Ze świata

Norwegia zakazuje krytyki LGBT nawet we własnym domu

flaga LGBTReuters donosi, że norweski parlament zagłosował za rozszerzeniem swojego obecnego prawa, uchwalonego w 1981 roku. Będzie teraz obejmować zarówno uwagi publiczne, jak i prywatne, uznane za „mowę nienawiści” wobec osób transseksualnych.

Łamiący prawo, przyłapani na prywatnych wypowiedziach na temat transseksualistów, otrzymają karę grzywny lub roku pozbawienia wolności. Inni, którzy robią komentarze na forum publicznym, mogą otrzymać do trzech lat więzienia.

Przeciwnicy rozszerzonego prawa twierdzą, że jego skutkiem może być delegalizacja wolności słowa za krytykowanie praw LGBT – informuje Reuters, powołując się na wypowiedź Anine Kierulf, profesor prawa na Uniwersytecie Oslo.

„Norwegia 'skoczyła na oślep’ w kontrolowanie wolności słowa” – zauważa Turley

Norwegia stała się kluczowym przyczółkiem aktywizmu LGBT w Europie. Od 2016 roku, osoby transseksualne mogą legalnie zmienić płeć bez diagnozy medycznej.

Jonathan Turley, profesor prawa na Uniwersytecie George’a Washingtona, mówi, że prawo do wolności słowa w Europie jest wycofywane, gdy rządy podejmują działania w kierunku delegalizacji wypowiedzi. A kontrola tej wolności stała się nawet „podstawową wartością Partii Demokratycznej” w Stanach Zjednoczonych.

W niedawnym artykule prasowym, Turley zauważył, że Norwegia „skoczyła na oślep” w kontrolowanie wolności słowa.

„Partia, która kiedyś walczyła o wolność słowa, stała się partią żądającą cenzury internetowej”

„W tym tygodniu, legislatura przyjęła (nawet bez głosowania) nowe prawo karne. Które karze ludzi, za mówienie czegokolwiek uznanego za mowę nienawiści przeciwko osobom transseksualnym, w swoim własnym domu lub w prywatnych rozmowach” – napisał.

„Najbardziej zatrważający jest fakt, że metody kontroli słowa według europejskiego wzoru stały się podstawową wartością w Partii Demokratycznej” – wyjaśniał dalej Turley. „Partia, która kiedyś walczyła o wolność słowa, stała się partią żądającą cenzury internetowej i praw przeciwko mowie nienawiści. Joe Biden domaga się narzędzi kontroli słowa, a ostatnio mianował przejściowego zwierzchnika do spraw mediów agencyjnych. Który w Stanach Zjednoczonych, jest jedną z najbardziej wybijających się postaci wśród przeciwników wolności słowa”.

Media głównego nurtu najwyraźniej w pełni popierają ten kierunek.

„To trend, który zdaje się obecnie znajdować poparcie w mediach. Świętowały one przemówienie prezydenta Emmanuela Macrona przed Kongresem. Przemówienie, w którym Macron wezwał Stany Zjednoczone do przyjęcia modelu Europy dotyczącego mowy nienawiści” – kontynuował.

Turley twierdzi, że kluczem jest edukacja w zakresie wolności słowa

„Orędownicy wolności słowa muszą edukować społeczeństwo pod kątem tego, dokąd ta droga prowadzi w miejscach takich jak Norwegia. Stawką jest to samo prawo, które przez długi czas definiowało nas jako naród. Gdy przekroczymy Rubikon w kierunku kryminalizacji i kontroli mowy – Europa pokazała, że rzadko możliwy jest powrót do utraconych wolności” – przypomina czytelnikom Turley.

„Zmierzamy ku potencjalnie najbardziej przeciwnemu wolności słowa okresowi w amerykańskiej historii – i być może ku najbardziej przeciwnej wolności słowa administracji. Wielu polityków już teraz występuje za pozbawieniem obywateli ich praw do wolności słowa na forum takim jak internet. Podczas gdy w mediach wybrzmiewa wiele z tych przeciwnych wolności słowa tonów, potrzebny będzie zwiększony wysiłek tych, którzy cenią Pierwszą Poprawkę i jej podstawowe miejsce w naszym systemie konstytucyjnym” – podsumował Turley.

Autor: Steve Warren
Źródło: CBN News

Inne
„Serca nam się łamią”: Norwegia odbiera trójkę amerykańskich dzieci rodzicom chrześcijanom

pokaż więcej

Podobne wiadomości

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button