Sri Lanka: buddyjscy mnisi żądają zamknięcia kościoła i grożą śmiercią
Późnym popołudniem 6 marca 600-osobowy tłum, w tym około 60 buddyjskich mnichów, wtargnął do kościoła Brama Miłosierdzia w Amalgama na Sri Lance. Zażądano, by wszystkie czynności religijne kościoła natychmiast wstrzymano, a miejsce kultu zamknięto. Pastorowi grożono śmiercią, jeśli nadal będzie prowadzić nabożeństwa. W trakcie konfrontacji jeden z członków kościoła został ranny i trafił do szpitala. Następnego dnia został jednak wypisany.
Działanie policji – mnisi niezadowoleni
W czasie zajścia na miejscu było około 20 policjantów, w tym komendant. Funkcjonariusze poinformowali mnichów, że nie mogą zamknąć kościoła, ponieważ decyzja o przymusowym zamknięciu wymaga nakazu prawnego, a nie ma żadnych podstaw prawnych do jej wydania.
Tłum nie chciał odejść i zażądał pozwolenia na sprawdzenie wnętrza budynku. Po zapewnieniu, że nie wyrządzą żadnych szkód, pastor pozwolił czterem mnichom wejść do środka.
W czasie inspekcji komendant i towarzyszący mu mnisi wypytywali pastora o podejmowane na terenie kościoła działania chrześcijańskie. Po spotkaniu mnisi poinformowali zgromadzonych, że kościół jest nielegalny. Wkrótce potem wszyscy się rozeszli. Na policji złożono raport obejmujący skargę na nękanie tłumu i na samych mnichów, którzy zorganizowali wtargnięcie. Zgodnie z ostatnią informacją, policja bada zajście.
Módlmy się…
Chwalmy Boga, że tłum nie wyrządził żadnych szkód w budynku kościoła, a w czasie burzliwego spotkania niewielu zostało rannych.
Dziękujmy Mu też za interwencję przez poprowadzenie funkcjonariuszy w próbie uspokojenia rozgniewanego zgromadzenia.
Módlmy się, by nie było więcej jawnej wrogości wobec pastora ani członków kościoła, by zbór mógł w spokoju uczestniczyć w nabożeństwach.
Źródła: NCEASL, International Christian Concern
Za Głos Prześladowanych Chrześcijan
Podobne: Sri Lanka: Chrześcijanie pobici przez buddystów