Różne

Ewangelista Luis Palau o walce z rakiem i wierze w jasną przyszłość z Bogiem

Regularnie modlił się z papieżem Franciszkiem

Na samo wspomnienie o „zgubionych” lub o tych, którzy „nigdy nie słyszeli”, oczy ewangelisty Luisa Palau natychmiast się zapalają.

Luis Palau

Tego blasku nie gasi nawet śmiertelna diagnoza.

Oto widzialny wyraz jego pasji, aby ludzie odkrywali miłość Jezusa, pasji, która od pięciu ostatnich dekad jest jego życiową misją.

Bitwa Palau z czwartym stadium raka płuc to już ostatni rozdział we wspaniałej historii jego życia – o wydobyciu się z ubóstwa, by wywierać wpływ na prezydentów i papieży, niosąc Ewangelię Jezusa Chrystusa miliardowi ludzi na świecie.

W 1997 roku, Palau wypowiedział błogosławieństwo podczas oficjalnego nabożeństwa modlitewnego z okazji inauguracji drugiej kadencji prezydenta Billa Clintona. Regularnie modlił się też z pewnym zaprzyjaźnionym Argentyńczykiem, ojcem Jorge Mario Bergoglio, zanim ten został papieżem Franciszkiem. Gdy w 2013 roku Bergoglio otrzymał tytuł papieski, Palau nazwał go prawdziwym przyjacielem ewangelikalnych chrześcijan.

Szokująca choroba

Początkowa niedyspozycja wyglądająca na uporczywe przeziębienie w końcu zmusiła Palau do pójścia do szpitala. Po wykonaniu badań, lekarz przyniósł mu nieoczekiwaną wiadomość.

„Powiedział: 'To nieuleczalne'” – wspomina Palau. Onkolog potwierdził, że zostało mu tylko od dziewięciu do dwunastu miesięcy życia, jeśli podda się chemioterapii. Jeśli z niej zrezygnuje, może liczyć na cztery miesiące.

Gdy diagnoza została potwierdzona, w styczniu 2018 roku, Palau i jego dwaj synowie, Andrew i Kevin, którzy pomagają mu w prowadzeniu służby, ogłosili tę wiadomość na Twitterze.

Ponad dwa lata po rozpoczęciu leczenia, ewangelista zniweczył prognozy. W listopadzie skończył 85 lat, przekraczając próg, jakiego nie spodziewali się ani lekarze, ani on sam. A zgodnie z jego ostatnią, publiczną informacją, leczenie onkologiczne przynosi efekty.

„Jeden z guzów faktycznie trochę się zmniejszył!” – napisał. „W zasadzie czuję się całkiem dobrze. A rak zdaje się być pod kontrolą w bieżącym toku postępowania”.

Idąc własną drogą

Podczas spotkania z CBN News w siedzibie Luis Palau Association w pobliżu Portland, Palau powiedział, że resztę czasu, jaka mu została, spędza z rodziną.

W kwietniu 2019 roku autoryzował film biograficzny o swoim życiu, „Palau the Movie”.

Kilka miesięcy później, opublikował swoje duchowe wspomnienia, „Palau: A Life on Fire” (Palau: płonące życie). To hołd dla tych, którzy przyczynili się do jego zdrowia duchowego, w tym dla jego rodziców, żony Pat, synów oraz przyjaciela i mentora, Billy Grahama.

„Zawsze publicznie ich honorowałem” – wyjaśnił. „Ale zrobienie tego na piśmie, by inni wierzący mogli powiedzieć: 'Bóg użył mnie w życiu młodego chłopaka albo młodej dziewczyny, która czuje powołanie do ewangelizacji’, to może być błogosławieństwem dla tej osoby „.

Globalne pole misyjne

Jako międzynarodowy ewangelista, Palau angażował się projekty, które zaprowadziły go na cały świat, od Londynu i Wielkiej Brytanii, przez Chiny, Wietnam, po kraje byłego Związku Radzieckiego, aż z powrotem do jego ojczyzny w Buenos Aires w Argentynie.

Czy na scenach świata, czy w swoim przybranym mieście rodzinnym Portland, Palau organizował masowe zgromadzenia, przyciągając na swoje wystąpienia ewangelizacyjne dziesiątki tysięcy słuchaczy. Jego największe, jednodniowe zgromadzenie odbyło się w 1982 roku w stolicy Gwatemali, gdzie słuchało go 70 tysięcy ludzi.

Po raz ostatni Palau głosił Ewangelię na spotkaniu ewangelizacyjnym w czerwcu 2019 roku w Madrycie.

„To wielkie błogosławieństwo dla Hiszpanii, że był w stanie pojechać” – powiedział Kevin Palau, syn Luisa oraz prezes i dyrektor naczelny Luis Palau Association. „Ale wiem też, że dla niego osobiście i dla nas, którzy mogliśmy go widzieć w działaniu, jakie sprawia mu największą radość, to było niezwykle ożywcze doświadczenie”.

Rozpalenie serca dla służby Bogu i „zdobywania zgubionych” Luis przypisuje misjonarzom, którzy przyjeżdżali do Argentyny.

Teraz, po 50 latach głoszenia Ewangelii w 75 krajach świata w obecności szacunkowo miliarda ludzi, Palau prawie niczego nie żałuje.

Trwałe dziedzictwo

„Jedyny żal to że zostawiam moją żonę, dzieci, zespół i kilku najlepszych przyjaciół” – wyjaśnia. „Ale naprawdę jestem gotowy, by odejść. Mam pokój Pana”.

Rozmawiając z CBN News, Palau przyznał, że czas się usunąć i pozwolić synom, by przejęli obowiązki służby „bez rezygnowania z miłości i troski o synów”.

„Trzeba zrobić miejsce dla następnego pokolenia, by mogło swobodnie pełnić służbę, swobodnie działać” – mówił, przygotowując się do świętowania swoich 85. urodzin.

„Chociaż myślę: 'Ok, zrobiliśmy zamianę’. Kevin jest prezesem, Andrew jest lepiej znany jako ewangelista. Ale czy nadal stoisz im na drodze? I uświadomiłem sobie, że w jakimś stopniu stoję im na drodze” – mówił dalej.

Ta sama iskra, widoczna w oczach Palau na myśl o ewangelizacji, wraca za każdym razem, gdy wspomina o swoich dzieciach, w tym o dwóch innych synach, Keith’ie i Stephenie.

„Gdyby ktoś mnie kiedyś zapytał, powiedziałbym: 'Mam nadzieję, że moi chłopcy napiszą na moim nagrobku: Nasz ojciec nie był doskonały, ale z pewnością kochał Jezusa Chrystusa'”.

Andrew, który poszedł w ślady ojca jako ewangelista, uważa, że Palau zostawia światu to samo dziedzictwo, jakie zostawia własnej rodzinie.

„Czuł, że coś jest nie w porządku, i wykorzystał ten moment, by zebrać wszystkie swoje wnuki” – mówi Andrew, wspominając czas przed otrzymaniem diagnozy o raku płuc. „W takich okolicznościach, w bardzo bezpośredni i wyraźny sposób przekazał wnukom Ewangelię”.

„To było bardzo poruszające” – mówił dalej Andrew. „Byliśmy ogromnie wdzięczni, że dzieci na zawsze zapamiętają dziadka w ten sposób”.

Jasna przyszłość

Terapia onkologiczna jest rygorystyczna i często wyczerpująca. Mimo wszystko, Luis nadal widzi jasną przyszłość dla kościoła i służby, jaką zbudował.

„Bardzo mi się podoba, gdy patrzę na nowe pokolenie [chrześcijańskiego] przywództwa w Ameryce, Ameryce Łacińskiej, w Europie” – powiedział Palau w rozmowie z CBN News. „Ale powodem, dlaczego tak się cieszę naszym zespołem i tymi ludźmi jest przede wszystkim to, że to Boży ludzie. Moi chłopcy to mężczyźni w średnim wieku, którzy chodzą z Bogiem”.

„Oni żyją dla Chrystusa. Żyją dla zgubionych. Właśnie to mi daje nadzieję i podekscytowanie zespołem i stowarzyszeniem” – dodał. „Pokolenie po pokoleniu głoszące Dobrą Nowinę”.

Autor: John Jessup

Źródło: CBN News

pokaż więcej

Podobne wiadomości

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button