PrześladowaniaZe świata

Chrześcijanie łatwym celem w pełnej bezprawia meksykańskiej strefie przygranicznej

Chrześcijanie łatwym celemJavier Corral, zarządca stanu Chihuahua w północnym Meksyku, przyznał w ubiegłym tygodniu, że jego gabinet nie posiada środków, aby radzić sobie z zorganizowaną przestępczością oraz że wystąpił o środki federalne w celu zwalczania karteli narkotykowych.

To stało się cztery dni po zabójstwie lokalnego dziennikarza, który szeroko zrelacjonował powiązania polityków z zorganizowaną przestępczością.

Juarez, największe miasto stanu Chihuahua, graniczące z Teksasem, było znane jako światowa stolica zabójstw. W latach 2007-2014 w Juarez każdego roku zamordowano tysiące ludzi w ramach zorganizowanej przestępczości. W 2011 roku, śmiertelne żniwo w Meksyku było większe niż w Syrii i Juarez stanowił jego centrum.

Potem nastał czas względnego spokoju

– aczkolwiek każdego miesiąca wciąż zabijane są dziesiątki osób – ale lider lokalnego kościoła obawia się, że kolejne nasilenie przemocy jest tuż za rogiem.

Granica MeksykPrzemoc ma przede wszystkim korzenie narkotykowe i koncentruje się na 3000 km północnym pasie granicznym Meksyku, gdzie kartele mają swój ostatni przystanek przerzutowy najwyższej jakości narkotyków, wiodący z Południowej Ameryki do USA.

Podczas gdy przemoc dotyka każdego, “aktywnie praktykujący chrześcijanie” są szczególnie na nią podatni wg Dennis’a Petri, latynoamerykańskiego analityka Otwartych Drzwi, organizacji charytatywnej, która wspiera chrześcijan piętnowanych za swoją wiarę w różnych częściach świata.

Zakładając, że 90% populacji Meksyku uważa się za chrześcijan, Petri mówi, że ”jest ważne aby zwracać większą uwagę na ich zachowania wywodzące się z chrześcijańskich przekonań aniżeli na samoocenę tych ludzi”. Gdy tylko chrześcijanin zaczyna angażować się w pracę społeczną – na przykład zakładając klinikę rehabilitacji z narkotyków lub organizując działania wśród młodzieży, jest to bezpośrednim zagrożeniem działań i zainteresowań zorganizowanej przestępczości, ponieważ to odbiera im młodzież, tak więc jest to bezpośrednim zagrożeniem dla ich rynku.”

Petri wspomina jednego z liderów kościelnych, który został zamordowany za założenie kliniki rehabilitacji narkotykowej a później odmówienia jej zamknięcia pomimo wcześniejszych ostrzeżeń. Przytacza również przykład innego lidera kościelnego, który założył drużynę piłkarską dla narażonych na narkotyki chłopców, gdzie niektórzy z nich byli informatorami karteli. Kiedy jeden z chłopców powiedział kartelom, że nie chce już dłużej być informatorem, został zabity.

Bardziej oczywisty przypadek dlaczego chrześcijanie są łatwym celem pochodzi z postrzegania, że kościoły i ich liderzy posiadają dużo pieniędzy, a więc kongregacje stanowią łatwe źródło gotówki – kartele po prostu mogą wejść, zamknąć drzwi i poprosić kongregację o opróżnienie swoich kieszeni.

Chito Aguilar
Chito Aguilar

62-letni Chito Aguilar, były handlarz narkotykowy,

który teraz prowadzi kościół, powiedział dla World Watch Monitor, że ”porównując się ze sklepem spożywczym mówią ‘Cóż, jeśli w kościele jest 40, 50 lub 100 osób – i mając na uwadze, że kartele robią to nie podczas tygodnia, ale w niedziele – mówią: ‘Tak więc oni przynoszą pieniądze aby przeznaczyć je na datki kościelne’. Tak więc stają się łatwym celem ponieważ kartele tu przyjdą, tak jak robią to w Ciudad Juarez: osiem osób wchodzi do kościoła, jedna lub dwie staną przy drzwiach, a pozostałe zaczną zbierać zegarki, obrączki, portfele… wszystko. Tak więc stają się łatwym celem napastników”.

Był pewien okres, mówi Aguilar, że chrześcijanie byli postrzegani jako szczególnie podatni na wymuszenia, ponieważ oni zawsze płacili. Liderzy kościołów, lub członkowie ich rodzin, byli porywani na okup.

Adrian Lara, muzyk w kościele Mr. Aguilar, powiedział: ”Miasto Juarez jest znane na świecie z powodu szczególnie brutalnej przemocy. Dzisiaj, w roku 2017, już tak nie dominuje. Ale w roku 2012 było okropnie. Każdy przedsiębiorca dostawał ultimatum: “Jeśli nie będziesz płacił, zabijemy twoje dzieci lub spalimy twój dom. Zrobimy wiele rzeczy jeśli nie będziesz płacił”.

Adrian Lara
Adrian Lara

Ale część osób odmawia płacenia. Pan Aguilar aktywnie zachęca swoich współwyznawców, aby postąpili tak samo. Mówi, że ta taktyka działa, ale obawia się, że przemoc jest ponownie na fali wznoszącej.

“Siedem lat temu sytuacja w Ciudad Juarez była naprawdę trudna”, mówi, ”Wielu pastorów było porywanych, ich dzieci zabijane. Wygląda na to, że przez cztery lata mieliśmy spokój, ale od ostatniego roku przemoc ponownie narasta. Pojawiają się wymuszenia od pastorów, liderzy straszeni są porwaniami, i wierzę, że wśród tych pastorów panuje strach z powodu tego co przeżyliśmy i doświadczyliśmy siedem czy osiem lat temu”.

Przy tak wielkich kwotach pieniędzy korupcja jest nieunikniona i szerzy się strach. World Watch Monitor zorganizował wywiady z trzema pastorami i ich córkami, z których każdą dosięgły ręce karteli – albo poprzez porwania, zastraszanie czy wymuszenia – ale wywiady zostały albo anulowane albo telefony były permanentnie ignorowane. Nic dziwnego, że ludzie są przerażeni tak wszechogarniającą przemocą.

Ale część z nich zgodziła się na rozmowę. I obraz, który namalowały był makabryczny.

Jeden z pastorów, Eduardo Garcia, opisał chwilę,

w której dowiedział się, że jego 24-letni syn Abraham został zamordowany, podczas nasilenia przemocy w październiku 2009.

“Telefon zadzwonił i usłyszałem krzyk mojej żony. Byłem na piętrze, ale słyszałem jej bardzo głośny okrzyk „Nie!”, powiedział. ”Zszedłem więc szybko na dół i zapytałem: „Co się stało?”. I odpowiedziała: ”Zabili Abrahama”.

Ból, który czujemy jest naprawdę wielki. Nikomu nie życzymy takiego… Zdecydowaliśmy kiedyś, że spróbujemy uratować miasto, ale nigdy nie sądziłem, że staniemy się częścią statystyk zabójstw”.

Osiemnaście miesięcy później, córka Garcii, Giselda, została porwana i jej ojciec został zmuszony do zapłacenia okupu za jej uwolnienie.

Jorge Rodriguez, dyrektor ds. religii urzędu miasta, mówi, że doświadczenia rodziny Garcia rzucają światło na przestępstwa, które w wielu przypadkach przechodzą bez zauważenia.

“Te kryminalne grupy oddziałują na całe miasto a szczególnie na społeczność chrześcijańską ponieważ jesteśmy ludźmi pokoju”, mówi. ”W wielu przypadkach te nadużycia nie są nawet zgłaszane, ale znamy konkretne przypadki porwań pastorów i ich dzieci, takie jak przypadek Pastora Eduardo i jego rodziny”.

Życie w Ciudad Juarez jest wciąż pełne niebezpieczeństw. Dominuje strach. A chrześcijanie są w centrum tych wydarzeń.

Tłumaczenie: Artur F.

pokaż więcej

Podobne wiadomości

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button