Tanzania: Życie chrześcijan w Zanzibar jest pełne strachu

Open Doors apeluje o modlitwę za mieszkańców Zanzibar. Na tej częściowo autonomicznej tanzańskiej wyspie chrześcijanie żyją w klimacie strachu. Na częściowo autonomicznej tanzańskiej wyspie Zanzibar chrześcijanie żyją w klimacie strachu. To miejsce, z którego ucieka młody chłopak, żeby unikać groźby pozbawienia życia ze strony muzułmańskiej rodziny oraz miejsce, gdzie chrześcijanin, który przypadkowo spalił kilka stron z Koranu, sam dobrowolnie prosi o pójście do więzienia, bo chce w ten sposób uniknąć śmierci ze strony rozwścieczonego tłumu.

23-letni Yusuf Abdalla uciekł do Moshi na główny ląd Tanzanii po tym, jak został pobity przez swoją rodzinę. Został przez nich zostawiony z ranami głowy, ręki i klatki piersiowej oraz znaczną utratą krwi, jak podaje lokalny pastor, który chce zachować anonimowość. W Kiembesamaki, blisko zanzibarskiego lotniska, tamtejsi pastorzy powiedzieli, że 28- letni Ramadhan Hunda Tuma w tym roku przyznał się do zarzutów o spalenie Koranu i chce iść do więzienia, by uniknąć śmierci z rąk wściekłego tłumu. Więcej niż pięćdziesięciu muzułmanów stłoczyło się w sali sądowej, by dnia 21 lutego usłyszeć wyrok sądowy na Tumie, któremu właścicielka mieszkania kazała spalić swoje śmieci, po tym, jak eksmitowała go za konwersję na chrześcijaństwo.

Tuma nie był świadomy, że wśród śmieci jest mały egzemplarz Koranu używany przez początkujących uczniów w madrasach (szkołach islamskich). „Poza salą sądową był tłum, który żądał krwi Tumy, gdyby został uniewinniony” – mówi pastor Leonard Massasa z „Evangelical Assemblies of God” w Tanzanii. „Przewidując to, co mogło się wydarzyć, Tuma przyznał się do winy, bo bał się o swoje życie” – powiedział inny pastor, który chciał pozostać anonimowy. „Wybrał więzienie, by uniknąć natychmiastowej śmierci, przed którą nikt by go nie uchronił”.

Źródło: Compass Direct News