RóżneZe świata

„Sytuacja jest krytyczna”: list chińskiego pastora z Wuhan (strefy zero koronawirusa) do chrześcijan

Głos chińskiego pastora z epicentrum śmiercionośnej epidemii koronawirusa rozchodzi się na całym świecie, przekonując wielu chrześcijan, by stanęli razem z nim w modlitwie.maseczka ochronna

Anonimowy pastor z Wuhan w Chinach napisał list do kościoła na świecie, opisując, jak to jest, gdy ktoś opuszcza dom i nie wie, czy zarazi się nowym wirusem, a jeśli tak, to jak długo będzie żyć. To jeden z milionów chińskich obywateli, zupełnie bezradnych w próbach powstrzymania choroby.

Choć pastor pisze, że Chiny cierpią, jest też przekonany, że dzieje się coś większego, i że nadszedł czas, by chrześcijanie zaczęli głosić Ewangelię w kraju, w którym ich wiara jest pod obstrzałem.

Oto pełna treść listu pastora z Wuhan:

Bracia i siostry, pokój z wami!

W ciągu ostatnich dni, wirus wywołujący ciężkie zapalenie płuc z Wuhan znalazł się w centrum moich myśli i życia. Stale oglądam najnowsze wiadomości i ciągle myślę o tym, jak moja rodzina i kościół powinny do tego podejść.

Jeśli chodzi o rodzinę, zaopatrzyłem się w maski i artykuły spożywcze, i możliwie jak najrzadziej wychodzę na zewnątrz. Gdy udaję się w miejsca publiczne, zakładam maskę, resztę złożyłem w ręce Pana.

Jeśli chodzi o kościół, bezpieczeństwo kongregacji, wierne świadectwo, możliwość zarażenia się członków, to wszystko stało się obszarem ogromnych zmagań. Jest oczywiste, że stoimy przed próbą wiary.

Sytuacja jest krytyczna, jednak ufamy obietnicom Pana, że Jego myśli o nas są myślami o pokoju, nie o niedoli (Jeremiasza 29:11), i że Pan dopuszcza okres próby nie po to, by nas zniszczyć, ale ugruntować. Dlatego chrześcijanie mają nie tylko cierpieć razem z mieszkańcami tego miasta, ale naszym obowiązkiem jest modlić się za tych, którzy żyją w strachu, i nieść im pokój Chrystusa.

Po pierwsze, mamy dążyć do tego, by pokój Chrystusa rządził w ich sercach (Hebrajczyków 3:15). Chrystus już dał nam swój pokój, lecz nie po to, by odsunąć nas od katastrofy i śmierci, ale byśmy mieli pokój pośród katastrof i śmierci, bo Chrystus już wszystko pokonał (Jana 14:27, 16:33). W przeciwnym razie, nie uwierzyliśmy w Ewangelię pokoju (Efezjan 6:15), a na świecie będziemy przerażeni zarazą i stracimy nadzieję w obliczu śmierci.

Dlaczego tylko chrześcijanie mają ten pokój?

Z powodu grzechów, ludzie zasługują na zgryzoty, jakie na nich przychodzą, a Jahwe mówi: „Nie mają pokoju bezbożni” (Izajasza 48:22). Wszyscy byliśmy grzesznikami, ale Chrystus, z powodu wiary, wziął na siebie naszą karę i dał nam swój pokój. Dlatego Paweł mówi: „Któż będzie oskarżał wybranych Bożych? Przecież Bóg usprawiedliwia” (Rzymian 8:33). Chrześcijanie mogą mierzyć się z tymi samymi zgryzotami, co świat, ale one nie są już dla nich karą, lecz nową okazją do przybliżenia się do Wszechmocnego, do oczyszczenia duszy, oraz okazją do głoszenia Ewangelii.

Innymi słowy, gdy uderza w nas katastrofa, to nic innego, jak forma Bożej miłości. Tak jak Paweł niezachwianie wierzył: „Któż nas odłączy od miłości Chrystusowej? Czy utrapienie, czy ucisk, czy prześladowanie, czy głód, czy nagość, czy niebezpieczeństwo, czy miecz? (…) Ale w tym wszystkim zwyciężamy przez Tego, który nas umiłował. Albowiem jestem tego pewien, że ani śmierć, ani życie, ani aniołowie, ani potęgi niebieskie, ani teraźniejszość, ani przyszłość, ani moce, ani wysokość, ani głębokość, ani żadne inne stworzenie nie zdoła nas odłączyć od miłości Bożej, która jest w Chrystusie Jezusie, Panu naszym” (Rzymian 8:35-39).

Mówiąc o dniu dzisiejszym, zaraza Wuhan nie może oddzielić nas od miłości Chrystusa; ta miłość jest w naszym Panu, Jezusie Chrystusie.

Te słowa są dla nas wielką pociechą, bo przecież staliśmy się z Chrystusem jednym ciałem. Mamy udział w Jego cierpieniach i mamy też udział w Jego chwale; wszystko, co należy do Chrystusa, jest nasze, i wszystko, co nasze, należy do Chrystusa. Dlatego, Chrystus jest z nami, gdy mierzymy się w tym mieście z zarazą; a zaraza nie może uczynić nam krzywdy. Jeśli z jej powodu umrzemy, to dla nas możliwość bycia świadkiem Chrystusa, a jeszcze bardziej, wkroczenia w Jego chwałę.

Zatem, moi bracia i siostry, zachęcam was, byście byli mocni w miłości Chrystusa. Jeśli z powodu zarazy jeszcze bardziej doświadczymy śmierci, rozumiejąc Ewangelię, możemy głębiej doświadczyć miłości Chrystusa i jeszcze bardziej zbliżyć się do Boga. Nasz Pan Jezus w wierze doświadczył nieporównywalnego cierpienia śmierci, ale Bóg wzbudził Go z martwych i posadził po swojej prawej ręce (Dzieje Apostolskie 2:32-36).

Jeśli czytając te prawdy, nadal nie masz pokoju, zachęcam, byś uważnie przeczytał zacytowane wyżej fragmenty i wezwał Pana, by dał ci zrozumienie, aż pokój Chrystusa zapanuje w twoim sercu. Musisz wiedzieć, że to nie tylko widzialna katastrofa, ale w znacznie większym stopniu to walka duchowa. Najpierw musisz stoczyć bitwę o swoje serce, a wtedy stań do bitwy o duszę tego miasta.

Mamy żarliwą nadzieję, że będziesz pamiętać, że nawet wróbel nie spadnie na ziemię bez woli Ojca (Mateusza 10:29). Gdy tak wiele dusz mierzy się z zarazą, czy może się to dziać poza Bożą wolą? Wszystko, czego doświadczamy, czy nie jest jak z Abrahamem, gdy patrzył na Sodomę, albo z Jonaszem, gdy patrzył na Niniwę?

Jeśli Bóg dzięki człowiekowi sprawiedliwemu był skłonny powstrzymać sąd nad Sodomą, albo z powodu 120 tysięcy, którzy nie rozróżniali swojej lewej ręki od prawej, powstrzymał zniszczenie (red. Niniwy), to co z miastem Wuhan, w którym żyjemy? Niezaprzeczalnie jesteśmy tutaj sprawiedliwymi, a jest nas znacznie więcej, niż jeden, są nas tysiące. Możemy jak Lot dręczyć się z powodu pozostałych w mieście (1 Piotra 2:7), albo być jak Abraham, który gorliwie wstawiał się za Sodomą (Księga Rodzaju 18:23-33). Widzicie, Jonasz w trudnościach głosił nawrócenie Niniwie, a Niniwa pokutowała i została ocalona. Jesteśmy Abrahamem i Jonaszem tego miasta. Musimy modlić się o Boże miłosierdzie nad tym miastem i przynieść mu pokój przez nasze modlitwy i świadectwo.

Wierzę, że taki jest nakaz Bożego powołania dla tych z nas, którzy żyją w Wuhan. Mamy szukać pokoju dla tego miasta, szukać pokoju dla tych, którzy są dotknięci chorobą, szukać pokoju dla personelu medycznego, walczącego na pierwszej linii, szukać pokoju dla każdego przedstawiciela władzy państwowej na każdym szczeblu, szukać pokoju dla wszystkich mieszkańców Wuhan! A za pośrednictwem sieci online, możemy prowadzić i pocieszać Ewangelią naszych przyjaciół i najbliższych, przypominając im, że nasze życie nie leży w naszych własnych rękach, i by powierzyli swoje życie Bogu, który jest wierny i prawdziwy.

W ciągu ostatnich kilku dni otrzymałem wiele pytań od pastorów z zagranicy.

Oni i cały kościół niepokoją się o to miasto i jeszcze bardziej o nas, a konfrontując się z epidemią, pragną razem z nami służyć miastu.

Dlatego szczególnie ich poprosiłem, by zwrócili oczy na Jezusa. Nie martwcie się o moje dobro, nie bądźcie wstrząśnięci ani zalęknieni, ale módlcie się w imieniu Jezusa. Ludzie dobrej woli służą temu miastu swoimi działaniami, szczególnie personel medyczny, który ryzykuje własnym życiem. Jeśli ci ludzie mogą wziąć na siebie te doczesne obowiązki, jakże my mielibyśmy nie wziąć na siebie obowiązków duchowych!

Jeśli nie czujesz się w obowiązku modlitwy, proś Pana o kochającą duszę, o żarliwie rozmodlone serce; jeśli nie płaczesz, proś Pana o łzy. Bo z całą pewnością wiemy, że tylko przez nadzieję na miłosierdzie Pana, to miasto będzie ocalone.

Pastor z Wuhan, 23 stycznia 2020

List został pierwotnie opublikowany w ChinaSource.

Autor: Emily Jones

Źródło: CBN News

pokaż więcej

Podobne wiadomości

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button