Wieści wydawnicze

Powiew jesieni – Janette Oke

Powiew jesieniNie wiem, który z nas był najbardziej podekscytowany, gdy ja i dwóch moich kumpli zarzuciliśmy na siebie plecaki i wyruszyliśmy na szlak. Tuż przed tym, jak skręcaliśmy z naszego podwórka, odwróciłem się, by pomachać po raz ostatni. Ktoś mógłby pomyśleć, że ruszamy na wojnę albo coś, bo ciocia Lou płakała ze wzruszenia i wycierała oczy chusteczką.

A myśmy tylko po prostu dorastali.
Ciężko jest poukładać sobie w głowie wszystkie te nowe uczucia. Ostatnio dużo myślę o córce naszego nowego nauczyciela, Kamelii. Od razu było widać, że ta śliczna dziewczyna wpadła też w oko Jackowi Berry. Lecz w życiu bym nie przypuszczał, do czego mój przyjaciel się posunie, by zdobyć jej względy…

O serii

Akcja dzieje się na amerykańskiej farmie, na po koniec XIX wieku. Josh Jones zdaje sobie sprawę, że jego rodzina nie jest typowa, ale to jedyne życie, jakie kiedykolwiek poznał. Ciocia Lou, dziadek, wujek Charlie i pradziadek – wszyscy ukształtowali młodego mężczyznę, jakim się stał. Ale kiedy dorasta, Josh zaczyna stawiać czoła ważnym pytaniom dotyczącym życia, miłości i wiary.
Trzy miliony książek sprzedanych w serii (na świecie).

O autorce

Janette Oke
Znana kanadyjska autorka ponad 70 książek, między innymi sześciotomowej powieści Głos serca (na jej podstawie nakręcono znany w Polsce serial). W Polsce wydana została także jej bestsellerowa seria: Miłość Przychodzi Łagodnie oraz powieść z czasów biblijnych: Śledztwo Setnika.

Dane książki:

Autorzy: Janette Oke
Tytuł oryginału: Winds of Autumn, seria: Seasons of the Heart
Seria: #PragnieniaSerc, tom 2
Strony: 272
Wydawnictwo: Psalm18.pl
Rok premiery: 2020

Fragment

Nie pamiętam jesieni ładniejszej od tej, która nastała, kiedy miałem piętnaście lat. Mieliśmy babie lato aż do października – przerywane dokładnie tyloma mżawkami, ilu potrzeba było, by kwiatki w rabatkach cioci Lou mogły dalej kwitnąć, a trawniki utrzymywać swój zielony kolor, który odcinał się od żółci i złota jesiennych liści i krzewów. Wydawało się, że nawet liście nie chcą schować się przed zimą i z uporem trzymają się na gałęziach w całej swojej barwnej krasie. Słońce ogrzewało powietrze każdego dnia, a temperatura w nocy spadała na tyle, by przypomnieć nam, że zamiast obijać się nad rzeką i udawać, że taka dobra pogoda zostanie z nami na zawsze, powinniśmy raczej przygotowywać się do zimy.

Rolnicy z okolicznych terenów zebrali już plony, kobiety wyzbierały wszystkie warzywa ze swoich pokaźnych ogródków przy gospodarstwach, a my, kiedy tylko nadarzała się okazja, dalej leniuchowaliśmy nad strumieniem, bo pogoda wciąż się nie pogarszała. Niektórzy zaczęli nawet przebąkiwać o urządzaniu pikników i letnich przyjęć, ale nikt chyba nie miał ochoty rzeczywiście wysilać się, żeby je zorganizować, bo z upływem kolejnych dni nie odbył się wcale żaden piknik – zamiast tego wygrzewaliśmy się po prostu na słońcu albo chodziliśmy na długie, leniwe spacery po kolorowej okolicy.

Jak zapewne już się domyśliliście, moje ulubione miejsce znajdowało się nad rzeką. Zabierałem ze sobą wędkę i udawałem się tam, kiedy tylko mogłem. Zazwyczaj szedł ze mną także dziadzio, czyli mój pradziadek. Wędkowanie – i byczenie się – podobało mu się chyba prawie tak samo jak mnie. W wycieczkach na ryby przeszkadzała mi jedynie szkoła. Większość okolicznych chłopców w moim wieku zrezygnowała z dalszej nauki i podjęła pracę w sklepie albo została na farmie, by pomóc rodzicom, ale ja dalej chodziłem do szkoły.

Częściowo dlatego, że tak bardzo zachęcała mnie do tego ciocia Lou. Twierdziła, że mam głowę do nauki i szkoda byłoby tego nie wykorzystać. Jej mąż, wujek Nat, zgadzał się z jej opinią. A ponieważ był pastorem naszego małego miejscowego kościoła, uznałem, że jeśli ktoś wie coś o znaczeniu edukacji, to właśnie on. Swoją okupił dużym wysiłkiem, jednocześnie pracując i ucząc się najpierw w szkole, a potem w seminarium. Nie miał rodziców, którzy mogliby go wspierać i pomagać finansowo, bo zmarli, gdy był jeszcze bardzo młody.
Ja miałem o wiele łatwiej.

pokaż więcej

Podobne wiadomości

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button