John Piper ostrzega chrześcijan przed patriotyzmem ponad Chrystusem
Popularny teolog reformowany John Piper ostrzegł chrześcijan przed nadmiernym patriotyzmem i umiejscowieniem swojej lojalności w „ojczyźnie” ponad lojalnością wobec Jezusa Chrystusa.
W odcinku audycji „Ask Pastor John” (Zapytaj pastora Johna) umieszczonym w internecie przed amerykańskim Dniem Niepodległości, słuchacz o imieniu Matt zapytał Pipera o miejsce patriotyzmu w życiu chrześcijanina.
„Oczywiście, jako chrześcijanie mamy żyć jako obcy, wygnańcy, cudzoziemcy i pielgrzymi na tej ziemi. Czy w życiu chrześcijanina jest właściwe miejsce na bycie patriotą? Jeśli tak, co to za miejsce? I w jakim momencie nasz patriotyzm sięga za daleko?” – pytał Matt.
Piper odparł, że patriotyzm, miłość do swojego kraju, „może być właściwy i dobry” nawet przy założeniu, że chrześcijanie powinni identyfikować się jako „wygnańcy, uchodźcy, przychodnie”.
Teolog uważa, że Biblia pozwala na „szczególne zamiłowania” w życiu chrześcijanina, jak wobec konkretnego miasta, plemienia lub narodu, poza ogólną miłością do ludzkości.
„Na przykład, w Liście do Galatów 6:10, Paweł mówi: 'Przeto, póki czas mamy, dobrze czyńmy wszystkim, a najwięcej domownikom wiary'” – wyjaśnił Piper.
„Zatem, jest jakby pewna szczególność w tych, którzy są blisko ciebie i podobni do ciebie. Jest pewien rodzaj uczucia do nich, które różni się od innych” – stwierdził.
Jednak Piper powiedział też, że takie doczesne zamiłowania powinny istnieć tylko „do pewnego momentu”, a chrześcijanie „nigdy nie powinni być im absolutnie wierni”.
„Nigdy nie czuj się bardziej przywiązany do swojej ojczyzny, plemienia, rodziny lub do swojej grupy etnicznej, niż do ludzi Chrystusa” – mówił dalej.
„Każdy, kto jest w Chrystusie, jest ściślej i bardziej trwale zjednoczony z innymi w Chrystusie, bez względu na inne powiązania, niż ze swoimi najbliższymi współobywatelami, członkami partii lub bratem, siostrą czy małżonkiem” – przekonywał.
Piper ubolewał nad „wieloma potwornymi zniewagami”, do jakich dochodzi, ponieważ chrześcijanie nie są świadomi, że „jesteśmy bardziej związani z innymi wierzącymi – bez względu na ich tożsamość etniczną, skłonności polityczne lub narodowość – niż z kimkolwiek we własnej ojczyźnie”.
„W końcu, Chrystus zrelatywizował wszystkie ludzkie przywiązania, wszystkie ludzkie miłości” – powiedział. „Utrzymywanie Chrystusa na szczycie swoich zamiłowań sprawia, że wszystkie nasze podrzędne miłości stają się lepsze, nie gorsze”.
Zakres, w jakim kościoły, szczególnie w Stanach Zjednoczonych, powinny zachowywać uczucia patriotyczne, jest tematem intensywnej dyskusji zarówno wśród duchownych, jak i świeckich.
Niektórzy, jak Pierwszy Kościół Baptystyczny (FBC) w Dallas w Teksasie, co roku w świąteczny weekend 4 lipca prowadzą patriotyczne nabożeństwa modlitewne.
Starszy pastor FCB Dallas, Robert Jeffress, broni tej praktyki. W wywiadzie z 2018 roku, udzielonym konserwatywnemu dziennikarzowi Toddowi Starnes’woi, wyjaśnił, że jej celem jest uczczenie „Boga, który pobłogosławił Amerykę”, a nie uczczenie samej Ameryki.
„Wierzę, że nie ma nic niewłaściwego i wszystko jest w porządku, według Biblii, w wyrażaniu Bogu wdzięczność za jego błogosławieństwa nad naszym krajem” – stwierdził Jeffress.
Również w 2018 roku, prymas Kościoła Episkopalnego ksiądz arcybiskup Michael Curry i wielebny Jim Wallis, założyciel i prezydent Sojourners, wydali oświadczenie Reclaiming Jesus (Przywrócenie Jezusa), w którym potępiają koncepcję „najpierw Ameryka” jako „teologiczną herezję dla naśladowców Chrystusa”.
„Choć podzielamy patriotyczną miłość do naszego kraju, odrzucamy ksenofobiczny lub etniczny nacjonalizm, który jako cel polityczny umieszcza jeden naród ponad innymi” – głosi oświadczenie.
„Odrzucamy dominację zamiast rozporządzania zasobami ziemi w kierunku prawdziwego, globalnego rozwoju, który przynosi rozkwit dla wszystkich Bożych dzieci. Służenie naszym własnym społecznościom jest niezbędne, jednak globalne powiązania między nami są niezaprzeczalne”.
Autor: Michael Gryboski
Źródło: Christian Post
