Różne

Po tragicznej śmierci córki aborter porzuca zawód

pro lifeW ciągu pięciu lat wykonywania swojego okropnego zawodu dr Anthony Levatino przeprowadził ponad 1200 aborcji. Jednak w momencie, w którym w jego rodzinie zdarzyła się tragedia, mężczyzna spojrzał inaczej na to, czym się zajmował.

Dr Levatino doświadczył największego koszmaru każdego rodzica. Stało się to w 1985 roku, kiedy jego sześcioletnia córka Heather bawiła się na podwórku przed domem. Potem wydarzyło się coś niewyobrażalnego.

– Na dworze usłyszeliśmy pisk hamulców. Heather została potrącona przez samochód – wyjaśniła pani Levatino w wideo przygotowanym przez twórców „Unplanned”, nowego filmu o tematyce pro-life.

– Tony podbiegł i zaczął robić resuscytację. Zadzwoniliśmy po karetkę, oni dalej próbowali ją resuscytować, ale zmarła – mówiła Levatino ze łzami w oczach. – To jest coś, z czego nie da się do końca pozbierać.

Dr Levatino spędził kilka tygodni z dala od biura, głęboko przeżywając żałobę, a potem wrócił do pracy.

– Wszedłem do kliniki Albany, aby wykonać jedną z tych późnoterminowych aborcji, dokładnie tak, jak robiłem to już ponad sto razy – powiedział. – I nie myślałem o tym jak o czymś szczególnym.

Jednak kiedy dr Levatino sięgnął po klamrę używaną do „wyrywania ramion i nóg” podczas aborcji, zmroziło go.

– Wpatrywałem się w tę kończynę w klamrze – powiedział. – Podczas tego typu późnoterminowej aborcji trzeba układać części ciała na stole, a kiedy zabieg się skończy, jest to wstrząsające. Trzeba też ułożyć je, aby upewnić się, że niczego się nie pominęło.

– Skończyłem tę aborcję i przyjrzałem się kupce części ciała, która leżała na stole – powiedział Levatino. – Po raz pierwszy w życiu nie widziałem tego wspaniałego prawa wyboru, nie widziałem w sobie świetnego lekarza, który pomógł jej rozwiązać problem, nie widziałem nawet tych 800 dolarów w gotówce, które zarobiłem w piętnaście minut.

– Jedynym, co widziałem, był czyjś syn lub córka – powiedział.

Nagle uderzył go niewygodny związek pomiędzy jego stratą, a tym, czym się zajmował.
– Właśnie pochowałem moją córkę, teraz ktoś przyszedł tu i zaoferował mi pieniądze w zamian za zabicie ich dziecka, a ja się zgodziłem – powiedział.

W tamtym momencie dr Levatino zdecydował, że już nigdy nie przeprowadzi późnoterminowej aborcji. W niedługim czasie zupełnie przestał wykonywać te zabiegi.

– Zrozumiałem, że jeśli nie powinienem zabijać dzieci w drugim trymestrze, to nie powinienem zabijać ich też wcześniej – powiedział Life Site News (strona pro-life).

Od tamtej chwili Levatino stał się zdecydowanym obrońcą ideologii pro-life.
– Związałem się z ruchem pro-life, co bardzo pomogło mi w uzdrowieniu i znalezieniu przebaczenia.

– Jak można wynagrodzić zabicie 1200 dzieci? Nie da się – powiedział. – Jako aborter byłem w epicentrum tego trzęsienia ziemi, ale odkąd przestałem wykonywać zabiegi i zaangażowałem się w działania ruchu pro-life, wyraźnie widzę, jak aborcja wpływa na każdego, kto jest związany z umierającym dzieckiem.

Autor: Mark Ellis

Źródło: God Reports

pokaż więcej

Podobne wiadomości

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button