Ze świata

Nowa Zelandia: prawo dopuszcza aborcję na żądanie do 20 tygodnia ciąży

dziecko

Parlament Nowej Zelandii przyjął prawo, które legalizuje aborcję i pozwala kobietom na wykonanie zabiegu przerwania ciąży z dowolnej przyczyny do końca piątego miesiąca ciąży. Niektórzy ustawodawcy ostrzegli, że nowe prawo otwiera drzwi dla aborcji motywowanych selekcją płci oraz wykonywanych do chwili narodzin.

W połowie marca, parlament zagłosował 68 do 51 za przyjęciem projektu ustawy, która zdejmuje ograniczenia z aborcji do 20 tygodnia ciąży. Kobiety chcące przerwać ciążę po 20 tygodniu mogą to zrobić, jeśli otrzymają zgodę lekarza.

Nowe prawo uchyla poprzednią ustawę z 1977 roku, która zakazywała aborcji, jeśli jej wykonanie nie zostało zaaprobowane przez dwóch wyznaczonych przez państwo lekarzy, zwanych „certyfikowanymi konsultantami”.

„The New York Times” poinformował, że pomimo istniejących ograniczeń, w Nowej Zelandii „(…) co roku wykonuje się legalnie około 13 tysięcy aborcji”. Dotyczy to okoliczności, „gdy zagrożone jest fizyczne lub psychiczne zdrowie kobiety”.

„Krytycy twierdzą, że wśród kobiet powszechne stało się udawanie choroby psychicznej w celu uzyskania zabiegu aborcji, a lekarze chodzą im na rękę” – dodaje „NY Times”.

Minister sprawiedliwości Andrew Little pochwalił przegłosowanie projektu ustawy, twierdząc, że przez ponad cztery dekady „aborcja była jedynym medycznym zabiegiem uważanym w Nowej Zelandii za przestępstwo”.

„Poprzednie prawo zmuszało kobiety chcące wykonać aborcję do przechodzenia przez wiele przeszkód. Prowadziło to do opóźnień w dostępie do procedury, która stawała się mniej bezpieczna” – powiedział Little, cytowany przez „The Guardian”. „Zmiany, na które zgodził się parlament, dadzą lepsze zapewnienie, by kobiety na czas otrzymały poradę i leczenie”.

Agnes Loheni, parlamentarzystka z Partii Narodowej, która sprzeciwiła się projektowi ustawy, w przemowie na forum parlamentu ostrzegła, że nowe prawo „pozwoli na wykonywanie aborcji do chwili narodzin” – poinformowało Radio New Zealand.

„NY Times” zauważył, że podobnie Simeon Brown, kolejny ustawodawca z Partii Narodowej, wyraził obawy, że nowe prawo będzie pozwalać na aborcje motywowane selekcją płci oraz zabijanie nienarodzonych dzieci, które są dość rozwinięte, by przetrwać poza łonem matki.

„Jestem przeciwko temu projektowi nie z powodu założeń jakiejkolwiek religii, ale z powodu zasad naukowych, filozoficznych i etycznych” – powiedział Brown.

Projekt nowej ustawy aborcyjnej poparła Terry Bellamak, dyrektorka organizacji proaborcyjnej Alranz Abortion Rights Aotearoa.

„W końcu, po 44 latach, parlament Nowej Zelandii uznał, że kobiety mają cielesną autonomię, i to duży krok. Zdolność kontrolowania swojej płodności jest kluczowa dla ludzkiego życia – trudno zobaczyć, jak moglibyśmy bez tego osiągnąć równość” – powiedziała Bellamak, cytowana przez „The Guardian”.

Voice for Life, państwowa organizacja w obronie życia, założona w 1970 roku, niedawno umieściła na Facebook’u oświadczenie, w którym potępia projekt ustawy rozszerzającej w kraju dostęp do aborcji.

„Najbardziej niepokojące dla społeczności pro-life jest nie tylko to, że nasze wysiłki lobbystyczne nie zapobiegły przyjęciu projektu ustawy jako prawa, ale jeszcze bardziej niepokoją przerażające konsekwencje dla wielu niewinnych istnień, które w rezultacie zostaną barbarzyńsko zakończone” – stwierdziła organizacja.

„Wielu lobbystów proaborcyjnych skorzystało z okazji, by niestrudzenie atakować nas wulgarnym i poniżającym językiem, w nadziei, że ich wysiłki skłonią nas do wycofania się na czas nieokreślony. Odsłonięty ruch proaborcyjny nie jest miłym widokiem, dlatego będziemy wdzięczni za wasze myśli i wsparcie w tym czasie” – dodano w oświadczeniu.

Voice for Life obiecała też założyć „lepsze, mocniejsze forum/platformę online, wiedząc, że w sieci jest teraz więcej ludzi, niż kiedykolwiek wcześniej, do których można docierać z przekazem pro-life”.

„(…) wielu Nowozelandczyków, którzy dotąd należycie nie rozważyli kwestii aborcji i eutanazji, może mieć teraz czas, by w ciągu najbliższego miesiąca zmierzyć się z tymi tematami za pośrednictwem mediów społecznościowych” – kontynuowano.

„W przeciwieństwie do ruchu proaborcyjnego, zadbajcie o to, by uprzejmie przedstawiać logiczne, naukowe i etyczne argumenty, jednocześnie dając innym przestrzeń na zastanowienie się nad tym, czym się podzieliliście”.

Autor: Michael Gryboski

Źródło: The Christian Post

pokaż więcej

Podobne wiadomości

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button