RóżneZe świata

Nowe pokolenie misjonarzy niesie światu Ewangelię: „Oto okres odrodzenia”

Na początku XX wieku, większość chrześcijan żyła na Zachodzie. Ponad sto lat później, ponad jedna trzecia wierzących mieszka dzisiaj w Azji, Afryce i Ameryce Płd. Rośnie też liczba misjonarzy udających się w cztery strony świata.pokolenie misjonarzy

W lutym w Brazylii, 140 tysięcy osób zebrało się na trzech stadionach, ślubując uczynić Wielkie Posłannictwo swoją główną ambicją.

Kolejne trzy miliony oglądały transmisję online, obiecując zanieść Ewangelię Jezusa Chrystusa do wszystkich narodów.

Światowe misje w natarciu

„Dzisiaj ogłaszamy, że oto nadszedł czas żniwa, oto okres odrodzenia i każdy naród na świecie będzie nim dotknięty” – powiedział Andy Byrd z Youth With a Mission.

Pół świata dalej, ostro prześladowani chińscy chrześcijanie prowadzą całodobowe, tajne spotkania modlitewne, wołając za narodami.

„Panie, liczba chrześcijan w Chinach rośnie, co powinniśmy robić, Panie?” – pyta na spotkaniu modlitewnym znaczący lider ruchu kościoła podziemnego w Chinach. „Jakie jest nasze zadanie? Jak powinniśmy poszerzać Twoje Królestwo? Panie, modlimy się, byś umieścił swoją misję w sercu każdego z nas”.

Podobna scena rozgrywa się siedem tysięcy mil dalej, w Afryce Północnej.

„Bóg włożył w nasze serca, byśmy do 2025 roku wysłali tysiąc misjonarzy, i naprawdę wierzę, że któregoś dnia do Ameryki przyjadą z misją jacyś nawróceni muzułmanie, by dotrzeć do tamtejszych muzułmanów” – powiedział w rozmowie z CBN News Youssef Qurahman, północno-afrykański pastor, prowadzący służbę w Algierii.

Wybuchowy wzrost chrześcijaństwa na całym świecie

Obecny wzrost to dawne wołanie tamtych wczesnych dni, gdy misjonarze tacy jak William Carey, Hudson Taylor i David Livingstone, legendy zachodniego ruchu misyjnego, trudzili się dziesiątki lat wcześniej, zanim pojawiły się owoce ich trudu.

Dzisiaj, misjonarze odpowiadają na to samo wołanie. Jednak to młode pokolenie przychodzi z innych kierunków, bo między innymi z odległych obszarów Mongolii, pustynnych piasków Bliskiego Wschodu i z południowo-wschodniej Azji.

„Wcześniej, na myśl o XX-wiecznym misjonarzu widziałeś bladego, białego Brytyjczyka, ubranego w nieco wiktoriańskim stylu, teraz tego już nie ma. Mamy misjonarzy, którzy wyglądają jak wszyscy” – powiedział dr Corne Bekker, dziekan szkoły teologicznej na Regent University.

Ich wysiłki, oraz trud niezliczonej rzeszy innych, pomagają podsycać wybuchowy wzrost chrześcijaństwa.

„To prawda, że w tej chwili zachodzi zmiana i mniej misjonarzy przyjeżdża ze Stanów Zjednoczonych i Europy, ale to nie znaczy, że w tym momencie w sumie jest ich mniej” – powiedział Bekker w rozmowie z CBN News.

Chociaż Stany Zjednoczone nadal wysyłają największą liczbę misjonarzy, ponad połowa tych, którzy służą na całym świecie, pochodzi obecnie z Azji, Afryki i Ameryki Południowej.

Z pól misyjnych do sił misyjnych

Bekker twierdzi, że regiony, które kiedyś były polami misyjnymi, stają się misyjnymi siłami.

„Kraje, które kiedyś były celem misji, stają się teraz jej głównymi graczami” – mówi.

Z jednego z nich pochodzi Ukrainiec Siergiej Rakhuba, który szkoli setki młodych ludzi, by byli następnym, chrześcijańskim pokoleniem szerzącym Ewangelię.

„Przyszłość krajów byłego Związku Radzieckiego nie leży w rękach liderów politycznych na Kremlu lub w pałacach prezydenckich Ukrainy, Mołdawii czy Białorusi” – powiedział w rozmowie z CBN News Siergiej Rakhuba, prezydent założonej w Tennessee organizacji misyjnej Mission Eurasia. „[Ta przyszłość] leży w rękach młodych chrześcijan, którzy z odnowionym sercem, odnowioną wizją i pragnieniem niosą Ewangelię współczesnemu społeczeństwu i wywierają wpływ na wieczność”.

Od kilku lat, organizacja Rakhuby, Mission Eurasia, wysyła tuziny rosyjskich zespołów misyjnych do Mongolii, prowadząc obozy dla tysięcy dzieci, które często nawet nie słyszały o Chrystusie.

„Jesteśmy w odległej, zachodniej części Mongolii, i to nadal jedno z najbardziej misyjnie zaniedbanych miejsc na świecie” – powiedział Michael Cherenkov z Mission Eurasia. „Czasem myślimy, że ludzie na świecie wiedzą o Jezusie, ale są miejsca takie jak to, które nie zostały dotknięte przez Ewangelię”.

By bardziej docenić znaczenie tych obozów, trzeba zrozumieć historię chrześcijaństwa w Mongolii. Niedługo po upadku komunizmu, w całym kraju było tylko 10 wierzących.

Dzisiaj, około 26 lat później, po rozległym państwie rozsianych jest mniej więcej 60 tysięcy wierzących.

17-letnia Elena mówi, że już w młodym wieku dostała powołanie do misji. To jej trzecia podróż do Mongolii.

„Gdy miałam 9 lat, przeczytałam książkę o misjonarzu w obcym kraju, i od tamtej pory miałam to palące pragnienie, by dzielić się z ludźmi Bożą miłością” – wspomina Elena.

„Ciemny kontynent” to już przeszłość

Jednym z miejsc płonących misyjnym zapałem jest Afryka.

Prestiżowy Ośrodek Badawczy Pew dowiedział się, że ludzie, którzy żyją na południe od Sahary aż po krańce Afryki, szukają Boga jak nikt inny na świecie.

Pew przewiduje, że do 2060 roku Afryka będzie najbardziej chrześcijańskim kontynentem.

Zbory takie jak Grace Bible Church w Johannesburgu w RPA wykorzystują ten zjawiskowy wzrost, wysyłając misjonarzy na całą Afrykę.

„Mamy historię, w której robiono dla nas różne rzeczy, ludzie przyjeżdżali do nas, by mówić nam o Chrystusie, byliśmy tak zwanym 'ciemnym kontynentem’; jednak uświadamiamy sobie, że ta historia się zmienia” – powiedział Mosa Sona, starszy pastor w Grace Bible Church.

Dzisiaj, rzesze misjonarzy niosą Ewangelię z powrotem, by ponownie ewangelizować świecki i często odwrócony od religii Zachód.

„Mamy teraz znacznie bardziej zróżnicowany ruch misyjny, w którym ludzie zasadniczo pochodzą zewsząd i udają się wszędzie” – powiedział w rozmowie z CBN News dr Robert Woodberry z Uniwersytetu Baylor, autor i ekspert misyjny. „Mamy nawet misjonarzy z Afryki i Ameryki Łacińskiej, którzy jadą do Europy, którzy jadą do Ameryki Północnej”.

Niektórzy mówią, że Ameryka powinna ciepło przywitać na swoich wybrzeżach nowych misjonarzy, którzy przyjeżdżają z nowych ziem.

„Odwaga Afrykańczyków i Azjatów przyjeżdżających na Zachód naprawdę powinna po pierwsze nas zawstydzić, a zaraz potem zmotywować, byśmy jako ci, którzy zanieśli Ewangelię na wschód, teraz nie tylko ich powitali, ale przyjęli, bo to nasi bracia i siostry w Chrystusie” – powiedział dr Michael Youseff, prezydent i dyrektor naczelny organizacji misyjnej Leading the Way.

Rozwój kościoła w świecie muzułmańskim

Tymczasem, mimo ostrych prześladowań, Chińczycy, Filipińczycy, Koreańczycy z Korei Płd. i chrześcijanie innych narodowości pełnią tajną służbę w niektórych spośród najbardziej niebezpiecznych miejsc w świecie muzułmańskim.

„Widzimy zjawiskowy wzrost kościoła w świecie muzułmańskim, tylko ludzie po prostu nie chcą mówić o szczegółach, żeby ktoś nie został zabity, wyrzucony czy ukarany” – powiedział CBN News dr Woodberry.

Woodberry i inni mówią, że współczesny ruch misyjny kwitnie, gdy mnóstwo ludzi z całego świata podejmuje się roli, by wykonywać polecenie Jezusa i czynić uczniami wszystkie narody.

„W pewien sposób, tak naprawdę wracamy do tamtej wczesnej wizji, jaką znajdujemy w Dziejach Apostolskich, gdy Duch Święty zostaje wylany na mężczyzn i kobiety z każdego plemienia, każdego języka, każdego narodu, i gdy ci ludzie zostają wysłani na krańce świata, by głosić Ewangelię Jezusa Chrystusa” – dodał Bekker.

Autor: George Thomas

Źródło: CBN News

pokaż więcej

Podobne wiadomości

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button