W Republice Środkowoafrykańskiej przemoc osiągnęła kolejny szczyt w zeszły czwartek, kiedy dziesiątki ludzi zginęło w małym miasteczku Alindao, w południowo-wschodniej części kraju.
15 listopada uzbrojeni mężczyźni, uważani za członków Séléki, znanych z francuskiego akronimu UPC (Unité pour la Paix en Centrafrique) zaatakowali katedrę i pobliski obóz dla uchodźców, w których było ponad 26 000 osób.
W ubiegłym roku w tym samym mieście doszło do koszmaru także przypisanego bojownikom UPC.
W oświadczeniu opublikowanym w piątek, 16 listopada, Konferencja Episkopatu Środkowoafrykańskiego potępiła masakrę, stwierdzając, że Kościół katolicki „stał się celem zbrojnych grup w Afryce Środkowej”.
Od początku roku pięciu księży katolickich straciło życie w wyniku różnych ataków przypisywanych byłym bojownikom Séléka, jak donosi World Watch Monitor.