Świadectwa

Czarownik wciągnął go w okultyzm, dręczyły go demony, uwolniony przez Jezusa

Rigo Cambray

Gdy dziadek zabrał go na spotkanie z czarownikiem, Rigo Cambray dostał się w sieć okultyzmu. Po latach przemocy i uzależnienia od narkotyków, wreszcie doświadczył mocy, jakiej pragnęła jego dusza.

Nie minęło wiele czasu, aż młody Rigo poprosił demony o moc zabijania. Jednak pewnej nocy role się odwróciły i to złe duchy próbowały go zabić.

Rigo opowiedział CBN News o swojej mrocznej przeszłości: „Gdy tkwiłem w tym, miałem poczucie, jakbym był kimś innym. Ludzie się mnie bali i to było fajne”. Uważał, że okultyzm czyni go kimś znaczącym – coś, czego nigdy nie doświadczył, dorastając z agresywnym ojcem alkoholikiem.

Rigo od początku był zgubiony. „Pamiętam, jak bałem się samego powrotu ojca do domu. Sprawdzał, czy odrobiłem lekcje, czy mój pokój jest posprzątany. Jeśli coś było nie tak, wybuchał i dostawałem, bił mnie”.

Ta sama scena powtarzała się prawie codziennie w czasie jego dzieciństwa. Razem z matką i starszym bratem, Rigo czuł się bezradny: „Czy nie powinien mnie kochać? Czy nie powinien troszczyć się o mnie? Przecież jestem jego dzieckiem”.

W wieku 13 lat Rigo znalazł sposób na uśmierzenie stresu. „Mój wujek wszedł na górę, miał torbę z kokainą” – wspomina. „Wciągnął kreskę, po czym mówi: ‘Chcecie?’. Byłem odrętwiały. Strach codziennego życia domowego zniknął”.

Jako nastolatek dorastający w Chicago, Rigo często był na haju, spędzając czas z członkami gangu Latin Kings, największego, latynoskiego gangu ulicznego na świecie.

„Należałem, czułem się doceniony” – mówi. „Dawali mi poczucie akceptacji i to mi pomagało. Czułem się kochany”.

Gdy Rigo miał 17 lat, gang rywali zaczął mu grozić śmiercią, dlatego razem z rodziną przeprowadził się do Los Angeles, niedaleko swoich krewnych. Po szkole średniej ożenił się ze swoją dziewczyną, ale z powodu narkotyków, po kilku latach małżeństwo się rozpadło.

„Gdy żona mnie zostawiła, sięgnąłem po metamfetaminę” – mówi. „To był dla mnie koniec gry. Straciłem pracę, straciłem samochody”.

Następne sześć miesięcy Rigo spędził na ulicach, kradnąc rodzicom pieniądze na narkotyki. Gdy się zorientowali, wysłali go do dziadka, do małej meksykańskiej wsi, by tam przeszedł odwyk. Dziadek Rigo zwrócił się o pomoc do miejscowych uzdrowicieli duchowych.

„Zabrał mnie do czarownika, który miał coś w rodzaju ołtarza” – wspomina Rigo. „Przed nim był kosz ofiarny. Wskazał na mnie i opowiedział wiele osobistych rzeczy, o których tylko ja wiedziałem, że są prawdziwe. Pomyślałem: ‘Ten facet jest niezły’. Dał mi jakieś herbatki na uspokojenie i powiedział: ‘Idź do domu. Będzie dobrze’”.

Dwa miesiące później Rigo wrócił do rodziców. Poza uzależnieniem od narkotyków, miał teraz nową obsesję.

„Gdy pierwszy raz otworzyłem książkę na tablicy Ouija, dosłownie poczułem, jak coś wchodzi w moje ciało” – wspomina. „Połączyłem się z czymś”.

Jego matka Dalia miała swoją własną, duchową podróż, w której oddała swoje życie Jezusowi Chrystusowi. Nieustannie modliła się o Rigo.

„Ludzie, którzy na niego patrzyli, mówili mi, że nie ma nadziei” – mówi Dalia. „Ale ja w Kogoś wierzę, dlatego powiedziałam: ‘Jedynym, kto może go uratować, jest Jezus, nikt inny’”.

Mimo to, Rigo jeszcze głębiej wszedł w okultyzm i nawet komunikował się z duchami przez tablicę Ouija. „[Tablica] mówiła mi, że mam z czegoś zrezygnować. Bardzo pragnąłem zmiany i rozpaczliwie chciałem znaleźć akceptację. Jeśli diabeł chce mnie wziąć, daję mu swoją duszę”.

Rigo zrobił się agresywny, zaczął mieć napady złości. „Ta zła istota duchowa była moją tożsamością” – mówi. „Prosiłem to coś: ‘Daj mi więcej darów. Chcę umieć patrzeć ludziom w twarz i sprawiać, by mieli zawał’. Po prostu chcę umieć zabijać”.

Wtedy, pewnej nocy, duchy, o których myślał, że się o niego troszczą, zwróciły się przeciwko niemu.

„To coś weszło do środka i powiedziało mi, żebym popełnił samobójstwo” – opowiada. „Pamiętam, że obudziłem się z nożem skierowanym w klatkę piersiową. Coś go powstrzymywało przed zagłębieniem się, ale czubek dotykał mojej piersi. To był punkt zwrotny. Przestraszyłem się, nie chciałem umierać”.

Rigo poprosił matkę, by inni ludzie się o niego modlili, i zgodził się pójść z nią do kościoła.

„Po dręczeniu przez ducha, który chciał mnie zabić, gdy usłyszałem, jak wielbią Boga, po raz pierwszy poczułem pokój” – wspomina. „Głosiła jakaś kobieta; zobaczyła mnie siedzącego z tyłu i zaprosiła do przodu. Spojrzała mi w oczy i mówi: ‘Bądź wolny w imię Jezusa’. Byłem wtedy na haju amfetaminowym. Odurzenie minęło, głosy ucichły. Całe dręczenie odeszło. Poczułem Boże przekonywanie, mówiące: ‘Jestem prawdziwy’. Wtedy już wiedziałem, że jestem zbawiony”.

nowa tożsamość

Rigo zaprosił Jezusa do swojego serca i przyjął nową tożsamość dziecka Bożego.

„Poczułem Bożą miłość we mnie. Pamiętam, że spojrzałem na mamę i powiedziałem: ‘Moje życie nie będzie już takie samo’. Proces uwolnienia trwał jakiś czas. Chodziłem w tym kościele na rekolekcje duchowe i byłem uwalniany od wszystkich rzeczy, na które się otworzyłem”.

Rigo otrzymał pomoc w walce z uzależnieniem i pojednał się też z ojcem. „Nie byłeś najlepszą osobą, ale postanawiam cię kochać, postanawiam ci wybaczyć” – powiedział.

„Mój syn stał się inną osobą” – mówi Dalia. „Mogę odpocząć w Panu, bo wiem, że mój syn jest teraz dobry. Diabeł próbował go okraść, Pan przyszedł i go ocalił”.

Dzisiaj Rigo jest żonaty i razem z żoną Brendą wychowuje dwójkę dzieci. Wie, że Bóg go kocha i ceni bezwarunkowo. „Bóg jest moim Ojcem” – mówi. „To teraz moja tożsamość, i bez względu na to, jak jestem słaby, On mnie kocha. Będzie mnie chronił. Zatroszczy się o mnie”.

Autor: Shannon Woodland, Danielle Thompson

Źródło: CBN News

Inne: Obecność demoniczna, bezsenne noce, rano dziwne zadrapania

pokaż więcej

Podobne wiadomości

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button