie oznacza to, że mamy szukać bitew tam, gdzie moglibyśmy ich uniknąć przy odrobinie sprytu.

Autor: Shane Morris

Źródło: Breakpoint, Colson Center

pokaż więcej

Podobne wiadomości

1 komentarz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button