PrześladowaniaZe świata

Korea Północna: Obóz 22 – Hoeryong. Cz. II

Obóz reedukacyjny w pobliżu granicy z Chinami. O ile nam wiadomo, żadnemu chrześcijaninowi nigdy nie udało się uciec ze strefy całkowitej kontroli. Jedynie garstka uchodźców północnokoreańskich przybyła do Korei Południowej z zadziwiającą historią – mówiąc, że przebywali w tych przerażających miejscach. Poprzez ich zeznania i wspomnienia byłego strażnika możemy zyskać wyobrażenie o tym, co nasi bracia i siostry widzą, słyszą, czują, a nawet myślą.

Życie w obozach

Większość nowych więźniów przyjeżdżających do obozu jest zszokowana widokiem współwięźniów. Są wychudzeni, przypominają bardziej szkielety niż żywych ludzi, ubrani w łachmany i pokryci siniakami i bliznami. Wielu chodzi ze zgiętymi plecami lub ma garby. Wielu więźniów nie ma uszu lub ma pokiereszowane nosy. W obozach są osobne baraki dla osób samotnych i dla rodzin. Jednak stosunki płciowe są zakazane, z wyjątkiem wzorowych więźniów, którzy są nagradzani małżeństwem (czyli mogą spędzić kilka nocy w ciągu roku ze współmałżonkiem). Dzieci giną podczas aborcji lub są zabijane bezpośrednio po urodzeniu. Jedynie dzieci z małżeństw będących „nagrodami” pozostawiane są przy życiu, prawdopodobnie w celu zwiększenia siły roboczej w obozie.

Dzieci do 12 roku życia chodzą do szkół, w których uzbrojeni strażnicy zapewniają im niski poziom nauki. Po południu muszą pracować. Nastolatki mają być posłuszne i nie zadawać pytań, nawet w klasie. Każde wykroczenie może spowodować straszne pobicie przez nauczyciela. Czasem dziecko traci życie, o czym wspomina Shin-Hyuk Dyong w swojej książce „Ucieczka z obozu 14”. Dorastał on w strefie całkowitej kontroli i nigdy nie przeszedł żadnego szkolenia ideologicznego. Rząd rezygnuje z takich ludzi jak Shin. Nigdy nie nauczył się kochać, a nawet uśmiechać.

„Czasami udaję śmiech, tylko po to, żeby wiedzieć jak to jest”, powiedział siedem lat po ucieczce. W swojej książce wyznał, że zdradził matkę i brata, bo przygotowywali się do ucieczki i nie planowali zabrać go ze sobą. Po ośmiu miesiącach tortur zostali straceni w obecności Shin i innych więźniów. Shin poczuł wtedy ulgę.

Kiedy dzieci mają około 12 lat, dołączają do siły roboczej w pełnym wymiarze czasu pracy. Ich nauczyciele mówią im, gdzie są przypisani i gdzie trzeba zgłosić się do służby.

Rytm

Każdy dzień ma ten sam, monotonny rytm, choć różni się nieco, w zależności od miejsca kaźni. Więźniowie muszą wstawać wcześnie, często o 5 rano. W niektórych obozach rozpoczynają pracę o 6 rano i otrzymują „śniadanie” o 8.30, w innych dostają kilka łyżek pokarmu przed wyjściem do miejsc pracy. Obozy mają ogromne znaczenie gospodarcze dla państwa północnokoreańskiego. Więźniowie muszą pracować w fabrykach, gospodarstwach lub kopalniach. Ponieważ są oni bardzo osłabieni i nie istnieją żadne środki ostrożności, wielu z nich zostaje poważnie rannych, niepełnosprawnych lub zabitych w wypadkach związanych z wykonywaną przez nich pracą. Znaczna część produkowanych wyrobów eksportowana jest do innych krajów.

Wszystkie zadania mają być wykonywane wspólnie w jednostkach pracy, są nawet wspólne wyjścia do łazienki. Kary za naruszenia przepisów często są nakładane na całą grupę, dlatego więźniowie wzajemnie się gnębią. Silniejsi więźniowie potrafią wywalczyć sobie przestrzeń do wykonywania najlżejszych prac. Czasem walczą między sobą, aby zdecydować, kto może wykonać łatwiejszą część zadania, (na przykład gdy dwóch więźniów wynosi duże wiadro z odchodami zmieszanymi z błotem na pole, każdy z nich chce iść z przodu).

Ludzie w obozie otrzymują tylko trzy małe porcje jedzenia każdego dnia, jeszcze mniej, jeśli nie spełniają swoich dziennych norm pracy, a nic, jeśli zostaną przyłapani na „kradzieży” jedzenia. Ale bez racji uzupełniających więzień nie przeżyje długo. Tak więc więźniowie jedzą wszystko, co jadalne, często surowe lub niegotowane. Węże, szczury, myszy, owady, króliki, rośliny, korzenie i trawy – to tylko kilka przykładów. W nocy odbywają się sesje krytyki, gdzie jedna osoba musi klęczeć przed innymi więźniami i jest oskarżana o różne przewinienia. Po krytyce jest czas na szkolenie ideologiczne dla tych, którzy w oczach rządu mogą się jeszcze zrehabilitować.

Strażnicy

Bycie strażnikiem w obozie czy więzieniu na pewno nie jest przywilejem. Potencjalni strażnicy są wybierani już spośród licealistów z klasy średniej. Przechodzą oni szkolenie po ukończeniu szkoły, lub gdy przechodzą do rezerwy. Większość z nich w chwili przyjazdu do obozu ma około 20 lat. Niektórzy zabierają ze sobą rodzinę, inni są jeszcze kawalerami. Ważną częścią szkolenia jest to, by umieli oni zapomnieć, że więźniowie są istotami ludzkimi.

Strażników uczy się, że to podli anty-rewolucjoniści. Uczą się także, że zaangażowanych w swoje zadania strażników, którzy złapią więźniów na popełnieniu wykroczenia, czeka awans.

Oczywiście strażnicy są w o wiele lepszej sytuacji niż więźniowie, ale zwykli obywatele nie zazdroszczą im tej pracy. Ponieważ skazańcy nigdy nie mogą być sami, strażnicy muszą iść tam, gdzie więźniowie. Nieważne, czy jest zimno, gorąco, wietrznie, czy pada deszcz lub śnieg. Kiedy więźniowie mają iść na szczyt wzgórza, by ciąć drewno, strażnicy muszą iść z nimi, niosąc ciężkie karabiny maszynowe. Ich twarze są podobne do twarzy ludzi, których nadzorują: maluje się na nich złość i wyczerpanie.

Więźniowie są zdani na łaskę wartowników. Powszechnie stosowane są najbardziej przerażające tortury – czasami aby uzyskać przyznanie się do winy, czasami bez wyraźnego powodu. Młode kobiety są szczególnie zagrożone. Często są one gwałcone, mimo że jest to zakazane (natomiast zabijanie więźniów nie jest przestępstwem). Kobiety, które zachodzą w ciążę, czeka śmierć.

Źródło Open Doors

pokaż więcej

Podobne wiadomości

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button