Kilka słów z ogarniętego wojną Chersonia

Jeden z pastorów, z którym współpracujemy w działaniach ewangelizacyjnych i pomocowych w Chersoniu na Ukrainie, przesłał nam informację o ataku rakietowym tuż obok jego domu i kościoła. Rosyjska rakieta balistyczna uderzyła o drugiej w nocy 26 stycznia. Obudzili się pod wpływem huku i wstrząsu, gdyż wybuch nastąpił zaledwie 250 m od miejsca, gdzie spali. Ogromna siła uderzenia spowodowała wiele zniszczeń, z bloków wypadły okna i drzwi, przedszkole i sklep zostały prawie całkiem zniszczone. Pastor podkreśla jednak, że nie modlimy się na darmo. Pomimo tak ogromnej siły (pocisk S-300), tylko jedna kobieta została ranna i natychmiast udzielono jej pomocy.

„Obecnie największą pomocą dla mieszkańców Chersonia jest modlitwa! Proszę, módlcie się, żeby ostrzały się zmniejszyły, o ochronę i żeby Pan dał nam fizyczną i duchową siłę, by przezwyciężyć trudności i zachować możliwość pomagania innym”.

Pastor Oleg zakończył dramatyczną relację o traumie wojny, która staje się coraz głębsza, zachętą do wdzięczności wobec Boga i doceniania tego co mamy:

„Wszyscy wiemy, że ludzie w naturalny sposób doceniają to, co stracone… Dlatego chcę Ci tylko powiedzieć – dziękuj Bogu za te z pozoru zwyczajne rzeczy: pracę, spokojny sen, możliwość spokojnego poruszania się. Po prostu spaceruj na świeżym powietrzu, bez strachu patrz w niebo, słuchaj śpiewu ptaków, a nie odgłosów wybuchających pocisków…”

Kościół, który prowadzi pastor Oleg, od ponad roku znajduje się praktycznie na linii frontu. Niemniej jednak pomimo ogromnego zagrożenia gromadzi się w nim coraz więcej osób. Dom Modlitwy jest wypełniony po brzegi, a ci, dla których brakuje miejsca, gromadzą się tłumnie na skromnym podwórku kościoła. Ludzie garną się do Słowa Bożego i nawracają do Chrystusa, w którym znajdują jedyną nadzieję pośród pożogi wojennej.

za Głos Prześladowanych Chrześcijan