Różne

Czy biologiczni mężczyźni, stający do zawodów jako kobiety, zdominują kobiece dyscypliny sportowe?

Sport kobiety

Do tej pory, pięć amerykańskich stanów zastanawia się nad możliwością legislacji, która zakazywałaby biologicznym mężczyznom, identyfikującym się jako kobiety, udziału w kobiecych sportach. Według „The Wall Street Journal„, projekty ustaw złożone lub przedstawione w New Hampshire, Waszyngtonie, Georgii, Tennessee i Missouri miałyby na celu zachowanie kobiecych dyscyplin sportowych po prostu dla kobiet, to znaczy, zawodniczek o biologicznej płci żeńskiej.

Rozważana legislacja wyraża rosnące obawy, że biologiczni mężczyźni, którzy stają do zawodów jako kobiety, zdominowali kobiece dyscypliny sportowe, w jakich postanowili konkurować.

Na przykład, w Connecticut, od 2017 roku dwóch biologicznych mężczyzn dominuje w kobiecej lekkoatletyce, zdobywszy w mistrzostwach stanowych 15 tytułów, jakie poprzednio należały do 10 zawodniczek z tego stanu, będących biologicznymi kobietami. Zeszłej jesieni, Konferencja Big Sky w Montanie przyznała zawodnikowi kobiecego biegu przełajowego, biologicznemu mężczyźnie identyfikującemu się jako kobieta, tytuł Sportsmenki Tygodnia.

W zeszłym roku w Nowej Zelandii, transseksualna sztangistka Laurel Hubbard zdobyła złote medale na letnich Igrzyskach Pacyfiku w Samoa. Hubbard, biologiczny mężczyzna, wcześniej stający do zawodów jako Gavin Hubbard, dwa lata temu zdobyła też dwa srebrne medale w mistrzostwach świata kobiet. Hubbard ma nadzieję wziąć udział w tegorocznych, letnich Mistrzostwach Olimpijskich w Tokio.

Jak relacjonowało zeszłej jesieni CBN News, wszystkie te wydarzenia mają bezpośredni wpływ na zawodniczki takie jak Selina Soule, urodzona jako kobieta sprinterka z Connecticut. Według „The Blaze”, w rozmowie z Laurą Ingraham z Fox News, Soule powiedziała: „Sytuacja jest bardzo frustrująca, bo wiem, że ja i niektóre z moich przyjaciółek i innych zawodniczek włożyłyśmy mnóstwo czasu i wysiłku, by zbić swój czas i mieć lepsze wyniki, ale nie jesteśmy fizycznie zdolne do konkurowania z kimś, kto jest biologicznym mężczyzną”.

Kongresmen ze stanu Georgia, republikanin Philip Singleton, przedstawił projekt ustawy, która skupia się na indywidualnych dyscyplinach sportowych. Według informacji serwisu ChristianHeadlines.com, Singleton mówi, że jego celem jest przede wszystkim uczciwość, a jego projekt ma zapobiec zdobywaniu „nieuczciwej przewagi” przez biologicznych mężczyzn, którzy postanawiają konkurować jako kobiety.

„Ustawa Ochrony Sportowców w Wieku Szkolnym ma zapewnić, by biologiczni chłopcy konkurowali w dyscyplinach sportowych tylko z innymi biologicznymi chłopcami i to samo dotyczy dziewcząt” – powiedział Singleton w wywiadzie dla „Atlanta Journal-Constitution”. „Celem mojego projektu jest zapewnienie, by każdy uczeń miał możliwość udziału w uczciwych zawodach”.

Uczciwość jest nadrzędna również dla ustawodawcy z Tennessee, Bruce’a Griffey’a. W rozmowie z „The College Fix„, Griffey powiedział, że motywuje go też niepokój z powodu niedawnego przegłosowania przez amerykańską Izbę Reprezentantów Ustawy o Równości, i uważa, że stany powinny „zająć stanowisko”. Jak relacjonowało CBN News w sierpniu zeszłego roku, na mocy Ustawy o Równości, którą uchwalono przy jednomyślnym poparciu Demokratów, „tożsamość płciowa” stanie się kategorią chronioną przez federalne prawa anty-dyskryminacyjne. „The Daily Caller” informuje, że zmusi to szkoły publiczne do rozszerzenia żeńskich drużyn sportowych i otwarcia je na osoby o biologicznej płci męskiej, które identyfikują się jako dziewczęta. Amerykański senat prawdopodobnie odrzuci ten projekt.

Projekt ustawy Griffey’a brzmi groźnie. „The Wall Street Journal” podaje, że nowe prawo „ograniczałoby publiczne finansowanie szkół, które pozwalają na udział w zawodach sportowych w oparciu o zadeklarowaną przez ucznia tożsamość płciową, w przeciwieństwie do biologicznej płci, z jaką uczeń się urodził, oraz nakładałoby grzywny na dyrektorów szkół, którzy się do niego nie zastosują”. Zgodnie z relacją „WSJ”, Griffey oczekuje, że jego propozycja znajdzie „dość wielu” sponsorów i będzie mieć spore poparcie podczas głosowania.

Rozmawiając z „The College Fix”, Griffey wyraził niepokój z powodu braku definicji pojęcia „transseksualny”.

Powiedział, że uczniowie mogą określać się mianem transseksualistów bez względu na etap „przemiany”, na jakim się znajdują, jeśli podejmą jakikolwiek krok w jej kierunku.

Jednak nowe studium, recenzowane przez środowisko naukowe, o którym donosiło CBN News, nasuwa pytania, czy „etap przemiany” transseksualnych zawodniczek sportowych rzeczywiście ma znaczenie, jeśli chodzi o ich wyniki w zawodach. Studium pokazuje, że obniżony poziom testosteronu u przechodzących zmianę płci mężczyzn nadal nie czyni mężczyzn takimi samymi, jak kobiety.

Badanie przeprowadzone na Uniwersytecie Otago w Nowej Zelandii, zatytułowane „Transseksualistki w sportach elitarnych: uwarunkowania naukowe i etyczne”, podsumowano wnioskiem, że obniżony poziom męskich hormonów, uznany obecnie przez Międzynarodowy Komitet Olimpijski za dopuszczalny u transseksualnych sportowców, to za mało, by mówić o sprawiedliwości wobec zawodniczek urodzonych jako kobiety. Reuters cytuje zawarte w badaniu twierdzenie, że obniżony poziom hormonów u mężczyzn, którzy przechodzą przez proces zmiany płci, nadal jest „znacząco wyższy”, niż u kobiet.

Autorzy studium twierdzą też, że obniżenie testosteronu nie jest wystarczające wobec istnienia innych męskich cech, jak struktura kości oraz większa objętość i wydolność płuc i serca, które dają transseksualnej zawodniczce biologiczną przewagę. By zawody były naprawdę sprawiedliwe, autorzy studium proponują stworzenie całkiem nowej kategorii dla konkurujących między sobą transseksualnych sportowców.

Podobne wyniki otrzymano w Instytucie Karolinska w Szwecji, gdzie przeprowadzono badanie na mężczyznach, którzy chcieli stać się kobietami. W zeszłym roku Instytut informował, że nawet po roku leczenia korygującego płeć (tj. hamowania testosteronu), transseksualistki nadal miały przewagę nad kobietami biologicznymi pod względem siły mięśni, rozmiaru i składu ciała. Nikt nie wie, jak długo mężczyzna musi być poddawany takiemu leczeniu, zanim obie grupy będą mieć wyrównane szanse.

Wyniki tego typu wprowadziły zamieszanie do Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego.

We wrześniu zeszłego roku, „The Guardian” informował, że MKO miało obniżyć dopuszczalny poziom testosteronu u mężczyzn przechodzących proces zmiany płci, którzy współzawodniczą z kobietami. Jednak przy wnioskach jak powyższe, niektórzy twierdzą, że planowany krok jest niewystarczający, by zawody były sprawiedliwe. Obecne wytyczne wskazują, że wymagany poziom testosteronu musi być niższy niż 10 nanomoli na litr przez co najmniej 12 miesięcy. Poziom testosteronu u kobiet zwykle wynosi od 0,12 do 1,79 nmol/l, podczas gdy typowy poziom u mężczyzn to od 7,7 do 29,4 nmol/l. Jako kompromis, jeden z członków MKO zasugerował obniżenie dopuszczalnego poziomu tego hormonu u mężczyzn przechodzących zmianę płci do 5 nmol/l, czyli do poziomu niższego, niż u większości mężczyzn. MKO zwlekało z podjęciem ostatecznej decyzji, bo nikt nie chciał jej wyraźnie poprzeć, ponieważ problem, jakiego dotyczy, jest „naładowany politycznie i delikatny”.

Bez względu na to, co dalej stanie się z projektami ustaw w różnych amerykańskich stanach, kontrowersje wokół transseksualnych sportowców prawdopodobnie nie zostaną prędko rozstrzygnięte. Mistrzostwa Olimpijskie w Tokio już w lipcu tego roku.

Niektóre najsłynniejsze gwiazdy kobiecego sportu, jak mistrzyni tenisa Martina Navratilova, brytyjska olimpijka Kelly Holmes, czy maratonka Paula Radcliffe, ostrzegły, że dopuszczanie transseksualnych zawodniczek do konkurowania z biologicznymi kobietami nigdy nie będzie sprawiedliwe i naraża kobiecy sport na poważne szkody. Brytyjska pływaczka Sharron Davies, uczestniczka Mistrzostw Olimpijskich z 1980 roku, w rozmowie z „The Guardian” powiedziała: „Uważam, że istnieje podstawowa różnica między jedną z dwóch płci, z jaką ktoś się urodził, a płcią, z jaką może się identyfikować. Aby chronić kobiecy sport, osoby, które mają przewagę wynikającą z posiadania biologicznej płci męskiej, nie powinny mieć możliwości konkurowania w sportach kobiecych”.

Z szerszego punku widzenia, tradycyjne chrześcijaństwo postrzega debatę nad tożsamością płciową jako bitwę o to, co jest prawdziwe, a co nie jest – innymi słowy, jak zostaliśmy stworzeni. Wyznawcy wiary chrześcijańskiej ostrzegają, że manipulowanie przy hormonach i psychice istot ludzkich to podróż z dala od Bożego zamysłu, zanurzająca nas w niezbadany, nowy świat, który nie daje odpowiedzi na głęboką tęsknotę ludzkiej duszy. Legislacja może ten proces spowolnić, ale nie zdoła zatrzymać pogrążania się w zamęcie szaleństwa, jakie towarzyszy decyzji o byciu swoim własnym bogiem.

Ewangelista Franklin Graham mówi, że seksualny i płciowy chaos, jaki rozgrywa się na naszych oczach, to efekt porzucenia przez społeczeństwo podstawowych nauk Biblii, a jego zasięg wykracza daleko poza obszar sportu.

„Grupy kobiece słusznie wzywają władze sportowe do 'ocknięcia się’ na niesprawiedliwość” – mówi Graham. „Zgadzam się, jednak sądzę, że to ocknięcie powinno sięgać znacznie dalej. Rodzice, nauczyciele, lokalne władze… Każdy powinien obudzić się na niebezpieczeństwo kłamstwa o transseksualizmie. Bóg stworzył mężczyznę i kobietę. Różnimy się od siebie, aż do poziomu DNA”.

Autor: Deborah Bunting

Źródło: CBN News

pokaż więcej

Podobne wiadomości

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button