Rodzice nie mają prawa do sprzeciwu co do lekcji o LGBT i edukacji seksualnej
Rodzice wyznający różne religie zjednoczyli się, aby wdrożyć sądową kontrolę nowego programu nauczania o relacjach i edukacji seksualnej (RES).
Kontrola sądowa zainicjowana przez Koalicję Pozwolić Dzieciom Być Dziećmi (LKBKC – Let Kids Be Kids Coalition) zbada decyzję ministra edukacji, zgodnie z którą rodzice nie mają możliwości wypisania ucznia z lekcji RES.
Obowiązkowy program nauczania wprowadzono we wszystkich angielskich szkołach 1 września. Będzie obejmował m.in. tematy transpłciowości i LGBTQI.
Rodzice nie mają prawa do sprzeciwu
Szkoły muszą konsultować z rodzicami, jakie tematy obejmą lekcje RES. Rodzice nie mają jednak żadnego prawa do sprzeciwu.
Osoby sceptycznie nastawione do RES twierdzą, że w programie lekcji o relacjach znajdują się nieodpowiednie tematy. Powinno się je poruszać na zajęciach edukacji seksualnej, z której rodzice wciąż mają prawo wypisać swoje dziecko do ukończenia przez nie 15 lat.
LKBKC wyraziło obawy, że w szkołach podstawowych „normalizuje się” książki o orientacji seksualnej i dysforii płciowej.
Przewodniczący koalicji Charlie Colchestes powiedział we wcześniejszej rozmowie z Christian Today, że lekcje o relacjach stały się „inaczej nazwaną edukacją seksualną”.
LKBKC jednoczy chrześcijan, żydów, muzułmanów i inne grupy religijne. Koalicja twierdzi, że dzieci nie powinny być narażane na ideologie „niezgodne z religijnymi i filozoficznymi przekonaniami rodzin”.
Zgodnie z rządowymi wytycznymi dla szkół odnośnie wcielania w życie programu kształcenia „nauczanie o LGBT powinno być w pełni wprowadzone do szkoły, a nie stanowić tylko oddzielny przedmiot”.
LKBKC zbiera pieniądze na pokrycie kosztów środków prawnych, które mają na celu wstrzymanie wdrażania wytycznych. To sprawiłoby, że lekcje RES byłyby nieobowiązkowe.
Colchester skomentował decyzję o wdrożeniu kontroli sądowej.
– Istnieje ideologiczny nacisk na seksualizowanie dzieci od młodego wieku – powiedział. – Rząd, zniewolony przez propagandzistów, miażdży stare jak świat prawa rodzica. Dlaczego?
– Co takiego złego zrobili rodzice, że aż tak się w nich celuje? To na nich spoczywa odpowiedzialność za wychowanie dziecka. Dzieci są bezbronne, a nauczanie o transpłciowości i LGBT już w szkole podstawowej jest niedostosowane do ich wieku i jedynie je zdezorientuje.
Kontrolę sądową poprzedził list napisany przez koalicję do rządu. Grupa ostrzega w nim, że obowiązujący w Anglii „reżim edukacyjny ogólnie nie uznaje praw rodziców, które zapewniają nauczanie dziecka w zgodzie z ich przekonaniami religijnymi i filozoficznymi. W związku z tym narusza te prawa”.
Rodzice są bezradni wobec edukacji seksualnej
Rząd zaprzecza stwierdzeniu, że łamie prawo. Potwierdza też, że zamierza w pełni wcielić w życie program nauczania, skoro uczniowie wrócili do szkół po kwarantannie.
Colchester stwierdził, że rodzice są bezradni w obliczu tych wytycznych.
– W 2011 r. premier David Cameron z Partii Konserwatywnej był przeciwny „nadmiernej seksualizacji dzieci”. W 2020 r. konserwatywna administracja ogłosiła „sezon łowiecki” w kontekście seksualizacji dzieci. Dlaczego? Czym dzieci zasłużyły sobie na taki los? – powiedział.
– Wycofanie prawa do wypisania się z zajęć bez podawania przyczyny to fundamentalna zmiana „prawa do rezygnacji”, które rodzice mieli od lat w kwestii edukacji seksualnej. Teraz są bezsilni.
Źródło: Christian Today