Muzyka

Matt Sallee z Pentatonix: Bóg robi coś nowego w przemyśle muzycznym

Matt Sallee
Matt Sallee, źródło: @mattsalleemusic

Przy prawie 4 miliardach słuchaczy tylko na samym kanale YouTube, najnowszy członek zespołu Pentatonix, Matt Sallee, widzi, jak Bóg robi w jego branży coś nowego.

Ci z was, którzy o nich nie słyszeli, posłuchajcie! Pentatonix to zespół a capella złożony z pięciu muzyków, którzy śpiewają dosłownie wszędzie. Posługując się unikalnym stylem muzycznym, wykonują covery najróżniejszych utworów, od Queen po kolędy, koncertując na całym świecie na scenach muzyki rock, pop, classic i hip-hop. Ich łączące gatunki wykonania klasycznych piosenek należą do najczęściej oglądanych i słuchanych online w ciągu ostatnich kilku lat.

Matt jest też liderem uwielbienia w swoim lokalnym kościele, gdzie razem z zespołem E58 Worship nagrał nową płytę z muzyką uwielbienia, „Make Way”, która pod koniec 2019 roku znalazła się na liście Billboardu. Dzięki swojej pasji dla Jezusa połączonej z niezwykłym talentem, Matt śpiewał na głównych scenach branży rozrywkowej. Shawn Bolz rozmawiał z nim o jego wyjątkowej karierze, o jego wierze oraz o tym, gdzie obecnie znajduje się przemysł muzyczny.

Shawn: Kiedy zacząłeś śpiewać?

Matt: Bardzo wcześnie, bo już w wieku czterech lat. Mój tata był pastorem prowadzącym służbę muzyczną i gdy dorastałem, śpiewałem u jego boku w Baltimore City. Od tamtej pory, śpiewałem dosłownie wszędzie, od przedstawień kościelnych, przez scenę w miejskim teatrze, po chóry okręgowe. W szkole średniej występowałem w każdym musicalu, przedstawieniu i w każdym innym wydarzeniu muzycznym, do jakiego mogłem się dostać. Wszyscy moi przyjaciele uprawiali sporty, a ja zawsze śpiewałem. I tak przez całe życie, i czułem w tym cel i powołanie.

Shawn: Twój tata był bardziej skupiony na muzyce uwielbienia. Czy też chciałeś się tym zajmować, czy myślałeś raczej o pójściu w kierunku głównego nurtu?

Matt: Szczerze, nie chciałem robić tego, co tata; chciałem to robić inaczej. Przez całe życie śpiewałem w służbie uwielbienia, ale zawsze miałem marzenia o byciu na scenie i o byciu tam z pewnymi ludźmi – marzenia, które faktycznie się spełniły. Wiedziałem, że Bóg powołał mnie do śpiewania, ale nie określił gatunku. Po prostu dołączył do tego garść marzeń.

Shawn: Porozmawiajmy o Pentatonix. Wasza muzyka mogła być naprawdę niszowa, ale trafiła do głównego nurtu. Wszyscy razem łączycie wiele gatunków muzycznych.

Matt: Zespół powstał w 2011 roku. Pierwotna grupa została zapoczątkowana w Teksasie, w programie The Sing-Off. Uczestnicy stworzyli super grupę i wygrali program. Rozpoczęli karierę. Nabrali rozpędu dzięki YouTube, który w tamtym czasie nie był jeszcze przeładowany. Pojawiłem się, gdy odszedł jeden z członków. Miałem wiele kontaktów z ludźmi, którzy byli zaangażowani, i dzięki temu dostałem się na przesłuchanie. Trafiłem dokładnie w ostatniej chwili i byłem dziewiąty w kolejce. To niesamowite Boże działanie. Trzy miesiące po przesłuchaniu zapytali, czy mogę przyjść na okres próbny, i gdy się o to pomodliłem, przeprowadziłem się do L.A.; reszta to historia. Skoczyłem na głęboką wodę. Bóg przygotowywał mnie na to wszystko przez całe życie, szczególnie przez ostatnie cztery lata. Musiałem nauczyć się o muzyce a capella więcej, niż ktokolwiek musi wiedzieć.

Shawn: Można was zobaczyć wszędzie, nawet tam, gdzie nikt nie szuka. Jak to jest, gdy zdobywasz z zespołem taką popularność?

Matt: Świetnie. Nikt ci nie daje książki, jak w ciągu jednego wieczora stać się sławnym. Nikt ci nie mówi, jak sobie z tym poradzić. Miałem wspaniałe wychowanie. Moi rodzice nauczyli nas pokory i przypisywania Bogu zasług za wszystko, co się dzieje. Sytuacja się zmienia, masz fanów, ludzie cię rozpoznają i witają z entuzjazmem, ale w sercu tego wszystkiego zawsze jest Bóg i muzyka. Naprawdę myślę, że Bóg przygotowywał mnie do bycia w tej grupie, na taki czas, jak teraz. Byłem gotowy, by odpowiedzieć na wezwanie.

Shawn: Jeśli chodzi o bycie w zespole chrześcijaninem, czy jest coś, co ci pomaga?

Matt: Zawsze starałem się praktykować miłość do wszystkich i spotykać się z nimi tam, gdzie są. Dzięki temu ludzie zaczynali otwierać się na różne rzeczy. Jak wtedy, gdy nasz kościół wydał naszą płytę z muzyką uwielbienia, wszyscy słuchali i okazali nam wsparcie, i byli nią naprawdę poruszeni. Wiele razy z nimi rozmawiałem, jaki wpływ miała na nich ta muzyka, i nie byłoby tych rozmów, gdybym nie próbował wychodzić do nich z miłością.

Shawn: Zyskujecie ogromną popularność. Wasza płyta z muzyką uwielbienia trafiła na listę Billboardu, zespół jest nominowany do wielu nagród; jak teraz wygląda twoje życie?

Matt: Jestem fantastycznie! Idę z Bogiem ku realizacji moich marzeń i niesamowicie jest patrzeć, jak się spełniają. Mam jeszcze jedno, marzę o nagrodach Grammy, żeby znaleźć się na czerwonym dywanie i poznać ludzi za kulisami. Bóg ciągle pobudza nas do większych marzeń. Bierze nasze małe marzenia i powiększa je dziesięciokrotnie. Jestem ogromnie wdzięczny.

Shawn: Jak według ciebie Bóg chce użyć chrześcijan, którzy działają w głównym nurcie?

Matt: Bardzo dużo dzieje się za kulisami. Wielu chrześcijan pracuje i stara się, by muzyka chrześcijańska nie była tak odseparowana. Widzę i słyszę o mieszanych sesjach i współpracy między różnymi ludźmi. We współczesnej muzyce chrześcijańskiej i w głównym nurcie, linie się zacierają w twórczości takich artystów jak Kanye, Lauren Daigle, Maverick City Music i For King and Country. Stoję w obu światach i jestem podekscytowany i pełen nadziei. Okazuje się, że nie musisz być zamknięty w swoim świecie; możesz robić wszystko. Mam tak wiele innych celów i pragnień. Chcę być artystą muzyki, która odnosi się do wszystkich, muzyki, która może przekroczyć wszystkie granice i każdemu przynieść przesłanie o Bożej miłości. Bóg może otworzyć drzwi przez muzykę i wejść.

Shawn: Dzięki, Matt, za niezwykłą perspektywę i za opowiedzenie nam o swoim życiu!

Gdy słuchają cię miliony fanów, sława może uderzyć do głowy, jednak pozytywna postawa Matta i jego ugruntowany styl życia to jaskrawy przykład, jak w tej sytuacji naśladować Jezusa. Matt jest wspaniałym chrześcijaninem, bardzo inteligentnym, który niesie przesłanie miłości Chrystusa nie tylko słowami, ale też przez to, jak żyje. A jego postawa znajduje odzew wszędzie, gdzie Matt trafi.

Jak powiedział Matt, granice w branży muzycznej między tym, co opiera się na wierze, a co odwołuje się do masowego odbiorcy, ulegają zmianie. Widzimy, jak wielu ludzi dzieli się swoją miłością do Jezusa przez piosenki, które trafiają do wszystkich. Dla muzyków chrześcijańskich to bardzo ekscytujący czas, ponieważ w przeszłości często byli ograniczeni do twórczości jako tylko jeden typ artysty. Obecnie wydostają się ze starego sporu „święte kontra świeckie”, jaki w ciągu ostatnich kilku dekad dominował nad chrześcijanami w pop kulturze, i przekonują się, że ich marzenia nie mają granic.

Autor: Shawn Bolz

Źródło: CBN News

pokaż więcej

Podobne wiadomości

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button