Ze świata

Wyleczony z COVID-19: „To nie teoria spiskowa, zakładajmy maseczki”

Stuart Hall
Stuart Hall i jego żona Kellee, udzielają wywiadu w lipcu 2020 r. | Zrzut z ekranu: YouTube / Andy Stanley

Przyjaciel pastora Andy’ego Stanleya, który niedawno wyzdrowiał z zakażenia wirusem COVID-19, podkreślał, jak ważne jest poważne podejście do sytuacji i powiedział, że „to nie jest żadna teoria spiskowa”.

Stanley rozmawiał ze Stuartem Hallem i jego żoną Kellee w opublikowanym w poniedziałek na YouTubie filmie, w którym Stuart opowiadał o swoich doświadczeniach w walce z koronawirusem.

Kiedy Stanley zapytał, co ludzie powinni wiedzieć o COVID-19, Hall wyjaśnił, że należy podejść do sytuacji poważnie, podkreślając, że „to nie jest żadna teoria spiskowa”.

– To nie jest jakaś kwestia polityczna. A przede wszystkim, Andy, to jest niesamowity brak szacunku do społeczności medycznej, mężczyzn i kobiet, którzy ryzykują życiem, aby ratować innych – powiedział Hall.

– Kiedy coś jest dla nas zaprzeczeniem, nie zgadzamy się z tym. Jeśli coś staje na drodze do naszego poczucia pewności, tak jak na przykład koronawirus, to mówimy: „cóż, to tylko teoria spiskowa” albo „to wymysł polityków”.

Stanley zgodził się, dodając, że uważa, że „jest w nas coś, co chce pogodzić wszystko z naszym światopoglądem, bo w przeciwnym razie czujemy się jak szaleńcy”.

– Jednak jeśli nasz światopogląd jest zbyt wąski i nie da się z nim pogodzić wszystkiego, to problem tkwi właśnie w nim, a dla chrześcijan to często przecina się z jakimś problemem w teologii – powiedział Stanley.

Hall stwierdził, że opór przeciwko temu, co społeczność medyczna mówi na temat koronawirusa i upolitycznianie problemu ujawniło „coś, co może być podstawową wadą Amerykanów”, czylu „trudność z postawieniem dobra innych ponad swoim własnym”.

– Nośmy maseczki – doradził. – Troszczmy się o swoich bliźnich.

Wspominając swoje doświadczenia związane z koronawirusem, Hall odniósł się najpierw do objawów, które zaobserwował u siebie w marcu podczas długiego spaceru z żoną; czuł się wtedy, jakby był chory na grypę.

29 marca pojechali na szpitalny oddział ratunkowy, jednak mężczyzna został odesłany do domu, aby odbyć kwarantannę. 7 kwietnia wrócili do szpitala, ponieważ jego stan się pogorszył.

Poza intensywnym kaszlem i trwającymi kilka dni trudnościami w zasypianiu, Hall czuł, że jego serce ciągle biło bardzo szybko. Lekarze odkryli, że jego główna tętnica była całkowicie zablokowana.

Kelle wyjaśniała, że cała rodzina musiała odbyć kwarantannę ze wsględu na Stuarta, który zaraził się koronawirusem. Ich dorosłe dzieci przeszły chorobę łagodnie.

Kellee opowiadała o sposobach, w jaki ludzie udzielali jej mężowi wsparcia, między innymi poprzez marsz modlitwy i spotkanie modlitewne na Zoomie zorganizowane przez drużynę piłkarską Florida Gators.

– Społeczność zgromadziła się i próbowała różnych rzeczy – opowiadała. – To było niesamowite, ludzie byli bardzo mili i nie wiedzieli, co więcej mogą zrobić.

Hall był w szpitalu prawie miesiąc, a ostatecznie wyzdrowiał dzięki zabiegowi przetoczania osocza od osoby, która została wyleczona z zakażenia koronawirusem.

Podczas pierwszej fali pandemii COVID-19 członkowie i liderzy kościelnych wspólnot byli wśród wielu osób, które zaraziły się wirusem.

Pod koniec marca pastor Carl Lentz z kościoła Hillsong NYC dowiedział się, że jest zarażony. Podczas rozmowy na Instagramie powiedział Judah Smithowi, pastorowi Churchome, że było to dużo gorsze, niż zwyczajna grypa.

– Coś ci powiem. To wszystko to prawda, objawy są takie prawdziwe. Trochę przypomina to grypę, ale razy 50… Nadal nie czuję się sobą. Nie mogę się doczekać, aż wrócą mi siły – powiedział wtedy Lentz.

– Dużo trudniej mi się oddycha, dużo szybciej się męczę. Radzę ludziom, aby potraktowali sytuację tak poważnie, jak tylko mogą.

Autor: Michael Gryboski

Źródło: Christian Post

pokaż więcej

Podobne wiadomości

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button