RóżneZe świata

Hamas nie jest częścią rozwiązania

Już drugi tydzień trwa intensywny ostrzał rakietowy prowadzony przez terrorystów ze Strefy Gazy przeciwko izraelskim miastom i osadom. W niektóre dni na Izrael spada ponad 150 rakiet. Jak dotąd, w Izraelu pięć osób zostało zabitych, a kilkadziesiąt rannych. Ponad pięć milionów Izraelitów jest obecnie w zasięgu rakiet Hamasu i nieustannie muszą szukać schronienia, gdy rozbrzmiewa alarm. Ponieważ dla Hamasu i innych organizacji terrorystycznych w Gazie, cywile są celem, nikt nie może czuć się bezpiecznie. Większość ostatniego tygodnia wiele dzieci spędziło w schronach bombowych, gdyż szkoły są zamknięte, a otwarte przestrzenie nie są bezpieczne.

Tymczasem Izrael ciągle dostarcza do Gazy setki ciężarówek z żywnością, lekarstwami i benzyną. Dostarcza także elektryczność i wodę, mimo że dostawy czasem są zakłócane, gdyż zdarza się, że rakiety niszczą infrastrukturę. Mimo że trwa wojna, mieszkańcy Gazy przekraczają granicę z Izraelem i korzystają z pomocy izraelskich szpitali.

Izrael uderzył w ponad 1500 celów na terenie Gazy od czasu rozpoczęcia operacji nazwanej „Filar obrony”. To dziesięć razy więcej niż podczas ostatniej operacji „Płynny ołów”, cztery lata temu. Według źródeł Arabów palestyńskich, w atakach tych zostało zabitych około 140 osób. Nie jest jasne, ilu z nich to terroryści, a ilu cywile. Celami Izraela są składy rakiet, ich wyrzutnie, miejsca produkcji, tunele przerzutowe, centra Hamasu, budynki reżimu i terroryści.

W czasie ostatnich kilku dni trwają intensywne rozmowy dyplomatyczne mające na celu zakończenie działań wojennych, lecz żądania Hamasu są zbyt duże, by Izrael mógł je zaakceptować. Hamas żąda, by Izrael trzymał się z daleka od granicy z Egiptem i traktował ją jako wewnętrzną sprawę Egiptu i Strefy Gazy. Dla Izraela znaczyłoby to, że bez przeszkód można przemycać broń do Strefy Gazy.

Komentarz: Głównym zagadnieniem w drodze do osiągnięcia zawieszenia broni jest pytanie, czy Hamas stanowi część rozwiązania czy część problemu. Wielu analityków twierdzi, że Izrael musi rozmawiać z Hamasem. Wielu Izraelczyków uważa także, że gdyby Izrael próbował obalić Hamas, może ryzykować powstanie na jego miejsce bardziej radykalnego reżimu w Gazie. Problem w tego rodzaju podejściu stanowi fakt, że już teraz sytuacja jest nie do zniesienia dla Izraela – zmiana musi przyjść! Izrael nie może powrócić do tego, co trwa od 12 lat, czyli prawie codziennych ataków rakietowych.

Izrael jest w pełni zdolny zniszczyć potencjał wojskowy Hamasu. Wahają się, czy to zrobić z powodu obaw o cywilów mieszkających w Gazie, których Hamas używa jako pierwszej linii obrony. (W przeciwieństwie do tego, o czym można się dowiedzieć z mediów, Izrael jest stroną, która prezentuje prawdziwą obawę o bezpieczeństwo cywilów w Strefie Gazy, podczas gdy Hamas wykorzystuje ludność.) W tym sensie nie ma wojskowego rozwiązania tego konfliktu – izraelski pogląd na wartość ludzkiego życia nakłada na niego silne ograniczenia w zakończeniu działań wojskowych.

Z drugiej strony Izrael osiągnął punkt, w którym nie ma dłużej woli, by pozwalać na cierpienie swoich cywilów, spowodowane brutalnymi atakami terrorystycznego reżimu. Dlatego obowiązkiem Izraela jest przede wszystkim chronić życie swoich obywateli, dlatego może być zmuszony do siłowego usunięcia Hamasu na drodze wojskowej – co będzie kosztować życie ludzi. Całkiem naturalne jest to, że są Izraelici, którzy uważają, że dawno już doszli do miejsca upoważniającego ich do wojskowego rozwiązania konfliktu. Pytanie, czy rząd widzi to w ten sposób. Co więcej, ofiary śmiertelne będą powodować, że Izrael automatycznie narazi się na wielkie potępienie ze strony międzynarodowej społeczności.

Oczywiste jest, że Hamas nie zamierza zmienić swoich sposobów; powodem jego istnienia jest walka z „syjonizmem”. Ich religijne przekonania nie pozwalają im iść w tej kwestii na kompromis. Najlepszym rozwiązaniem byłoby usunięcie Hamasu środkami nie wojskowymi. Wymagałoby to zgodnych, skoncentrowanych wysiłków społeczności międzynarodowej polegających na izolowaniu i podkopywaniu rządów Hamasu. Jeśli taka jednoznaczna wiadomość byłaby wysłana do społeczności międzynarodowej i zostałaby poparta działaniem, mogłoby to pozbawić Hamas władzy.

Niestety, obecnie na to się nie zanosi. Jak dotąd, świat zachodni stosunkowo wspiera izraelską kampanię, ale słyszy się coraz więcej głosów krytykujących Izrael – i jednocześnie wspierających Hamas. Trwające negocjacje także legitymizują Hamas, biorąc żądania tej terrorystycznej organizacji jako punkt wyjściowy do rozmów.

Co gorsza, w wyniku rewolucji w krajach arabskich w ciągu ostatnich dwóch lat Islamizm znacznie się wzmocnił na Bliskim Wschodzie. Dlatego Egipt i Turcja, dwaj ważni gracze w regionie, w pełni wspierają Hamas, a premier Turcji, Erdogan nazwał nawet Izrael „krajem terrorystycznym”. Zamiast izolacji Hamasu widzimy rosnące uznanie tej organizacji terrorystycznej.

Są tacy, jak Ben Wedemalm z CNN, którzy twierdzą, że Hamas może przejść przemianę taką jak wcześniej Organizacja Wyzwolenia Palestyny. Wiążą się z tym jednak co najmniej dwa problemy: po pierwsze OWP nie zmieniła swych celów – jedynie taktykę. Jej karta i działania ciągle przemawiają za Bliskim Wschodem bez Izraela. Po drugie, Hamas musiałby zaprzeczyć swym religijnym przekonaniom, by uznać Izrael. Jeśli tak, Hamas musiałby zaprzeczyć sobie samemu.

Podsumowując, wydaje się, że istnieją niewielkie szanse dla mieszkańców południowego Izraela na pokój. Zakładając, że Izrael nie usunie Hamasu, prawdopodobnie nastanie czas, miejmy nadzieję, że będą to lata spokoju po „Filarze obrony”. Ale odkąd społeczność międzynarodowa wydaje się odmawiać skonfrontowania Hamasu z pełną siłą, plany i przygotowania tej organizacji będą trwały nadal do czasu, gdy ponownie poczuje się na tyle silna, by zaatakować Izrael.

Piszę to z ciężkim sercem. Zarówno ludzie w Strefie Gazy jak i w Izraelu zasługują na coś lepszego niż Hamas.

za Word of Life w Izraelu

pokaż więcej

Podobne wiadomości

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button