Refleksje

Teolog o wpływie religijnych przekonań chrześcijan na politykę

Profesor teologii powiedział o trzech sposobach, jak religijne przekonania chrześcijan powinny wpływać na ich zaangażowanie w politykę.

Vincent Bacote, profesor teologii i dyrektor Centrum Etyki Chrześcijańskiej Stosowanej w Wheaton College w Illinois | Screengrab: YouTube / The Front Porch

Vincent Bacote, dyrektor Centrum Chrześcijańskiej Etyki Stosowanej na Wheaton College w Illinois, był jednym z mówców na konferencji Just Gospel 2020, która odbyła się w dniach 5-7 marca w Kościele Baptystycznym Del Ray w Alexandrii w Virginii.

Według Bacote, przede wszystkim trzeba uznać, że „chrześcijanin jest obywatelem Bożego Królestwa”, co znaczy, że „Jezus jest jego Królem”.

„Jeśli Jezus jest moim Królem, to znaczy, że moje ostateczne posłuszeństwo należy się Jezusowi jako mojemu Królowi” – wyjaśnił. „A to sprawia, że wszystkie inne obowiązki są względne, wszystkie inne zobowiązania są względne”.

„Jeśli mam 'nienegocjowalne zobowiązania polityczne’, czy pozwolę, by Król, któremu jestem ostatecznie posłuszny, zakwestionował te zobowiązania? Czy mój Król może mnie poprosić: 'Słuchaj, czy możemy to zrewidować?'” – mówił dalej.

Bacote postawił przed zgromadzonymi wyzwanie, twierdząc, że „jeśli Jezus jest naszym Królem, to pozwólmy Mu nieustannie nas wypytywać”, również na temat naszego stanowiska politycznego.

Drugą kwestią jest chrześcijański proces uświęcenia oraz uznanie, że żaden chrześcijanin nie widzi świata „z doskonałą wyrazistością”, ponieważ wzrasta w wierze, a to znaczy, że „może pewnych rzeczy nie dostrzegać”.

Bacote zastosował proces uświęcenia do zaangażowania politycznego. „Jeśli chodzi o twoje poglądy polityczne, uznajesz, że 'możesz czegoś nie dostrzegać'” – kontynuował. „To znaczy, że cokolwiek robisz w ramach swoich politycznych zobowiązań, musisz mieć postawę pokory, bo jeszcze nie jesteś u celu”.

„Jeśli chrześcijanin jest w procesie stawania się świętym, choć święty według pozycji, przechodzi przez proces dorastania do tego, czym ta pozycja jest” – wyjaśniał. „Dlatego powinniśmy być ludźmi pokory, gdy chodzi o sposób wyrażania i podążania za naszymi politycznymi zobowiązaniami”.

Trzecim zagadnieniem, jakie poruszył teolog, jest chrześcijańska wiara w zmartwychwstanie, która pokazuje, że chrześcijanie mają „największą nadzieję ze wszystkich”, dlatego nie powinni działać jako „propagatorzy strachu”.

Bacote skrytykował chrześcijan, którzy otwarcie zachowują się jakby „mieli wszystko stracić”, jeśli „trendy polityczne” nie układają się po ich myśli. Profesor określił to mianem „Wielkanocnej amnezji”.

„Czy tylko chodziliście do kościoła? Czy tylko słyszeliście, że Bóg pokonał śmierć? Bo jeśli wierzycie, że Bóg pokonał śmierć, dlaczego wasze zachowanie mówi: 'Z tym to On sobie nie poradzi’?” – pytał.

Bacote skupił się też sposobie, w jaki według niego wielu chrześcijan kształtuje swoje poglądy polityczne, twierdząc, że większość robi to w oparciu o swoje przyziemne obawy, które wpoili im inni.

Zauważył na przykład, że Afro-amerykanie częściej głosują na kandydatów z Partii Demokratycznej, chociaż sami z reguły są bardziej konserwatywni społecznie, niż partia jako całość.

„Jeśli nie rozumiesz, dlaczego wielu Afro-amerykanów raczej nie zastanawia się nad problemem aborcji, to dlatego, że po prostu myślą o tym, jak przetrwać to życie, jakie mają” – powiedział Bacote.

„Znamy tych, którzy złożyli przynajmniej gołosłowne deklaracje poparcia dla takich życiowych problemów, to częściej ludzie Demokratów, niż Republikanów” – stwierdził.

Marcowa konferencja Just Gospel 2020 była skupiona na pytaniu o to, jak chrześcijanie w Stanach Zjednoczonych powinni podchodzić do polityki.

„Mamy nadzieję pokazać, jak chrześcijanie, którzy różnią się w kwestiach drugorzędnych i politycznych, mogą mimo wszystko robić to delikatnie i w sposób, który zachowuje jedność i wolność sumienia” – informują organizatorzy na stornie internetowej konferencji.

„Potrzebujemy i chcemy uzdrawiających rozmów, jakie służą Kościołowi. Potrzebujemy pielgrzymiej polityki, która składa świadectwo o Chrystusie i Królestwie, do którego zmierzamy” – czytamy na stronie.

Wśród innych mówców znaleźli się: Jenny Yang, wiceprezes ds. poparcia i polityki World Relief; Darryl Williamson, starszy pastor Living Faith Bible Fellowship z Tampa na Florydzie; Russell Moore, prezes Komisji Etyki i Wolności Religijnej Południowej Konwencji Baptystów; i Justin Giboney, adwokat i przewodniczący AND Campaign.

Dzieląc się swoimi uwagami, Giboney stwierdził, że zbyt wielu chrześcijan zaangażowanych w politykę „nawróciło się do niższych bogów i niższych instytucji”.

„Mamy chrześcijan ewangelikalnych, którzy posługują się pojęciami typu 'patriotyzm’, by uciszać błagania o sprawiedliwość” – powiedział Giboney. „Jeszcze gorzej, mamy ludzi, którzy posługują się Ewangelią jako powodem, by nie czynić sprawiedliwości”.

„Potem mamy pewnych chrześcijan, którzy słusznie troszczą się o sprawiedliwość, ale nie są dość odważni, by mówiąc o uwolnieniu, mówić o konieczności posłuszeństwa i osobistej przemiany”.

Giboney wyraził też przekonanie, że „wielu chrześcijan złożyło zaufanie w metodach i ideologiach, które zbudowane są na fundamencie, jaki z pewnością się załamie”.

„Złożyliśmy wiarę w założeniach konserwatyzmu lub w prognozie postępowości” – kontynuował. „Przekazaliśmy nasze publiczne świadectwo w ręce świeckich komentatorów i zespołów doradców, którzy teraz myślą za nas”.

Autor: Michael Gryboski

Źródło: The Christian Post

pokaż więcej

Podobne wiadomości

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button