Muzyka

Wywiad: Charles Billingsley wzywa do oddawania czci Bogu w „I Was Made For This”

Charles Billingsley

Uznany piosenkarz/autor piosenek i lider uwielbienia Charles Billingsley wraca 10 kwietnia z płytą „I Was Made For This”, swoim pierwszym od dwóch lat projektem studyjnym. Wydany przez StowTown Records, niecierpliwie oczekiwany album został wyprodukowany przez Keitha Everette’a Smith’a – wielokrotnego laureata nagród Grammy i Dove oraz członka Diverse City Band Toby’ego Maca – oraz przedstawia świeżo napisane utwory oryginalne obok klasycznych hitów pop.

Billingsley jest współautorem połowy spośród 12 wybranych do albumu propozycji, których współtwórcami są też nagradzani autorzy piosenek, m.in. Paul Baloche, Krissy Nordhoff, Tony Wood i Michael Neale. Charles Billingsley spotkał się niedawno z TBC, by opowiedzieć o inspiracji do tytułu nowej płyty, o swojej definicji sukces tego projektu oraz o tym, którzy muzycy wywarli największy wpływ na jego twórczość.

Gratulacje z powodu nadchodzącej premiery „I Was Made For This”! Mógłbyś przybliżyć znaczenie tytułu tej płyty i w jaki sposób odzwierciedla on cały projekt?

Źródłem tytułu jest pomysł, jaki miałem na pewną piosenkę. Gdy ją pisaliśmy, miałem coraz większe poczucie, że ta fraza zawiera w sobie cały rytm serca tego projektu. Zostaliśmy stworzeni, by oddawać cześć. Wszyscy coś czcimy, ale zostaliśmy stworzeni po to, by czcić Boga. Biblia przypomina nam w Liście do Kolosan 1:16, że Jezus nie tylko wszystko stworzył, ale że wszystko zostało stworzone przez Niego i DLA Niego. Innymi słowy, istniejemy po to, by przynosić Bogu chwałę.

Płyta zgłębia ten temat pod kilkoma różnymi kątami. Niektóre piosenki wskazują na naszą słabość i kruchość, i jak bardzo musimy polegać na Bogu („Fragile”, „Kyrie”, „Sing For My Soul”, „Where You’re Supposed To Be”), i jest też kilka, które wskazują na powód naszego istnienia – by oddawać Mu chwałę („I Was Made For This”, „King Of Glory”, „We Believe”, „Rise Up”, „Play The Man”). Inne piosenki po prostu wynoszą i wywyższają Jego święte Imię, wyrażając cześć („Spirit Of God”, „Painted Skies”, „Center Of It All”).

Uczestniczyłeś w pisaniu połowy utworów na nowym albumie. Czy były jakieś wydarzenia w twoim osobistym życiu, które wpłynęły na ten proces?

O tak, szczególnie w przypadku utworów „Where You’re Supposed To Be” i „Sing For My Soul”. Pomysł na „Where You’re Supposed To Be” powstał dzięki zwykłej rozmowie z przyjacielem podczas gry w squasha. Mówiłem o swojej frustracji, bo nie mogę sprzedać domu w Kalifornii, a bardzo bym chciał przeprowadzić się z powrotem na wschód, by ułatwić sobie grafik podróży i być bliżej rodziny. W tym samym czasie, mój przyjaciel przechodził przez potworne trudności w pracy i w swojej firmie. I gdy tak narzekałem, on po prostu skomentował: 'Nie wiem, stary, naprawdę doceniam naszą przyjaźń. Może więc jesteś dokładnie tam, gdzie powinieneś być’. Ta uwaga mocno mnie uderzyła i skłoniła do myślenia, jak Bóg w swojej nieskończonej mądrości umieszcza nas tam, gdzie w danym czasie chce nas mieć. Naszym zadaniem jest posłuszeństwo Jego głosowi, bycie dostępnym, by uczestniczyć w Jego planie, i otwarcie oczu na potrzeby wokół nas. Tamtego dnia przyjaciel przypomniał mi, że w każdym miejscu możemy prowadzić skuteczną służbę, ponieważ Bóg może użyć nas wszędzie.

„Sing For My Soul” powstała dzięki czemuś, co pewna kobieta powiedziała mi po koncercie. Powiedziała: 'Chciałabym, żebyś zaśpiewał coś za mnie. Nie mam dobrego głosu, więc gdybyś po prostu zaśpiewał Panu za mnie, byłoby wspaniale’. Wtedy pomyślałem, że właśnie to robi dla nas Duch Święty, gdy wstawia się za nami u Ojca. On zna nasze serca i reprezentuje nas przed Ojcem, nawet, gdy brakuje nam słów. Chyba jeszcze nigdy nie słyszałem piosenki, która tak bezpośrednio wyrażałaby w ten sposób wstawiennictwo Ducha Świętego. Bardzo mi się podoba jej świeże brzmienie i świeża treść.

I Was Made For This

Która ścieżka w twoim odczuciu dopełniła ten album i dlaczego?

Piosenką, która według mnie naprawdę dopełnia ten album jest albo „Spirit Of God”, albo „We Believe”. „Spirit Of God” napisał mój producent i przyjaciel, Keith Everette Smith. Bardzo spodobała mi się melodia i brzmienie demo, i po prostu nie mogłem o niej zapomnieć. Do tego chciałem, by w tym projekcie znalazła się piosenka śpiewana bezpośrednio Panu, a ten utwór zaspokaja tę potrzebę. Nagrałem też „We Believe”, bo chciałem mieć na płycie hymn, który byłyby znany w kościołach i na konferencjach, na których prowadzę [uwielbienie]. Do tego bardzo podobają mi się słowa – to fantastyczne wyznanie wiary!

Kto lub co było dla ciebie największą inspiracją, duchowo i muzycznie, w tworzeniu tego zbioru piosenek?

Z muzycznej perspektywy, można tu usłyszeć dźwięki Coldplay, One Republic, Stinga, Phila Collinsa i Billy Joela. Ale duchowo, słowa są mocno oparte na konserwatywnej doktrynie. Przykładem może być piosenka „Play The Man”. Jest w niej trochę akustycznego brzmienia w stylu 'Billy Joel spotyka One Republic’, ale pod względem mądrości przekazu, to apel do moich synów (w wieku 19 i 20 lat), by stali się mężczyznami, jakimi Bóg chce, żeby byli. Inspiracją do napisania tego utworu była książka Marka Batterson’a pod tym samym tytułem. Słowa 'play the man’ (znieś to po męsku) pochodzą od męczennika z I wieku, Polikarpa. Polikarp był biskupem kościoła w Smyrnie, uczniem apostoła Jana. Był niezwykłym człowiekiem, zabitym za wiarę przez rzymskiego cesarza. Gdy biskup płonął na stosie, usłyszał ponad tłumem prawdziwy głos z nieba: 'Bądź silny, Polikarpie. Znieś to po męsku’. Mam nadzieję, że ta piosenka będzie inspiracją dla mężczyzn w każdym miejscu, by żyli zgodnie z tym, w co wierzymy, nieustraszenie i wiernie.

Jakie jedno kluczowe przesłanie masz nadzieję przekazać słuchaczom nowego albumu?

Jesteśmy stworzeni po to, by czcić Pana Jezusa we wszystkim, co robimy, wszystkim, co mamy i kim jesteśmy.

Patrząc naprzód, gdy będziesz grać nową muzykę na żywo, jak sądzisz, który utwór będzie ci sprawiać największą radość podczas wykonywania przed słuchaczami?

Myślę, że świetną zabawą będzie granie na scenie „Kyrie”. To nowa wersja znanego klasyku z lat 80., więc mam nadzieję, że ludzie dadzą się porwać i będą śpiewać ze mną. Nie mogę się doczekać!

Dla różnych ludzi, sukces może mieć różne znaczenia. Jak zdefiniowałbyś sukces tego albumu?

Dla mnie to proste: zmienione życie. Jeśli te piosenki pomogą po raz pierwszy przyprowadzić kogoś do Chrystusa, to warto było się starać. Jeśli te piosenki bardziej przybliżą kogoś do Chrystusa, warto było się starać. A jeśli te piosenki doprowadzą do trwałej zmiany w rodzinie lub w czyjejś przyszłości, to warto było zainwestować każdą godzinę, jaką przepracowaliśmy. Ale najbardziej ze wszystkiego, chcę, by Pan był uczczony. Ostateczną miarą sukcesu tego projektu jest życie, które ulega zmianie, i cześć, która jest autentyczna.

Na co najbardziej czekasz w 2020 roku poza premierą „I Was Made For This”?

Najbardziej czekam, aż wszyscy przejdziemy przez tę szaloną pandemię koronawirusa. Tak wiele się zmieniło w ciągu zaledwie tygodnia. Mieliśmy wielkie plany, ustaliliśmy różnego rodzaju wspaniałe konferencje i koncerty, a teraz to wszystko błyskawicznie się zmienia. Może to, czego ja chcę i czego chce Bóg, to zupełnie różne rzeczy. Ale znowu, nie zostałem stworzony po to, by żyć dla samego siebie, by organizować swoje własne wydarzenia i prowadzić swoje własne życie – chociaż nie mogę powiedzieć, że często tego nie robiłem. Zamiast tego, moim zadaniem jest ufać Bogu, szukać Go i iść za Nim.

Te trudne czasy skłaniają nas wszystkich do zastanowienia, co jest najważniejsze, i po co tak naprawdę tu jesteśmy – by czcić Boga, by Mu służyć i kochać Go. Raz za razem widzę to wyraźnie w ciągu tych ostatnich kilku tygodni. Taki czas odsuwa na bok głupoty i różne sprawy, i jest dla mnie mocnym przypomnieniem, po co naprawdę tu jesteśmy. Zostaliśmy stworzeni, by czcić Boga i tylko Jego. Właśnie po to zostaliśmy stworzeni.

Autor: Jessie Clarks

Źródło: The Christian Beat

pokaż więcej

Podobne wiadomości

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button