Ze świata

Dania: czy rząd będzie teraz cenzurował kazania?

Wolność słowaDuńscy liderzy chrześcijańscy ostrzegają, że wolność religijna i wolność słowa znalazły się na celowniku z powodu propozycji ustawy, zgodnie z którą duchowni wszystkich wyznań musieliby tłumaczyć swoje kazania na duński i przekazywać je rządowi.

„Celem ustawy jest usunięcie z meczetów nauk dżihadu” – wyjaśnia CBN News 

La Croix International donosi, że chociaż nowe rozwiązanie prawne wymierzone jest przede wszystkim w radykalne grupy islamistyczne, będzie też miało wpływ na kościoły. W lutym, propozycja ma trafić do Folketing, duńskiego parlamentu, w celu rozpatrzenia. W Danii żyje ponad 270 tysięcy muzułmanów, a większość wygłaszanych w meczetach kazań jest po arabsku.

Rząd Danii poinformował, że zaproponowane prawo jest konieczne dla zahamowania wzrostu islamskiego ekstremizmu.

Źródła CBN News wyjaśniają, że celem ustawy jest usunięcie z meczetów nauk dżihadu, lecz ze względu na wysoką, polityczną poprawność Europy, ustawodawcy nie mogą wyróżnić meczetów. Obejmą też kościoły, rozciągając szeroką, politycznie poprawną sieć.

Liderzy chrześcijańscy biją na alarm w związku z propozycją ustawy i jej zagrożeniami

Biskup Kościoła Anglii, Robert Innes, napisał list do duńskiego premiera, Mette Frederiksen, wyrażając głęboki niepokój działaniem rządu, które jego zdaniem jest „nadmiernie restrykcyjnym” wiązaniem wolności słowa – informuje „The Guardian”.

W rozmowie z „The Guardian” Innes powiedział, że jeśli duński parlament poprze prawo, obawia się, że może dojść do jego powielenia w innych częściach Europy w czasie, gdy swobody mniejszości religijnych generalnie są naruszane.

„Jestem pewien, że to wypływa ze szczerej troski o bezpieczeństwo państwa i monitorowanie wszystkich mniejszości religijnych, które mogą być postrzegane jako ryzyko dla bezpieczeństwa” – powiedział Innes. „Podzielam ambicję duńskiego rządu, by zapewnić ochronę i bezpieczeństwo, oraz pragnienie, by wszystkie organizacje religijne w Danii postępowały w pokoju. Jednak wymóg tłumaczenia kazań na język państwowy to za dużo”.

„W demokratycznym społeczeństwie liczyłbym na to, że rząd będzie dążył do lepszej współpracy z organizacjami religijnymi, zamiast pośpiesznie uciekać się do legislacji naruszającej ich swobody” – mówił dalej biskup.

„To pierwszy powód, dlaczego tak ważne jest znalezienie sposobu na zachęcenie duńskiego rządu, by poszukał innego rozwiązania. Ponieważ naprawdę się obawiam, że jeśli Duńczycy to zrobią, inne kraje mogą ich skopiować” – zauważył. „To w istocie byłby bardzo niepokojący rozwój wydarzeń”.

Innes powiedział „The Guardian”, że ta sytuacja nie jest odosobniona i „krok po kroku, grupy mniejszościowe są traktowane coraz bardziej podejrzliwie”.

Liderzy Ewangelickiego Kościoła Luterańskiego również napisali do przedstawicieli duńskiego rządu z powodu swoich obaw

W liście opublikowanym w duńskim, ogólnokrajowym dzienniku chrześcijańskim, biskup Peter Skov-Jacobsen i inni biskupi napisali: „(…) ryzykujemy, że państwo duńskie zaniedba uznawanie nie mówiących po duńsku kongregacji za część kościelnego i kulturowego życia Danii. Byłoby wielką krzywdą, gdyby liczne, duńskie kongregacje zagraniczne miały do czynienia z podobnymi działaniami obcych państw. Co więcej, uchwalenie projektu ustawy zniszczyłoby reputację Danii u reszty świata”.

Duchowna anglikańska Smitha Prasadam, kapelan kościoła z Danii, w wywiadzie dla duńskiego, krajowego dziennika „Jyllands-Posten” wyraziła niepokój odnośnie do wymogu przesyłania rządowi tłumaczonych kazań.

„Każde kazanie zależy od tekstu biblijnego i kontekstu; od wcześniej przygotowanego scenariusza i improwizacji; od dynamiki między kaznodzieją i zborem (…) jak oddać w tłumaczeniu niuanse, znaczenie i podkreślenia?” – pyta Prasadam. „Jest pewien stopień wyrafinowania, który wymagałby bardziej profesjonalnych umiejętności, co z kolei niosłoby skutki czasowe i finansowe. Przygotowane kazanie różni się pod względem treści i wygłoszenia. Czasem zapisuję całą treść. Innym razem piszę tylko nagłówki lub wypunktowania. Czasem (nawet, gdy mam w pełni napisane wcześniej kazanie), nauczam bez przygotowania według prowadzenia Ducha Świętego”.

Wymóg jest sprzeczny z wolnością słowa

W wypowiedzi dla serwisu internetowego Anglican Ink, Innes powiedział też, że wymaganie od kaznodziejów, by przesyłali rządowi przetłumaczone na duński kazania, jest wbrew wolności słowa.

„Propozycje, by wymagać tłumaczenia kazań na język państwowy, są nieliberalne i przeciwne wolności słowa. Skłaniamy się do poświęcania wysiłku na ochronę religijnej wolności słowa i wyznania poza Europą” – wyjaśnił. „Teraz widzimy też pilną potrzebę działania na rzecz tych fundamentalnych kwestii w samej Europie. Konsekwencje ograniczenia tych swobód są niepokojące i dalekosiężne”.

Inne europejskie kościoły również przekazały swoje obawy w związku z zaproponowanym prawem. Wśród nich znalazły się: Światowa Federacja Luterańska, rzymskokatolicka Komisja Episkopatów Wspólnoty Europejskiej i Konferencja Kościołów Europejskich.

Autor: Steve Warren

Źródło: CBN News

Podobne
Chiny: Władze żądają „patriotycznych kazań”

pokaż więcej

Podobne wiadomości

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button