RóżneZe świata

Szpiegowanie domów pastorów i pracowników chrześcijańskich organizacji

monitoring

Rząd (Wielka Brytania) powinien zadbać o „gromadzenie informacji”, tj. szpiegowanie „wielokrotnych przestępców”, którzy dopuścili się „praktyk konwersyjnych” (znanych jako „terapia konwersyjna”). To zalecenie fundacji Ozanne, ujęte w opublikowanym 1 października Raporcie Coopera.

Mierzenie w „praktyki konwersyjne”

Raport Coopera definiuje „praktyki konwersyjne” jako „próby stłumienia, leczenia lub zmiany orientacji seksualnej lub tożsamości płciowej”. Raport wzywa brytyjski rząd do niezwłocznego zakazania „praktyk konwersyjnych”. Autorzy preferują termin „praktyki konwersyjne”, którym posłużono się w prawie karnym uchwalonym na Malcie w 2016 roku. Zmiana terminologii oznacza, że na celowniku znalazła się szeroko pojęta służba chrześcijańska.

Załącznik nr 1 do raportu dostarcza „ilustracji definiujących” przypuszczalne scenariusze „tłumienia”, „leczenia” i „zmiany”. Ilustracją dla „tłumienia” jest nastoletnia dziewczynka, która odczuwa pociąg do tej samej płci. Pastor proponuje jej modlitwę, „by miała siłę, aby nigdy nie działać zgodnie ze swoimi uczuciami”. Modlitwa o praktykowanie cnót takich jak czystość i samokontrola zostaje uznana za niezgodną z prawem.

Modlitwa i egzorcyzm niezgodne z prawem

Autorzy Raportu Coopera domagają się, by brytyjski rząd uznał modlitwę i egzorcyzm za niezgodne z prawem. Twierdzą, że „wyjątek dla modlitwy (…) doprowadziłby do znaczącej luki, która byłaby otwarta na nadużycia”. Co do zgodności z Europejską Konwencją Praw Człowieka, autorzy mówią:

„Warto zauważyć, że nawet tzw. nie represyjne formy praktyk konwersyjnych, takie jak terapia przez rozmowę lub 'modlitwa uzdrowienia’, przez niektórych postrzegane jako 'miękkie’ formy praktyk konwersyjnych, nadal oznaczają poniżające traktowanie z powodu faktycznej krzywdy lub realnego ryzyka poważnej krzywdy psychicznej, na jaką narażają swoje ofiary”.

Raport zawiera nie poparte dowodami przypuszczenie, że modlitwa wywołuje „fizyczną i psychiczną krzywdę”, wstyd, zinternalizowaną nienawiść do samego siebie i problemy zdrowia psychicznego. Jednak modlitwa, która nie ma „żadnego ustalonego z góry celu”, nie powinna być zakazana. Innymi słowy, państwo ma przeciąć łącznik między modlitwą i przekonaniami na temat autorytetu Boga. To w sposób fundamentalny zmienia definicję modlitwy.

Autorzy raportu domagają się też karania praktyki egzorcyzmu, jeśli „prowadzi się ją jako formę praktyki konwersyjnej”. Problem w tym, że egzorcyzm nie jest wymierzony bezpośrednio w egzorcyzmowanego człowieka. Egzorcysta zwykle odnosi się do rzekomych złych duchów, w imię Jezusa Chrystusa nakazując im opuszczenie osoby uważanej za opętaną lub zniewoloną. Właśnie w ten sposób, zgodnie z istniejącymi zapisami, postępował zawsze sam Jezus.

Szpiegowanie domów chrześcijańskich pastorów i pracowników

W Raporcie Coopera faktycznie wzywa się do państwowej inwigilacji domów wiernych, chrześcijańskich pastorów, liderów, doradców i terapeutów. To wezwanie znajdujemy w części zatytułowanej „Zgłaszanie i informowanie o nieprawidłowościach” – przykładzie niezwykłej, orwellowskiej podwójnej mowy. Autorzy domagają się „skutecznej metody zgłaszania praktyk konwersyjnych”.

„Z powodu znaczących rozmiarów przemocy, do jakiej dochodzi częściej w mieszkaniach prywatnych, niż publicznie lub w budynkach religijnych, Forum uważa, że dla jej ujawnienia będzie niezbędna skuteczna metoda jej zgłaszania. Ważna jest też identyfikacja i reagowanie na wszelkie próby przysłonięcia praktyk konwersyjnych w celu uniknięcia obserwacji, gdyż po wprowadzeniu zakazu prawdopodobnie będą one prowadzone w sposób ukryty”.

To ciekawe, ponieważ trzy lata temu ostrzegano, że zakaz „terapii konwersyjnej” będzie wymagał szpiegowania przez rząd prywatnych domów, ponieważ pastorzy i doradcy często pracują właśnie stamtąd.

Państwowa inwigilacja „wielokrotnych przestępców”

Fundacja Ozanne chce, by rząd szpiegował „wielokrotnych przestępców”:

„Forum zaleca opracowanie systemów gromadzenia informacji i śledzenia w celu identyfikacji wielokrotnych przestępców, stale promujących i prowadzących praktyki konwersyjne, aby zwracać na nich uwagę odpowiednich władz”.

Ma to dwojakie znaczenie: zachęcanie innych ludzi do szpiegowania doradców, psychoterapeutów i liderów religijnych oraz organizowanie technologicznych metod inwigilacji, by ułatwiać szpiegowanie takich osób. W rzeczywistości, projekt ustawy „Spycops” (obecnie prawa), pozwalającej tajnym agentom na popełnianie przestępstw dla potrzeb państwa, mógłby stać się narzędziem wsparcia zakazu „terapii konwersyjnej”.

Infiltracja dziennikarzy jako precedens

Takie szpiegostwo ma oczywiście dobrze potwierdzony precedens, którym jest tajna infiltracja służb dla byłych gejów, prowadzona przez działaczy LGBT pracujących jako dziennikarze. Za każdym razem celem tych działaczy było zarejestrowanie słów wypowiadanych przez terapeutów, które mogłyby posłużyć do oskarżenia ich o uprzedzenia lub „nienawiść” wobec gejów, lesbijek lub osób biseksualnych, lub o „krzywdzenie” swoich „klientów”. Ci dziennikarze to: Patrick Strudwick, bezimienni reporterzy ITV, Josh Parry, Julie Bindel i Emily Sargent.

Historie dziennikarzy przytacza brytyjski parlamentarzysta Elliot Colburn, a także autorzy wspomnianego raportu jako „dowód” rzekomej szkodliwości tzw. praktyk konwersyjnych. Ochrona prawna, jakiej domaga się fundacja Ozanne dla „ofiar praktyk konwersyjnych”, bez wątpienia nasuwa pytanie: dla kogo konkretnie jest ona przeznaczona? Czy będzie chronić tylko rządowych szpiegów, by nie dopuścić do kolejnego skandalu Spycops?

Autor: dr Carys Moseley, badacz polityki, Christian Concern

Źródło: Christian Today

Inne
Wielka Brytania: modlitwa za gejów czynem przestępczym?

pokaż więcej

Podobne wiadomości

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button