Refleksje

Ostrzeżenie dla chrześcijan: „Sprawiedliwość społeczna nie jest tym samym, co sprawiedliwość biblijna”

Voddie Baucham

Amerykanin Voddie Baucham, obecny dziekan teologii na African Christian University w Lusaka w Zambii, był gościem programu Glenn Beck Radio, by porozmawiać o sprawiedliwości społecznej i ruchu Black Lives Matter oraz ostrzec wierzących przed jego często „antychrześcijańskim” przekazem.

Wyjaśnił też, dlaczego ludzie zdają się mówić dwoma różnymi językami, gdy dyskutują o sprawie morderstwa George’a Floyd’a.

Baucham to dzisiaj jeden z głośniejszych, chrześcijańskich mówców, który od ponad dekady porusza problem sprawiedliwości społecznej. W jego opinii, to pojęcie bezpośrednio sprzeczne z przesłaniem chrześcijańskiej Ewangelii.

Beck i Baucham zaczęli od rozmowy o gnostycyzmie, który pochodzi od greckiego terminu „gnosis” – „poznanie, wiedza tajemna”. Baucham sformułował pojęcie „gnostycyzmu etnicznego”, które, jak wyjaśnia Josh Buice, oznacza, że „czarni – i inne społeczności etniczne, w tym również biali – są zdolni do zdobycia 'ukrytego poznania’ motywu, zamiaru i celów w konkretnych sytuacjach, takich jak ostatnie przypadki z udziałem funkcjonariuszy policji i czarnych”.

Dla Bauchama to temat o zasadniczym znaczeniu, ponieważ, jak wierzy, pozostaje w sprzeczności z chrześcijańską Ewangelią.

„Musimy zrozumieć, że nasza wiedza pochodzi od Boga, że Bóg jest źródłem wszelkiej wiedzy” – powiedział. „Rozumiemy, że Pismo jest wystarczające. Zwracamy się do Biblii, by zrozumieć prawdę. I patrzymy na świat taki, jaki jest. Dla nas chrześcijan, to sposób szukania prawdy. Nie przez szczególne osoby, które mają szczególną wiedzę”.

Baucham wyjaśnił, że wielu dzisiejszych liderów sprawiedliwości społecznej „połączyło ten ruch, ten rodzaj antyrasistowskiego ruchu, z religią”. „Jim Wallace napisał książkę zatytułowaną: America’s Original Sin (Grzech pierworodny Ameryki)” – mówi. „Znowu są tam konotacje religijne”.

„Co mnie w tym martwi, to że mamy tu prawdziwe problemy” – przekonuje. „Jest w tym prawdziwy rasizm. Prawdziwe zło, prawdziwa nienawiść, prawdziwa niesprawiedliwość. A odpowiedzią na to wszystko jest Bóg, który zbawia przez Jezusa Chrystusa. Takie jest nasze przesłanie jako chrześcijan, zgadza się? Albo przynajmniej takie było”.

„Obecnie przekaz jest taki, że odpowiedzią jest coś innego niż wybaczenie, jakie znajdujemy w Bogu przez Chrystusa” – mówi dalej. „Odpowiedzią jest to, że w jakiś sposób musisz uczynić dostateczną pokutę. Ciekawie jest patrzeć, jak biali dosłownie klęczą i kłaniają się, i przyklękają w pokucie za swój grzech, grzech białego przywileju. Albo uprzedzenia. Świadomego lub nieświadomego uprzedzenia, czy czegokolwiek innego”.

Baucham mówi, że właśnie dlatego ruch sprawiedliwości społecznej, choć przez większość głoszony w najlepszej wierze, jest w najwyższym stopniu problematyczny.

„Problem w tym, że ta religia obiecuje zbawienie gdzie indziej, niż w Bogu” – twierdzi. „I niestety, wielu chrześcijan sprawia wrażenie, jakby im to pasowało”.

Dalej Baucham wyjaśnia, że w ruchu sprawiedliwości społecznej chodzi o coś więcej, niż o to, co chrześcijanie zwykle myślą o sprawiedliwości. „Sprawiedliwość społeczna to redystrybucja zasobów i możliwości” – mówi. „Sprawiedliwość społeczna nie jest tym samym, czym biblijne pojęcie i biblijna koncepcja sprawiedliwości. Trzeba też zrozumieć, że sprawiedliwość społeczna jest zbudowana na odwrocie teorii krytycznej, w której chodzi o ideę hegemonii i struktur władzy”.

Beck określił tę koncepcję jako „świat wywrócony do góry nogami wobec tego, czego Bóg chce”, mówiąc, że „cechą charakterystyczną wszelkiego zła byłby brak wybaczenia”. Dalej powiedział, że ludzie wyraźnie „chcą sobie poradzić” i naprawić sytuację, gdy jednak wyrażają współczucie i chęć pomocy, oskarża się ich o przyczynę całego bólu. „Dla mnie to nie ma żadnego sensu” – stwierdził.

„Trafiasz w coś bardzo ważnego, mówiąc, że to nie ma żadnego sensu” – podjął Baucham. „Myślę, że ludzie toczą dwie różne dyskusje. I nie zdają sobie sprawy z tego, że toczą dwie różne dyskusje.

„Na przykład, patrzą na śmierć George’a Floyd’a i widzą tragiczną sytuację. Z jednej strony panuje zatem powszechne potępienie tego, co się stało.

„I co się dzieje, pojawiają się dwa różne wyjaśnienia. Jedni mówią: 'Widzisz, to rasizm’, inni na to: 'Nie, czekaj, jest czterech funkcjonariuszy, dwóch czarnych, jeden Azjata. Policjant, który to zrobił… Jak można ogłaszać, że to rasizm?'” – tłumaczy Baucham.

„To przykład dwóch konkurujących światopoglądów” – kontynuuje. „Jeden światopogląd mówi, że rasizm to problem indywidualny; że to indywidualny problem serca. W świecie, w którym mamy do czynienia z indywidualnym problemem serca, przychodzimy z przesłaniem Ewangelii. Ale jest też inny światopogląd, który mówi: nie, nie. Bez względu na indywidualny problem serca, to problem strukturalny i instytucjonalny”.

„To nie mieści się ludziom w głowie” – dodaje Baucham. „Czasem mówią: nie ważne, jakie są fakty w tej sprawie. To dowód na rasizm strukturalny i instytucjonalny. Efekt jest taki, że ludzie są podzieleni. Mamy dwie różne rozmowy, które nawzajem nie mają dla siebie sensu”.

Baucham twierdzi, że jest atakowany za wypowiadanie swoich poglądów na temat ruchu sprawiedliwości społecznej i to go frustruje.

„Gdy mówisz o tym z szerokiej perspektywy, ludzie często myślą: och, po prostu jesteś nieczuły, nie masz współczucia, nie rozumiesz ogromu tego zła” – powiedział pełen niedowierzania. „Dorastałem Los Angeles, w środowisku gangów i narkotyków, urodzony w 1969 roku, w erze crack’a (kokainy). Wychowywała mnie samotna matka buddystka, w erze wojen narkotykowych. Nie wychowałem się w chrześcijaństwie. Nigdy nie słyszałem Ewangelii, aż poszedłem na studia. Ludzie próbują mnie marginalizować, bo czegoś nie rozumiem – gliniarze mnie zatrzymują, leżę z twarzą przy chodniku, bo siedziałem w niewłaściwym miejscu w niewłaściwym czasie. Takie rzeczy się dzieją. Mimo to, nadal twierdzę, że to trujące ideologie”.

Baucham przekonuje, że „trzeba zmierzyć się” z przekazami, które wskazują na zbawienie inne niż przez Ewangelię Jezusa. „Te ideologie faktycznie podważają nasze przesłanie jako chrześcijan” – twierdzi. „Martwię się o ludzi. Martwię się o sprawiedliwość, martwię się o dusze. I wiem, skąd te rzeczy pochodzą. Rozumiem, skąd się to bierze. Nie odłożę na bok Biblii i nie pozwolę, by ktokolwiek zmuszał mnie do zgodzenia się z pewnymi rzeczami tylko dlatego, że jeśli tego nie zrobię, zaszufladkują mnie i zwymyślają”.

„Nie obchodzi mnie, że mogę być zaszufladkowany i zwymyślany. Wiem, kim jestem przed Bogiem. Moje sumienie jest czyste” – podkreśla.

Baucham powiedział też, że jako ekspatriant w obcym kraju, „wie [o świecie] dwie rzeczy”. Po pierwsze, „czarni w Ameryce to najbardziej wolni i najlepiej prosperujący czarni na świecie. Kropka. Bez wyjątku” – oznajmił.

Po drugie, „ludzie spoza Ameryki myślą, że jesteśmy najbardziej uciskaną społecznością na świecie” – mówi dalej. „Faktycznie sądzą, że sytuacje takie jak z George’em Floyd’em zdarzają się codziennie; że nie są anomalią, ale czymś powszechnym. Mdli mnie od tego. Zasmuca mnie to. Ale chodzi też o reputację, jaką mają czarni, że jesteśmy słabi i bezsilni, że nie możemy nic zrobić ani być kimś, dopóki biali czegoś za nas nie zrobią. Co, na marginesie, jest rasistowskie. Wierzę, że jestem potomkiem jednych z najsilniejszych ludzi w historii świata”.

Baucham zastanawia się, dlaczego ludzie dość silni, by pokonać niewolnictwo, mieliby „się płaszczyć, jakby potrzebowali, żeby ktoś coś dla nich zrobił”.

„Stawką jest nasza indywidualność. Stawką jest nasza duma. I nasze zaufanie pokładane w tym, co stanowi odpowiedź i rozwiązanie na nasze problemy” – zakończył.

Autor: Dan Andros

Źródło: CBN News

pokaż więcej

Podobne wiadomości

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button