Ze świata

Izrael: Negocjacje pokojowe utknęły w martwym punkcie?

Podczas gdy negocjacje pokojowe między Izraelem i Autonomią Palestyńską toczą się za zamkniętymi drzwiami, w mediach toczy się dyskusja ta temat tego, czy utknęły one w martwym punkcie. Według zachodniego źródła cytowanego w Al-Hayat, czasopiśmie z siedzibą w Londynie, na początku października rozmowy utknęły w martwym punkcie z powodu odmowy Izraela „zaangażowania się w poważne rozmowy, a naleganie na rozmowy o bezpieczeństwie”.

Podgląd ten został odrzucony w tym tygodniu przez lidera AP, Mahmouda Abbasa, gdy powiedział, że mimo trudności negocjacje cały czas trwają: „Mamy pomysły, które przedstawiamy, a Izraelczycy przedstawiają swoje. Nic więcej nie mogę powiedzieć”. Avigdor Lieberman, przywódca izraelskiej partii Beiteinu powiedział w odpowiedzi, że Abbas nie jest partnerem pokojowym, a rozmowy powinny skupić się na osiągnięciu czasowego porozumienia, a także na rozwinięciu kwestii gospodarczych i bezpieczeństwa.

Wielkim punktem niezgody było ostatnio naleganie premiera Netanyahu na utrzymanie wojsk w dolinie Jordanu. Dla Izraela to kluczowe dla obrony kraju od strony wschodniej. W nabożeństwie upamiętniającym 18. rocznicę zabójstwa Yitzhak Rabin, Netanyahu powiedział: „Nie chcemy Iranu w Judei i Samarii. A to wymaga zabezpieczenia granic w dolinie Jordanu”.

Miesiąc temu Abbas zupełnie odrzucił taki scenariusz, a w tym tygodniu jego rzecznik, Nabil Abu Rudeineh powiedział, że pokój z Izraelem nie będzie możliwy, „o ile w granicach sprzed roku 1967 powstanie państwo palestyńskie z pełną suwerennością”. Wskazał, że mieści się w tym dolina Jordanu, gdzie nie będzie mógł przebywać ani jeden żołnierz izraelski.

Komentarz:

Dolina Jordanu to izraelska furtka na świat długości 400 km prowadząca od wschodu. Po drugiej stronie tej doliny leży świat muzułmański, który nie zamierza uznać Izraela. W niektórych państwach panujące reżimy cały czas szukają okazji, by zaatakować państwo izraelskie. Ponieważ wiedzą, że same są na to zbyt słabe, często korzystają z organizacji terrorystycznych jako pełnomocników, jednocześnie dostarczając im szkolenia i broni. Inne państwa nie są aktywnie zaangażowane w ataki na Izrael, ale również im nie zapobiegają.

Jeśli chodzi o Jordanię, reżim rządzący jest zainteresowany utrzymaniem ciszy na granicy. Ale Jordania to mały 6-milionowy kraj, w którym większość to Arabowie palestyńscy. W odpowiednich okolicznościach rządząca mniejszość beduińska może szybko zostać przez nich przejęta, być może we współpracy z braćmi z AP albo przy pomocy organizacji terrorystycznych wspieranych przez różne państwa. Obecnie w Libanie, Syrii, Gazie i na Synaju całkowicie albo częściowo rządzą grupy terrorystyczne. Jedynie wschodnia granica z Jordanem pozostaje relatywnie spokojna.

Dolina Jordanu to gwarancja bezpieczeństwa dla Izraela od wschodu. Głęboka na 1200 metrów dolina służy jako naturalna bariera, której Izrael potrzebuje do ochrony swojego malutkiego terytorium, które im pozostanie, jeśli mimo wszystkich przeciwności dojdzie do porozumienia z AP. Kiedy AP i komentatorzy zachodni irytują się odmową Izraela, by prowadzić rozmowy na temat granic wyłączonych z bezpieczeństwa, pokazują zupełny brak zrozumienia strategii wojskowej i całkowicie ignorują zagrożenie bezpieczeństwa Izraela. Sąsiedzi Izraela to nie Szwedzi, Finowie czy Norwegowie – to Hezbollah, Hamas, islamski Dżihad, Al Kaida Iran itp., itd., co czyni znaczną różnicę.

za Livets Ord, All rights reserved

pokaż więcej

Podobne wiadomości

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button