Ze świata

Pomoc wierzącym w Iraku poprzez trening

Irak

Pokój jest pełen księży, archidiakonów w czarnych sutannach oraz mnichów w białych habitach. Niektórzy z nich noszą brody, inni są gładko ogoleni. Kilku z nich nosi sznury przy habitach i całą gamę kolorowych nakryć głowy. Wszyscy są tu odpowiedzialni za wiele rodzin i ludzi, którzy codziennie dzwonią do nich ze strasznymi wieściami. Podczas treningu radzenia sobie ze stresem, zaproponowanego im przez Open Doors, nie brakuje chętnych do nauki.

Jako pierwsi, dowiedzieli się o porwaniu ojca pięciorga dzieci, których matka rozpaczliwie próbuje zebrać pieniądze na okup. Również jako pierwsi odwiedzili młodą dziewczynę, która powróciła do rodziny uwolniona od porywaczy, gdzie była torturowana i gwałcona. Zostali, podczas gdy tysiące chrześcijan opuściło tę okolicę. Każdego dnia przemierzają ulice, z dumą prezentując krzyż i otwierają swoje świątynie zapraszając na modlitwę, nie zważając na ataki wymierzone w zwierzchników duchownych i kościoły w Iraku.

Warsztaty rozpoczynają się kawą.

Samo przysłuchiwanie się rozmowom dostarcza wielu informacji: – Dopiero co usłyszałem o kolejnym zabójstwie dwóch mężczyzn na równinie Niniwy – zebrani wymieniają się wiadomościami i zasłyszanymi okrucieństwami. – To stało się dla nas normalne – opowiada ojciec Aram, – Kiedyś, gdy ktoś stracił życie, poświęcaliśmy czas na żałobę i opłakiwanie zmarłych. Teraz tego nie robimy. Większość z nas nawet nie ma z kim porozmawiać. A z kim mamy rozmawiać, gdy wszyscy postrzegają nas jako duchowych pasterzy?

– Nie przybyliśmy czynić waszego brzemienia cięższym – tymi słowami trener rozpoczyna warsztaty. – I z pewnością mamy wiele do nauczenia się od was. Jesteśmy wdzięczni tutejszemu Kościołowi i wam za to, że zachowujecie wiarę i jesteście świadkami Ewangelii. Wiele z waszych rodzin było chrześcijańskimi, na długo przed ukształtowaniem się współczesnych narodów. Teraz tutejsi chrześcijanie kroczą doliną cienia i śmierci. Chcemy wam pomóc i was wesprzeć.

Wielu kiwa głową z aprobatą. Trening radzenia sobie ze stresem, daje ojcom podstawową wiedzę o różnych rodzajach lęków i urazów mentalnych, służąc rozpoznawaniu naturalnych reakcji na nie. Uczą się także dzielić trudnymi doświadczeniami i słuchać opowieści innych, co stanowi jeden z najlepszych sposobów wzajemnej pomocy.

Trener rozpoczyna pytaniem o samoopiekę. – Co czynicie, kiedy sami jesteście przybici? Nawet was, zawodowych przywódców duchowych, sytuacja czasem przerasta. Wszyscy czasem musimy się zmierzyć z naszym własnym smutkiem i pytaniami do samego siebie.

Niemal natychmiast słychać wyrazy uznania ze strony grupy. – Tak, sam mogę dać przykład potwierdzający Twoje słowa, odpowiada ojciec Dan. – Zostałem wezwany do domu ostrzelanego przez terrorystów. Wbiegłem do środka i ujrzałem kobietę z dzieckiem, umierających w płomieniach. Wyniosłem ich z domu, ale potem wybuchnąłem płaczem. Ciągle nie mogę zapomnieć o tym ogniu i czasem budzę się w nocy, oblany zimnym potem.

Wielu zgromadzonych zostaje zachęconych otwartością ojca Dana.

To ludzie wielkiej wiary i odwagi, ale oni również mają swoje granice. Czas na dzielenie się i otwartość porusza wszystkich. Jest pomiędzy nimi wiele szacunku i empatii, pomimo różnic wyznaniowych.

Trener kończy czas dzielenia się stwierdzeniem: – Brzemię, które dźwigacie na swoich barkach, jest bardzo ciężkie. Dobrze jest się nim dzielić, doświadczyć szacunku i miłości od innych, przekonać się, że nie jest to łatwe i znaleźć miejsce na przeżywanie swojego smutku.

Po krótkich warsztatach rodzi się wiele pytań. Wielu z księży jest zainteresowanych tym, w jaki sposób mogą bardziej pomóc tym wszystkim pokrzywdzonym ludziom. Jaką rolę odgrywa wysłuchiwanie, konsultowanie, jakie są właściwe metody leczenia depresji, ciągłych stanów niepokoju i nocnych koszmarów. Trener deklaruje pomoc w dalszym szkoleniu i poprzez konsultacje.

– Chcę tu być i pomóc każdemu z was, jak tylko potrafię – kończy. I nie tylko ojciec Dan odpowiada następującymi słowami: – Naprawdę chcemy, byś zawitał do naszej wioski, tak prędko, jak to tylko możliwe.

Międzynarodowe Dzieło chrześcijańskie Open Doors dostrzega potrzebę realnego wsparcia dla cierpiących chrześcijan w Iraku i w innych krajach na całym świecie. Właśnie dlatego organizuje warsztaty radzenia sobie ze stresem w Iraku. Trening dla wszystkich chrześcijańskich wyznań jest prowadzony przez wykwalifikowanych trenerów.

za Open Doors

pokaż więcej

Podobne wiadomości

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button