Ze świata

Izrael: Netaniahu stara się stworzyć koalicję

Beniamin Netaniahu poprosił o dwa dodatkowe tygodnie, by stworzyć koalicję. Ma czas do 16 marca. Odkąd prawie dwa tygodnie temu dostał on zadanie utworzenia 33 rządu Izraela, urzędującemu premierowi sprawy nie szły jak z płatka. Jak dotąd żadna z partii nie zgodziła się na przyłączenie do koalicji.
W tym tygodniu Netaniahu w końcu spotkał się z przywódcą partii Dom Żydowski – Naftalim Bennetem, aby spróbować pozbyć się osobistych problemów między nimi i popchnąć do przodu negocjacje koalicyjne. Po spotkaniu zespołów negocjacyjnych obu stron dało się słyszeć pogłoski, że Likud zaoferował Bennetowi kilka teczek, ale spotkało się to z natychmiastową odmową Domu Żydowskiego.

Likud prawdopodobnie wypuścił te pogłoski, aby przerwać niepisaną koalicję między drugą co do wielkości partią, Jest Przyszłość oraz partią Benneta, które mają podobne programy w kluczowych dla obu partii sprawach i które również koordynują wysiłki negocjacyjne. Netaniahu rozmawiał już ze wszystkimi potencjalnymi partnerami koalicyjnymi i choć wielu jest zainteresowanych przyłączeniem się do koalicji, nikt formalnie tego nie zadeklarował.

Komentarz:
Netaniahu może szybko włączyć do rządu mniejsze partie, takie jak Kadima i Hatnua, ale inne partie będą czekały, aż umowę koalicyjną podpisze druga co do wielkości partia – Jest Przyszłość Jaira Lapida. Partia ta jest tak duża, że jej włączenie do rządu prawdopodobnie silnie wpłynie na politykę rządu. Z powodu niepewności, czy okres formowania rządu prowadzi do efektywnego sprawowania władzy, jest nadzieja, że przywódcy Likudu i partii Jest Przyszłość szybko osiągną porozumienie.

Powolny postęp w negocjacjach koalicyjnych prawdopodobnie zależy od różnych czynników. Jedna ze spraw to wcielanie ultra-ortodoksów do armii oraz ich integracja na rynku pracy. Netaniahu tradycyjnie nie naciskał na tę kwestię w zamian za dobre relacje z partiami ultra-ortodoksyjnymi. Lapid i Bennet nie pozwolą na kontynuację takiego stanu, a Netaniahu próbuje znaleźć rozwiązanie kompromisowe, które mogłoby być zaakceptowane zarówno przez ultra-ortodoksów, jak i Lapida z Bennetem. Ironii dodaje fakt, że Lapid i Bennet w wielu przypadkach są bliżsi Likudowi niż partie ultra-ortodoksyjne.

Jednak Lapid i Bennet naciskają również na bardziej otwarty styl polityki, gdzie obietnice wyborcze nie tylko przyciągają głosy, ale są spełniane. Stanowczo przypominali to w czasie swoich kampanii, a teraz próbują dotrzymać słowa. Zdają sobie sprawę, że w społeczeństwie, jak również wśród posłów istnieje większość, aby przeprowadzić znaczące zmiany w regulacjach dotyczących ultra-ortodoksów; na polu gospodarczym np. w cenach nieruchomości; jak również w kwestiach religijnych, takich jak transport w szabat oraz małżeństwa cywilne. Jeśli chodzi o powyższe kwestie, nie są oni skłonni do kompromisu.

Koniec końców zarówno Netaniahu jak i „nowi politycy” będą musieli zmierzyć się z rzeczywistością. Netaniahu musi zrozumieć, że 19 mandatów Lapida odzwierciedla wielkie poparcie społeczne dla nowej i bardziej otwartej polityki. Powinien zdać sobie sprawę, że ten Kneset ma mandat do przeprowadzenia koniecznych reform i dlatego też nie powinien zaprzepaszczać tej szansy z powodu strachu przełamania starych i utartych wzorców. Lapid i Bennet również muszą zdać sobie sprawę, że nie mają większości i nie mogą suwerennie wytyczać polityki nowego rządu. Powinni dorosnąć do tego wyzwania, iść na konieczną ugodę – na tym polega polityka oraz zapewnić Izraelowi silny, zjednoczony i sprawny rząd tak szybko, jak to tylko możliwe. Wymaga tego zarówno sytuacja wewnętrzna, jak i zewnętrzna.

za Word of Life w Izraelu

pokaż więcej

Podobne wiadomości

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button