ŚwiadectwaZe świata

Życie chrześcijan w Państwie Islamskim

Tysiące porzuciło miasto, uważając, że lepiej jest ocalić życie niż żyć w centrum nowego islamskiego „kalifatu”. John przetrwał w Rakka przez 18 miesięcy, a potem uciekł w środku nocy. Opowiedział World Watch Monitor o życiu pełnym prześladowań, o tym, jak był świadkiem cotygodniowych egzekucji i smutku zwykłych Syryjczyków, którzy początkowo witali wojowników ISIS, ale z czasem żałowali okazywanego wsparcia.

John ma około 20 lat. Nie może podać swojego prawdziwego imienia, tego, co studiuje, ani tego, jaką firmę prowadzili jego rodzice.

– Życie w Rakka pod wieloma względami toczy się tak jak zwykle. Sklepy i restauracje są otwarte. Jest żywność, elektryczność i woda. Ludzie tu mają więcej szczęścia niż mieszkańcy takich miast jak Aleppo. Ale cały czas jesteś czujny, na ulicy nigdy nie patrzysz przechodniom w oczy, zawsze jesteś świadomy tego, co możesz powiedzieć, a czego nie.

Siły Państwa Islamskiego wygrały bitwę o Rakka w styczniu 2014 roku. Po tygodniu intensywnych walk z innymi radykalnymi grupami przejęły kontrolę i ogłosiły, że jest to stolica kalifatu.

– Zanim ISIS zwyciężyło przeżyliśmy straszny tydzień. Siedzieliśmy w domu, ponieważ strzelano do wszystkich na ulicy.

Z boku John przyglądał się temu, jak ulice wypełniały się ludźmi krzyczącymi „Allah akbar!”
– Nie krzyczałem. Jestem chrześcijaninem. Ale gdy jakiś wojownik Państwa Islamskiego zobaczył, że jestem cicho, zatrzymał samochód. Również i ja musiałem powiedzieć „Allah akbar!”. Wiele osób w Rakka witało IS, ale teraz tego żałują.

Wkrótce ludzie zobaczyli, że życie się dramatycznie zmieniło. IS rozpoczęło egzekucje tych, których podejrzewano o popieranie prezydenta lub o to, że walczyli wraz z grupami rebeliantów przeciwko ISIS. W tym samym dniu, kiedy Państwo Islamskie uznało Rakka za stolicę, zniszczono wnętrza trzech kościołów.

– Zniszczono cały wystrój wnętrz, ikony, ołtarz, wszystko. Jeden budynek kościelny jest obecnie siedzibą IS.

Nikogo nie zmuszano do pozostania w nowym kalifacie i wielu wyjechało. John mówił, że w pewien sposób życie powróciło do normy, ale było jasne, że miasto znajduje się pod kontrolą ISIS. Zmieniono nazwy publicznych budynków, na tablicach rejestracyjnych pojawiła się nazwa „Państwo Islamskie” i zakazano posługiwać się nowymi banknotami wydrukowanymi przez rząd syryjski.

Zaraz po ogłoszeniu Rakka stolicą Państwa Islamskiego chrześcijanie dowiedzieli się, jak będą mogli żyć pod panowaniem IS.

– Mogliśmy dokonać konwersji na islam i prowadzić tam normalne życie, mogliśmy wyjechać lub mogliśmy zostać i płacić podatek jizya. W pierwszym roku podatek ten wynosił 54000 syryjskich funtów (około 300 $) za jednego mężczyznę – kobiety i dzieci nie podlegali opodatkowaniu – ale w zeszłym roku stawka wzrosła do 164000 syryjskich funtów za mężczyznę.

Do obliczenia jizya używa się ceny złota, w tradycji islamskiej to równowartość ceny 16-18 gram złota za jednego mężczyznę. John poradził rodzicom, żeby wyjechali z Rakka, ale nie chcieli porzucić domu i firmy, a sprzedanie ich było niemożliwe. Chociaż wiele spośród około 1500 rodzin chrześcijańskich wyjechało, oni jednak pozostali; przynajmniej znaczyło to, że John mógł kontynuować studia. Wkrótce zobaczył, jak IS traktuje tych, którzy nie przestrzegali przepisów.

– Widziałem wiele okrucieństwa. Co piątek miały miejsce egzekucje. Byłem obecny, kiedy po raz pierwszy publicznie obcięto głowę mężczyźnie. Nie potrafili tego zrobić jednym ciosem. Tak bardzo cierpiał, że w końcu dobili go strzałem.

John opisał, jak bardzo było mu niedobrze, kiedy IS obcinało głowy setkom żołnierzy z bazy armii syryjskiej w Rakka, i kiedy później wojownicy nadziali je na płot, który codziennie mijał po drodze do pracy.

– Kiedy z nimi rozmawiałem, musiałem uważać na to, co mówię. Niewłaściwe słowo mogło ich obrazić. Kiedy widziałem wszystkie te okropności, wojownicy ISIS przestawali być dla mnie ludźmi, wydawali się mi potworami, zwłaszcza po tym, co zrobili z tymi żołnierzami. To było dla mnie traumą. Tego było za dużo. Zawieszono im krzyżyki na uszach, kiedy nadziali im głowy na płot. Zszokowało mnie też, kiedy zobaczyłem, jak ludzie robią sobie selfie z tymi głowami. Uważam, że robili to, żeby nas przestraszyć, żeby pokazać, co się stanie, jak zrobisz coś niewłaściwego.

Pomimo tych strasznych rzeczy, których był świadkiem, John pozostał w Rakka, ponieważ chciał pracować i kontynuować studia, a opłacanie jizya dawało mu pewną swobodę.

– Ponieważ płaciliśmy podatek i zawsze mieliśmy ze sobą zaświadczenie o jego uiszczeniu, nikt nie mógł nas skrzywdzić za to, że jesteśmy chrześcijanami.
Ta ochrona była ważna, gdyż John codziennie miał do czynienia z wojownikami Państwa Islamskiego.
-Spotykałem ich w pracy, w sklepach, nawet w siłowni.

Tylko 50 rodzin chrześcijańskich pozostało w Rakka
To zadziwiające, jak często John się uśmiecha, mówiąc o życiu w Rakka.

– Przyzwyczaiłem się do tego. Myślę, że to bierze się z tego, w jaki sposób dorastaliśmy jako chrześcijanie. Jesteśmy silni i to pomogło nam zostać. I tak – możesz mieszkać jako chrześcijanin w Państwie Islamskim. Nikt cię nie zaczepia, jeśli płacisz podatek.

Jednak John wie tylko o 50 rodzinach chrześcijańskich, które tam zostały. Jedyny ksiądz wyjechał, jak tylko władzę przejęło ISIS. Nie pozostał żaden kościół, chrześcijanie odwiedzają się nawzajem, aby doświadczyć wspólnoty.

– Nie widziałem, żeby źle traktowano chrześcijan ze względu na wiarę. Jedyna rzecz, jaką zrobili, to zarekwirowali domy chrześcijan i innych osób, które opuściły Rakkę, ponieważ żołnierze nie mieli wystarczającej ilości miejsc do zakwaterowania. Nigdy sobie nie wyobrażaliśmy, że coś takiego może się zdarzyć. Chrześcijanie w Rakka cieszyli się szacunkiem. To było zwyczajne syryjskie miasto bez radykalnej islamskiej populacji. Moim zdaniem, to co robi ISIS, to nie jest islam. Przez całe życie mieszkałem z muzułmanami, szanowaliśmy się nawzajem i wspólnie mieszkaliśmy w pokoju.

Niektórzy wojownicy ISIS to byli chrześcijanie

John mówi, że pomimo okrucieństwa wojownicy państwa islamskiego to normalni ludzie.
– Mogłem z nimi normalnie rozmawiać. Tylko czasami, kiedy dowiedzieli się, że jestem chrześcijaninem, zmieniali się. Czasami byli zabawni. Kiedyś na siłowni usłyszałem, jak żartują, chociaż te dowcipy dotyczyły głów, które poobcinali. Czasami rozmawialiśmy o tym, że jestem chrześcijaninem. Doradzali mi, żebym został muzułmaninem. Kiedyś byłem naprawdę zaskoczony po rozmowie z dwojgiem z nich. Okazało się, że są Ormianami. Powiedzieli mi, że wychowali się w chrześcijańskich rodzinach, że obaj nawrócili się z chrześcijaństwa na islam. Ich brody jeszcze nie były długie, byli całkowitymi nowicjuszami w Państwie Islamskim. Potem dowiedziałem się, że jeden z nich wysadził się w powietrze w samobójczym ataku bombowym. Pewnego dnia spotkałem kolegę z klasy. Miał na sobie ubranie IS, nosił długą brodę i miał broń maszynową. Był przekonany co do swojego wyboru i powiedział, że chce walczyć za islam i Koran. Dwa tygodnie później zginął w walce. Słyszałem, że wysyłają syryjskich wojowników na linię frontu, a obcokrajowcy zajmują pozycje przywódcze. Tydzień później brat owego kolegi również poległ, walcząc za ISIS. Dowiedziałem się o innym znajomym, który przystał do ISIS. Nie wiem, co z nim się stało.

Problemy z „zachodnią” fryzurą

Zdarzało się, że John naprawdę się bał. Raz żołnierz ISIS zatrzymał go na ulicy i zaczął krzyczeć: „Dlaczego tak obcinasz włosy?” John pokazał dokument stwierdzający, że jest chrześcijaninem i że płaci podatek, a żołnierz odszedł. Innego dnia musiał wysiąść z autobusu, ponieważ innemu żołnierzowi nie podobały się jeansy, które nosił, i fryzura.

– Podjechaliśmy do przejścia podziemnego, gdzie przebywały setki innych mężczyzn. Zostaliśmy podzieleni – najpierw oddzielono starszych od młodszych, potem oddzielono młodych w obcisłych dżinsach. Następnie wydzielono odrębną grupę ze względu na fryzurę. Ja w niej byłem.
Po przeorganizowaniu tej grupy tunezyjski żołnierz wygłosił pełną pasji przemowę: „Jesteście nowym pokoleniem młodzieży muzułmańskiej. Wyglądacie jak ci z Zachodu, i chyba oni i ich styl wam się podoba. Jednak oni was nie lubią. Ludzie na Zachodzie was nienawidzą. Oni zrobią wszystko, żeby odciągnąć was od islamu”.

– Ci z obcisłymi jeansami musieli podpisać dokument, obiecując, że nie będą ich więcej ubierać. Następnie całkowicie zgolono nam włosy i powiedziano, że mamy już nie nosić tych zachodnich fryzur. Starałem się wyjaśnić, że jestem chrześcijaninem, ale nie zwracano na mnie uwagi.
Zmiany w Rakka bardziej radykalnie dotknęły kobiety. Wszystkie kobiety, muzułmanki i niemuzułmanki, musiały się całkowicie zasłaniać, kiedy wychodziły z domów.

– To było trudne dla mojej matki i siostry. Musiały kupić takie ubrania, bo oczywiście nie mieliśmy ich w domu – opowiada John.

Państwo Islamskie zakazało przedstawiania reklam ukazujących nie w pełni zakryte kobiety. Na przykład butelki z szamponem, które miały na etykiecie kobiety, musiały zastać umieszczone poza polem widzenia kupujących albo całkowicie usunięte. Sprawdzano to regularnie.

– Pamiętam zabawne wydarzenie. Sklepikarz w oknie miał balonik w kształcie serca. Wpadli wojownicy ISIS, krzycząc że jest to grzech. Właściciel sklepu powiedział, że to tylko balonik. Natomiast bojówkarze wrzeszczeli, że to grzech, ponieważ ten kształt mógł przedstawiać również kobiece piersi. Sklepikarz musiał przekłuć balonik.

John nauczył się, jak reagować na IS.

– Pewnego dnia pewien żołnierz IS usłyszał moje nazwisko i natychmiast się zorientował, że jestem chrześcijaninem. Zobaczyłem, jak zmienia mu się wyraz twarzy: „Czy jesteś niewiernym?”, zapytał. Odpowiedziałem: „Czy nie znasz tego wersetu z Koranu, że każdy, kto wierzy w Boga, aniołów, księgi i w swoich proroków, w dobro i zło, i w życie wieczne, jest wierzący?” Był zszokowany, że znałem ten werset Koranu i odszedł.

Ucieczka z Rakka w środku nocy

John opuścił miasto, ponieważ nie mógł kontynuować studiów. O ile wie, nie pozostał tam żaden młody chrześcijanin.

– Oczywiście, że czuję się lepiej. Mogę nie mieć codziennie wody czy elektryczności, które miałem w Rakka, ale czuję się bezpieczniej. Mam pokój. W Rakka doświadczałem stałego lęku i napięcia. Tam gdzie teraz mieszkam, nie muszę się bać ludzi, których spotykam na ulicach.
John wraz z kilkunastoma innymi osobami uciekł potajemnie z miasta.

– Z uzasadnionych powodów można było wyjechać z miasta. Można było wyjechać na leczenie, które nie było dostępne w Rakka. Słyszałem nawet, że chrześcijanie mogli wyjechać do innego miasta, aby obchodzić Boże Narodzenie i Nowy Rok. Ja nie miałem takiego powodu, więc musiałem wyjechać nielegalnie.

Wyjechał z Rakka w minibusie wraz z piętnastką innych uciekinierów.

– Bałem się, że nas zatrzymają na punkcie kontrolnym. Ale tak się nie zdarzyło. Pojechaliśmy bocznymi drogami, unikając wszystkich znanych punktów kontrolnych. Po czterech godzinach dojechaliśmy do punktów kontrolnych armii syryjskiej. Przywitali nas i zapytali, dlaczego jesteśmy tacy bladzi. Wszyscy byliśmy bardzo przestraszeni. Sprawdzili nasze dokumenty tożsamości i dali nam jogurt. Był pyszny.

John pozostaje w kontakcie z tymi, którzy pozostali w Rakka. To nie jest łatwe, ale „są na to sposoby”. Kiedy pytamy go, dlaczego inni przyłączyli się do Państwa Islamskiego, John myśli, że wiele osób przyciągnęły wysokie pensje wypłacane na samym początku.

– Słyszałem o 1200 dolarach dla każdego wojownika obcokrajowca. Jeśli mają jedną lub więcej żon, dostawali po 100 dolarów na żonę i 50 dolarów na dziecko. Widziałem ich w sklepach z mnóstwem pieniędzy, mieli ich więcej niż mogli wydać. Myślę, że zostali oszukani. Naprawdę wierzą, że to co robią, jest dobre. Czują się szczęśliwi za każdym razem, jak kogoś zabiją. Można to zobaczyć po tym, jak wymyślają, w jaki sposób przeprowadzać egzekucje. Co tydzień wymyślają nowe sposoby, nawet ukrzyżowanie. Dzięki Bogu żaden chrześcijanin nie został ukrzyżowany za to, że jest chrześcijaninem, ale za to, że walczył przeciwko ISIS.

Po 18 miesiącach życia w Państwie Islamskim John nadal nie rozumie, dlaczego wojownicy musieli zająć nowe terytoria.

– Przecież już mieszkali w państwie islamskim. W Syrii większość to sunnici. Mieli swoją ziemię, a jeśli chcieli żyć pod surowym prawem islamskim, mogli się przenieść do Arabii Saudyjskiej.
John powiedział, że jest gotowy służyć w armii syryjskiej po zakończeniu studiów.

– Nie chcę więcej uciekać. Mamy prawo odzyskać swoją ziemię. To mój kraj, a nie ich. Jestem gotowy za niego walczyć.

Źródło Open Doors, World Watch Monitor
Tłumacz Alicja Gubernat

pokaż więcej

Podobne wiadomości

1 komentarz

  1. Chrześcijan powinniśmy przyjąć bo to jest prawdziwa religia pokoju i jest zagrożona brutalnymi prześladowaniami w niektórych rejonach świata. To najbardziej prześladowana religia świata. Czy słyszeliście kiedyś by chrześcijanin wysadzał się w powietrze w tłumie niewiernych by trafić do nieba? Czy szłyszeliście by mieli nakaz prześladowania i zabijania niewiernych, by akceptowali pedofilie i gwałty, mieli nakazane bicie nieposłusznych kobiet?

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button