RóżneZe świata

„Konserwatywni chrześcijanie przeszkodą dla postępu”. Czy do Ameryki wkracza totalitaryzm?

Konserwatywni USA

Przemoc na ulicach połączona ze zmieniającą się kulturą. Czy to sygnał, że Ameryka zmierza w kierunku totalitaryzmu?

Choć to wydaje się nie do pomyślenia, rok 2020 dowiódł, że prawie wszystko jest możliwe. Czy możemy zatrzymać ten trend?

Gdy mówimy o totalitaryzmie, wielu z nas przychodzi na myśl Rok 1984 George’a Orwella lub były Związek Radziecki. By zmusić ludzi do posłuszeństwa, rządy posługują się terrorem i cierpieniem. Starszy redaktor „The American Conservative” Rod Dreher twierdzi, że Ameryka w szybkim tempie staje się „miękkim” państwem totalitarnym.

Dreher zawiera tę przesłankę w swojej nowej książce Live not by Lies: a Manual for Christian Dissidents (Nie żyj w kłamstwach: podręcznik dla chrześcijańskich dysydentów).

„Nasza wersja będzie bardziej miękka, tj. taka, w której [rządzący] posługują się bólem ekonomicznym, marginalizacją i zawstydzaniem, by wyrzucać chrześcijan z przestrzeni publicznej i zmuszać nas do podporządkowania się lewicowej ideologii, uznając fakt, że miękka nie znaczy ani trochę mniej totalitarna” – wyjaśnia.

Tuż po drugiej wojnie światowej, niemiecka filozofka Hannah Arendt napisała, że samotność i wyobcowanie społeczne były głównymi prekursorami powstania totalitaryzmu, zarówno w nazistowskich Niemczech, jak i bolszewickiej Rosji.

Dzisiaj Dreher mówi, że media społecznościowe to główny motor izolacji i niepokoju, szczególnie wśród młodych ludzi.

„[Młodzi] rozpaczliwie pragną czegoś, co rozwiąże ich problem wyobcowania i niepokoju” – mówi. „Sądzę, że otwiera ich to na akceptację fałszywego, totalitarnego bożka, który im powie: 'Zajmiemy się wszystkimi twoimi problemami, naprawimy to, jeśli tylko powiesz nam tak’. Właśnie to się stało w Rosji, to się stało w Niemczech i to samo zaczyna się dziać u nas”.

A ci, którzy orędują za wartościami judeochrześcijańskimi i odrzucają kłamstwa nowego, amerykańskiego państwa lewicowego, będą marginalizowani i staną się celem prześladowań.

„Konserwatywni chrześcijanie i ich kościoły i instytucje postrzegani są jako przeszkoda dla postępu. Jeśli na przykład przeciwstawiasz się prawom LGBT, jeśli przeciwstawiasz się prawom aborcyjnym, jeśli przeciwstawiasz się krytycznej teorii rasy, jesteś problemem” – pisze Dreher.

Wyobcowani i sfrustrowani

Wyobcowani i sfrustrowani z powodu restrykcji związanych z COVID-19, młodzi Amerykanie chętnie wychodzą na ulice, by domagać się zmian społecznych. Radykalna doktryna zwana krytyczną teorią rasy podsyca ich frustrację.

Anne Hendershott jest dyrektorem Veritas Center for Ethics in Public Life na Uniwersytecie Franciszkańskim w Steubenville. Jest też autorką nowej książki The Politics of Envy (Polityka zazdrości).

Profesor Hendershott uważa, że krytyczna teoria rasy dzieli Amerykanów przez sprzyjanie zazdrości.

„Widzę ogromny wzrost retoryki wokół zazdrości, pobudzającej do zazdrości, i sądzę, że to dość złe” – twierdzi. „Myślę, że wasi słuchacze, chrześcijanie, wiedzą, że to poważny grzech. Zazdrość to jeden z siedmiu grzechów śmiertelnych”.

Hendershott mówi, że politycy wywołują nienawiść i niechęć przez publiczne promowanie stwarzającej podziały doktryny rasy.

„Gdy słyszysz, że polityk taki jak burmistrz Nowego Jorku Blasio mówi, że w New York City jest mnóstwo pieniędzy, tylko znajdują się one w niewłaściwych rękach, słyszysz sugestię, że to twoje pieniądze i trzeba je odebrać” – wyjaśnia Hendershott.

„Wszyscy chrześcijanie powinni być przeciwko rasizmowi”

„Wszyscy chrześcijanie powinni być przeciwko rasizmowi” – twierdzi Dreher. „My jesteśmy, ale krytyczna teoria rasy jest czymś bardzo innym. Rysuje linię między dobrem i złem, między rasami, alienuje rasy i zwraca nas przeciwko sobie, podczas gdy powinniśmy stać razem”.

Dreher uważa też, że zamiast uciekać się do surowych taktyk, by kontrolować ludzi, ten przyszły rząd USA przyjmie bardziej miękkie, mniej gwałtowne podejście.

„Zobaczymy w tym kraju rozwój czegoś, co mają dzisiaj Chińczycy – systemu zaufania społecznego, w którym [władze] monitorują wszystko, co robią obywatele chińscy, czerpią wszystkie dane ze swoich komputerów, z internetu, itd. i przypisują ludziom punkty” – wyjaśnia. „Im bardziej jesteś społecznie pozytywny, z komunistycznego punktu widzenia, tym wyższa twoja punktacja, tym więcej masz przywilejów”.

Chodzenie do kościoła obniżyłoby twoją punktację społecznego zaufania, a niższa ocena oznacza mniej przywilejów, wśród których jest np. możliwość posłania swojego dziecka do szkoły wyższej.

Dreher uważa, że nie ważne, kto zostanie wybrany na prezydenta, ponieważ ani Biden, ani Trump nie będzie w stanie odwrócić tego kierunku. Jego zdaniem żyjemy w czasie skurczów porodowych rewolucji kulturowej.

„Tego typu trend przenika wszystkie instytucje, przenika kościoły, uniwersytety, seminaria, korporacje, a my, chrześcijanie, powinniśmy być na to przygotowani” – twierdzi.

Formą przygotowania jest budowanie sieci wśród kościołów, które pozwolą przetrwać prześladowanie.

„Miejmy nadzieję na najlepsze, ale musimy też pamiętać, że nasza religia jest religią męczeństwa. Ci, którzy cierpieli, a nawet umarli za wiarę, otrzymali koronę chwały” – mówi Dreher. „Równie dobrze może to być i naszym powołaniem, i jako wierzący musimy to zaakceptować”.

Autor: Gary Lane

Źródło: CBN News

Inne z USA
USA: Podpalono kościół – koronawirus w tle

pokaż więcej

Podobne wiadomości

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button