Ze świata

Kierowca Uber zwolniony i grozi mu proces sądowy za odmowę zawiezienia ciężarnej do kliniki aborcyjnej

20-letnia studentka college’u z Nowego Jorku zamierza podać do sądu kierowcę Uber, który odmówił zawiezienia jej do kliniki w celu dokonania aborcji.

Yahoo! Style podaje, że po zajściu, kierowca stracił też pracę.

Studentka opisała swoją wersję wydarzeń we wpisie na portalu Reddit.

„Mam 20 lat i dowiedziałam się, że jestem w ciąży, po czym zdecydowałam, że chcę zrobić aborcję, ponieważ nie mam możliwości zajęcia się dzieckiem” – napisała.

Gdy zjawił się kierowca Uber, by zabrać ją na wizytę w klinice aborcyjnej, znajdującej się o godzinę drogi od miejsca spotkania, studentka zauważyła, że mężczyzna „czuje się nieswojo”.

Po kilku minutach jazdy, kierowca zapytał, czy jadą do kliniki aborcyjnej. Gdy studentka nie odpowiedziała, kierowca próbował odwieść ją od zrobienia aborcji.

„Dalej wspomniał coś o swojej żonie, która była w ciąży, mówił, jak okropna była ta procedura (po czym wyjaśnił ją w obrazowych szczegółach) i że 'jest tak wiele rzeczy, o których ci nie mówią'” – wyjaśniła studentka.

„Potem powiedział: 'Do końca życia będziesz żałować tej decyzji’, i że popełniam błąd”.

Studentka przyznała, że po usłyszeniu jego ostrzeżeń, musiała zebrać wszystkie siły, żeby się „nie rozpłakać”.

Gdy byli w połowie drogi do celu, kierowca Uber zatrzymał się na jakimś polu.

„Przykro mi, ale nie mogę dalej pani zawieźć” – studentka wspomina jego słowa. „Mogę odwieźć panią z powrotem (do miasta), bo tutaj nie znajdzie pani innego kierowcy Uber”.

Mężczyzna jeszcze kilka razy proponował odwiezienie jej do domu, gdzie będzie mogła znaleźć innego kierowcę Uber, ale studentka nie chciała, zadzwoniła po taksówkę i ostatecznie dokonała aborcji.

„Zgłosiłam w Uber incydent z kierowcą, a następnego dnia złożyłam doniesienie na Wydziale Policji w moim mieście. Gdy powiedziałam w Uber, że idę na policję, ktoś z ich zespołu skontaktował się ze mną i poprosił o szczegółową relację z całego zajścia” – powiedziała. „Opowiedziałam im o wszystkim w rozmowie, która była nagrywana, a przedstawiciel firmy wspomniał, że wygląda na to, że zanim kierowca mnie wysadził, wybrał mniej bezpośrednią drogę, by zawieźć mnie do celu”.

„Po kilku dniach znowu ktoś się do mnie odezwał i powiedział, że kierowca został wyrzucony z Uber” – dodała kobieta.

Przedstawiciel Uber powiedział też, że ich kierowca ma świetne notowania w firmie „sądząc po ocenach użytkowników (pasażerów)”.

Jednak studentka chce podjąć dalsze kroki przeciwko niemu.

„Skontaktowałam się z firmą prawniczą i kilkoma stowarzyszeniami pomocy prawnej, ale nic się jeszcze nie wydarzyło” – powiedziała.

Emily Jones

źródło: CBN News

pokaż więcej

Podobne wiadomości

1 komentarz

  1. Mordercy ścigają sprawiedliwych jak psy. No to ci dopiero „wolna Ameryka”!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button