RóżneZe świata

Misjonarz zamordowany przez odizolowane plemię

Głupi nadgorliwiec czy pełen współczucia Sługa Boży?

John Allen ChauOkoło dwóch tygodni temu amerykański misjonarz został zamordowany przez odizolowane plemię na indyjskiej wyspie Sentinel Północny. Urzędnicy twierdzą, że mniej więcej ustalili miejsce, w którym pochowano jego ciało.

Sentinelczycy – znani jako plemię najbardziej odizolowane od świata

– najprawdopodobniej wypuścili swoje strzały w stronę 27-letniego Johna Allena Chau i zabili go, a potem pochowali jego ciało na plaży.

Teraz indyjscy urzędnicy szukają sposobu, żeby odzyskać zwłoki misjonarza. Ale przede wszystkim starają się dotrzeć do ekspertów, którzy pomogliby im wyjaśnić niuanse postępowania i zachowania grupy, szczególnie jeśli chodzi o tego rodzaju okrucieństwo.

„Był ukochanym synem” – mówi rodzina amerykańskiego misjonarza.

„Są skarbem” – tak mówi o plemieniu Dependera Pathak, dyrektor generalny policji na wyspach Andaman i Nicobar. „Nie możemy tam siłą wejść. Nie chcemy ich skrzywdzić”.

Chau został zabity przez członków plemienia w połowie listopada. Młody misjonarz podobno zapłacił rybakom, żeby przetransportowali go na wyspę. To było nielegalne, gdyż prawo indyjskie zabrania odwiedzania tego miejsca.

Policja zauważyła, że młody człowiek doskonale zdawał sobie sprawę z tego, że Sentinelczycy są wrogo nastawieni do obcych. Jednakże notatki pozostawione przez Chau wskazują, że pomimo to postanowił odwiedzić wyspę, mając nadzieję na możliwość podzielenia się Dobrą Nowiną o Jezusie z wyizolowanym plemieniem.

„Myślę, że większy byłby ze mnie pożytek, gdybym pozostał przy życiu…

Ale tobie, Boże, oddaję całą chwałę, cokolwiek się dzieje” – napisał misjonarz w jednej ze swoich notatek.

Niektórzy jednak kpią z Chau, nazywając jego śmierć konsekwencją jego własnej, głupiej „nadgorliwości” – relacjonuje Faithwire.

„To nie była Boża wola, choć zdawało mu się, że ją wypełnia” –napisała w pełnym goryczy poście na Facebooku lewicowa grupa chrześcijańska „Unfundamentalists”. „On nie umarł z powodu swojej wiary. Umarł z powodu swojej pychy, arogancji i głupoty. Podjął złą decyzję. Naturalne konsekwencje to nie to samo co męczeństwo”.

Dr Mary Ho, przewodnicząca All NAtions, organizacji misyjnej, która wysłała Chau w to miejsce, powiedział CBN News, że misjonarz był „w pełni przygotowany”, żeby się tam udać.

„Od osiemnastego roku życia czuł, że Bóg go powołuje do dzielenia się Bożą miłością i dobrocią z Sentinelczykami. A każda decyzja, którą podjął w ciągu ostatnich ośmiu, dziewięciu lat, wyposażała go w miłość i troskę o Senitelczyków. Był bardzo dobrze przygotowany pod każdym względem, dlatego właśnie go wsparliśmy” – powiedziała.

Ho wyjaśniła, że doświadczenie Chau w dziedzinie medycyny sportowej i wiedza o aktywności fizycznej również przygotowały go na tę niebezpieczną podróż.

Jednakże niektórzy krytycy twierdzą, że misjonarz stworzył poważne zagrożenie dla zdrowia dla Sentinelese, ponieważ bakterie, które przywiózł ze sobą na wyspę, mogły zabić jej mieszkańców.

Mary Ho powiedziała, że Chau doskonale zdawał sobie sprawę z tego zagrożenia.

„Zanim wyjechał na wyspę, dostał 13 różnych szczepionek i poddał się kwarantannie, aby się przygotować. Był przebadany i podejął wszelkie środki ostrożności” – wyjaśniła.

Tymczasem przyjaciele i rodzina pamiętają Chau jako pełnego współczucia młodego człowieka, który miał nieugaszone pragnienie, żeby zabrać Ewangelię do niedostępnych części świata.

„Nieraz w naszych rozmowach wspominał, że odczuwa silne pragnienie dzielenia się Dobrą Nowiną, zwłaszcza z tym konkretnym plemieniem” – powiedział w wywiadzie dla Faithwire Justin Graves, przyjaciel Johna Chau z Instytutu Językoznawstwa w Kanadzie. „Takim go znałem”.

„Bardzo ważna była dla niego troska o ludzi” – zauważył. „Jego miłość do dzieci była niezaprzeczalna. To było widoczne, kiedy realizował swój program gry w piłkę nożną. Bardzo lubił mówić o tych grupach ludzi, do których nie dotarliśmy, a które – jak uważał – naprawdę potrzebują Ewangelii.

Ale Graves sądzi, że John Chau zastosował nieodpowiednie metody.

„To, co zrobił, nie było mądre” – powiedział Graves. „Opłakując go, jednocześnie zdaję pytanie o współczesne założenia teologiczne i metody stosowane w misjologii, które mogły mieć wpływ na jego decyzję”.

„Cenię Johna i jego gorliwość – dodał Graves – ale jego postępowanie nie może być wzorem do naśladowania. To powinna być dla nas lekcja”.

Rodzina Johna Chau wciąż powtarza: „Słowa nie wyrażą bólu, jaki przeżywamy”.

„Kochał Boga, życie i pomoc potrzebującym. Nie miał niczego poza miłością do Sentinelczyków. Przebaczamy tym, którzy podobno są odpowiedzialni za jego śmierć” – oświadczyła rodzina.

Jak dotąd aresztowano siedem osób, które pomogły Cahu przedostać się na wyspę. Zostali oni oskarżeni o zamierzone zabójstwo.

źródło: CBN News

pokaż więcej

Podobne wiadomości

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button