Trzydzieści lat po Tiananmen: „Chiny są zagrożeniem dla całego świata”
Człowiek znany jako „chiński Sołżenicyn” przekazuje ostrzeżenie.
Pisarz dysydent Liao Tiwu jest autorem kilku książek, w tym God Is Red: The Secret Story of How Christianity Survived and Flourished in Communist China (Bóg jest czerwony: tajna historia o tym, jak chrześcijaństwo przetrwało i rozkwitło w komunistycznych Chinach) oraz wspomnień o Tiananmen, Bullets and Opium: Stories of China after the Great Tiananmen Square Massacre (Pociski i opium: opowieści o Chinach po wielkiej masakrze na placu Tiananmen).
Po ucieczce na Zachód,
Liao mówi, że ze względu na ludzkość ma nadzieję, iż Chiny – które same siebie nazywają „Republiką Ludową”, lecz są wieloetnicznym imperium, utrzymywanym w całości przy użyciu siły – któregoś dnia podzielą się aż na 10 państw, ponieważ w obecnej formie – jak twierdzi Liao – Chiny „są zagrożeniem dla całego świata”.
Liao urodził się w 1958 roku, tym samym, w którym rozpoczął się ogłoszony przez Mao „Wielki Skok Naprzód”, socjalistyczny eksperyment, prowadzący do śmierci co najmniej 45 milionów osób, w tym 2,5 miliona torturowanych i straconych.
Jedyne, co tak naprawdę zmieniło się w Chinach od czasów Mao, to standard życia i pojawienie się nowego, „cyfrowego autorytaryzmu”, przez który życie w Chinach stało się wersją „high tech” Roku 1984 George’a Orwella. Obywatele są śledzeni i oceniani przy pomocy orwellowskiego sytemu punktów, a każdy sprzeciw jest miażdżony; kościoły są wyburzane, pastorzy zamykani w więzieniach, aktywiści praw człowieka torturowani i zmuszani do przyznawania się przed kamerami telewizyjnymi.
Rząd prowadzi obozy koncentracyjne, mieszczące do trzech milionów muzułmanów, i ponownie zagroził wojną ze Stanami Zjednoczonymi.
Reakcją Zachodu jest patrzenie, kto doprowadzi do sfinalizowania najlepszej transakcji z chińską firmą. Liao powiedział Agence France-Presse, że jest „bardzo pesymistyczny” w kwestii tego, czy Chiny kiedykolwiek będą wolne, w dużej mierze z powodu chciwości i hipokryzji Zachodu, która sprzyja obecnej sytuacji.
„Wszystkie zachodnie państwa, które krytykowały Chiny po masakrze (Tiananmen), teraz walczą między sobą o robienie interesów z egzekutorami, choć ci nadal aresztują i zabijają ludzi” – powiedział Liao.
Od czasu Tiananmen, dzieci przywódców Partii Komunistycznej powyjeżdżały na studia na Harvardzie i innych elitarnych uniwersytetach.
Zachodni handel pozwolił Partii zbudować wielkie, dobrze zaopatrzone wojsko, które obecnie grozi swoim sąsiadom i Stanom Zjednoczonym.
Jednak Liao twierdzi, że Tiananmen pozostaje punktem zwrotnym w najnowszej, chińskiej historii. W odtajnionych depeszach brytyjskiej dyplomacji oszacowano, że w masakrze zginęło 10 tysięcy chińskich demonstrantów.
Liao mówi, że jego misją jest „przekazać prawdę o zaistniałych wydarzeniach tak wielu ludziom, ilu tylko zdoła”.
Tymczasem, Liao nadal będzie ostrzegać, że Chiny są zagrożeniem dla całego świata.
Dale Hurd
źródło: CBN News