Ze świata

Liczba aborcji w Anglii i Walii rekordowo wysoka

kwiat

Nowe dane rządowe ujawniają, że w 2019 roku liczba aborcji w Anglii i Walii osiągnęła rekordowy poziom, przy tysiącach zabiegów przerwania ciąży tylko na podstawie upośledzenia płodu.

Zgodnie ze statystykami opublikowanymi 11 czerwca przez brytyjskie Ministerstwo Zdrowia i Opieki Socjalnej, mieszkanki Anglii i Walii wykonały w ubiegłym roku 207.384 aborcje, czyli o 6.776 więcej, niż w roku poprzednim.

Wśród zeszłorocznych zabiegów przerwania ciąży, 3.183 motywowano upośledzeniem płodu, w tym 656 przypadków dotyczyło dzieci z zespołem Downa.

Statystyki wskazują też na 5,9-procentowy wzrost powtarzanych aborcji, z 78.988 zabiegów w 2018 roku do 83.624 w 2019 roku.

Na rekordowo wysokim poziomie znalazła się także liczba aborcji finansowanych przez narodowy fundusz zdrowia, lecz wykonywanych przez prywatne kliniki aborcyjne, sięgająca 153.601 zabiegów, o 2 procent więcej, niż w 2018 roku.

Antonia Tully, dyrektor kampanii SPUC (Society for the Protection of Unborn Children – Stowarzyszenie na rzecz Ochrony Dzieci Nienarodzonych), powiedziała, że kobietom nie mówi się prawdy o krzywdzie aborcji.

„Patrzymy tu na narodową tragedię” – stwierdziła.

„Te przerażające dane pokazują, że aborcja staje się coraz bardziej znormalizowana” – mówi Tully. „Propaganda mówiąca kobietom, że aborcja jest 'prosta i bezpieczna’, wspierana łatwiejszym dostępem do tabletek poronnych, podnosi statystyki aborcyjne.

„Jednak za tymi danymi stoją prawdziwe kobiety, które wykonały nieodwracalny krok, i które prawdopodobnie będą cierpieć fizycznie lub emocjonalnie.

„Rozwiązania na czas kwarantanny, umożliwiające domową aborcję typu 'zrób to sam’, umacniają mit, że aborcja to coś zwykłego i prostego do wykonania. Tak nie jest.

„Kobiety zasługują na poznanie prawdy o krzywdzie, jaką aborcja może im wyrządzić” – przekonuje Tully. „Agencje takie jak ARCH (Abortion Recovery Care and Helpline – Pomoc i Opieka Po-aborcyjna) mogą pomóc leczyć rany aborcyjne, doznane zarówno przez kobiety, jak i mężczyzn. Nic nie przywróci życia dziecku”.

Lynn Murray, rzeczniczka Don’t Screen Us Out (Nie odrzucajcie nas), organizacji prowadzącej kampanie przeciwko aborcjom z powodu upośledzenia płodu, powiedziała: „Jako matka 20-latki z zespołem Downa, każdego dnia widzę wyjątkową wartość, jaką córka wnosi do naszej rodziny, i pozytywny wpływ, jaki wywiera na innych wokół siebie”.

„To głęboko niepokojące, że pomimo postępu grup orędowniczych w podnoszeniu świadomości dla wspierania ludzi z zespołem Downa, aborcja w przypadku tego upośledzenia nadal jest w Wielkiej Brytanii zjawiskiem tak powszechnym i szerokim” – mówi Murray. „Faktycznie, cały czas słyszymy od rodziców, że w szpitalu wielokrotnie proponowano im aborcję jako oczywiste rozwiązanie po otrzymaniu wiadomości, że ich dziecko ma zespół Downa”.

„W sytuacji, gdy rząd szykuje się do pracy nad propozycją udostępnienia w ramach narodowego funduszu zdrowia prywatnych testów przesiewowych, prognozy pokazują, że jeśli ktoś natychmiast nie zainterweniuje, prawdopodobnie dojdzie do ostrego wzrostu liczby dzieci z zespołem Downa, odrzuconych w zabiegu przerwania ciąży” – ostrzega Murray.

Rzeczniczka Right to Life UK (Prawo do życia UK), Catherine Robinson, wezwała do pilnej zmiany w prawie, by powstrzymać aborcje w przypadku schorzeń, które można wyleczyć, jak rozszczep wargi i wrodzone zniekształcenie stopy.

„Każda z tych aborcji reprezentuje porażkę naszego społeczeństwa w ochronie życia dzieci w łonie matki oraz porażkę w zapewnianiu kobietom pełnego wsparcia w nieplanowanej ciąży” – powiedziała Robinson.

„Ludzie są zszokowani i przerażeni, gdy się dowiadują, że aborcja jest dozwolona do dnia narodzin po zdiagnozowaniu rozszczepu wargi, rozszczepu podniebienia lub wrodzonego zniekształcenia stopy jako głównego schorzenia, uważając, że przeczy to samej esencji tego, co reprezentuje dzisiaj nasz kraj” – mówiła dalej.

„Jako społeczeństwo, powinniśmy wspierać osoby z upośledzeniami i czerpać ogromną dumę z pozytywnego wkładu, jaki wnoszą w nasz kraj” – oznajmiła.

Nola Leach, dyrektor naczelna chrześcijańskiej organizacji orędowniczej CARE, powiedziała, że liczby dotyczące aborcji w Anglii i Walii są „ogromnie smutne”.

„Każda aborcja to tragedia” – stwierdziła.

„Fakt, że wskaźnik aborcji u kobiet w wieku 35 lat lub więcej wzrósł od zeszłego roku, nasuwa poważne pytania o naciski nowoczesnego życia.

„Niestabilność wspólnego zamieszkania oraz silna presja na pary, by utrzymać dwa źródła dochodów, każą płacić wysoką cenę.

„Wzywanie niektórych, by aborcja w Anglii i Walii była jeszcze bardziej dostępna, tylko doprowadzi do wzrostu tych liczb.

„Szeroka opinia publiczna nie chce tego i istnieją wyraźne dowody, że ludzie popierają prawa aborcyjne, które zapewniają kobietom większą ochronę, i które pomogą obniżyć liczbę aborcji.

„Te dane to także ostre ostrzeżenie przed tym, do czego dojdzie w Irlandii Północnej, jeśli członkowie parlamentu i Izba Lordów przyjmą regulacje aborcyjne brytyjskiego rządu.

„Prosta prawda jest taka, że regulacje aborcyjne dla Irlandii Północnej są jeszcze bardziej ekstremalne, niż dla Wielkiej Brytanii, i mają dozwalać aborcję na żądanie do 24 tygodnia ciąży oraz do dnia narodzin w przypadku 'poważnych upośledzeń’.

„Dzięki poprzedniemu, irlandzkiemu prawu, które chroniło życie, dzisiaj w Irlandii żyje 100 tysięcy ludzi, którzy w innym razie by nie żyli.

„Chcemy zobaczyć kres kultury, która postrzega aborcję jako jedyne wyjście w nieplanowanej ciąży, a kobiety muszą być w pełni informowane o wszystkich opcjach, jakie są im dostępne” – zakończyła Leach.

Autor: zespół Christian Today

Źródło: Christian Today

pokaż więcej

Podobne wiadomości

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button